Hipciu, jak miło Cię znowu widzieć
!Co u Ciebie???
Tutaj nie ma co podziwiać, toż to czarna rozpacz
!
Maryś, czy Ciebie pogięło?
Jakie spacerowanie, zimno, ciemno, straszno! Wiosną pójdziemy. Powiem Ci na ucho, że to już niedługo, listopad się kończy, krasnale gniazda zaraz będą budować i jajka znosić, wtedy pójdziemy
Wczoraj wieczorem udało mi się z trudem w Pasia wrzucić Synergal, oczywiście w algach, więc wizja trzech kontenerów na szczęście mi nie groziła. Potem dwie dziewczyny zapakowałam i jedziemy. Balbisia z rozwaloną cystą i zatkana Cosia. W gabinecie sukces gonił sukces, cysta rozdrapana nie wygląda groźnie, przy okazji pani doktor wydusiła co zostało, posmarowała maścią z antybiotykiem, nie ma konieczności ingerencji chirurgicznej, niech sobie nabiera ta cysta od nowa, a potem się zastanowimy. Przy okazji przegląd paszczy bo jesteśmy w trakcie smarowania Dentiseptem jednego miejsca, jest dobrze!!! Ufff....
Balbisia w odstawkę i zabieramy się do Cosi. Ale dziwny zapach się rozniósł nagle w gabinecie, bo....Cosia się odetkała sama w koszyczku
Bardzo się wstydziła....
Zabrałam obie i do domu. W oknie czekała Czitusia. Bardzo się denerwowała spakowaniem obu dziewczynek, kochana moja Tuta.
I dalej już z górki, chłopaki poszli spać:
Ja też. Wszyscy poszli spać.
Rano wdusiłam dzisiaj w Pasia Synergal, mamy opanowane. Pobiegł po Mamę do piwnicy jak tylko oczy otworzył i oczywiście przyprowadził na śniadanie.
Jaki oni robią chlew przy jedzeniu, no coś okropnego
Mama pożera tony suchego. Bardzo ekonomiczna koteczka. I jak fajna kulka jest
Słońce wychodzi. Wszyscy do ogrodu!