Bardzo dziękuję, jest teraz ciężko, ale trzeba wierzyć, że będzie lepiej.
Wróciliśmy, ale sił mi brakuje na cokolwiek.
Pierwszy kurs z Balbisią i Bratem, powrót z Bratem, Balbinka została. Okazało się, że do rwania trzy ząbki, stan zapalny dziąseł z tyłu. Zostawiłam po głupim Jasiu, przy okazji pobrano krew, wątroba nam szwankuje i oczywiście tarczyca, ale tarczyca to constans. Reszta jak na 13 lat bardzo ładna.
Brat w gabinecie miodzio. Wielki ropień koło ucha, dwie strzykawy ropy wyciągnięte, a w uszach świerzb i to taki od dawna, może od zawsze. Stary wielki świerzb
Dostał antybiotyk, przeciwbólowy, coś do zakraplania uszu do domu, w piątek do kontroli.
To jest kot, w którego można wbijać igły jak w masło, aż się pani doktor zdziwiła
Jemu się tam bardzo podobało, kot miziasty i totalnie obsługiwalny. W domu mogę mu wiadro czegoś wlewać w uszy, uśmiechnie się i podziękuje, ewentualnie poprosi, ze może być jeszcze raz.
Pani doktor założyła mu kartę, w rubryce kolor napisała: bardzo ładny
Potem po Balbisię. Zniosła wszystko dzielnie, zaraz będziemy spać.