Wojtek pisze:Jak odpięła, to i przypnie.
Od dawna było wiadomo, że sztuczny.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Wojtek pisze:Jak odpięła, to i przypnie.
Od dawna było wiadomo, że sztuczny.
czitka pisze:Jakby to napisać....
Wielkiego Brata coś odmieniło. Może nie całkiem, ale mamy innego kota
Żadnych kropli ani innych uspokajaczy, jedynie spryskiwacz użyty może dwa-trzy razy.
On chyba zrozumiał . I posłuchał jak rozmawiam przez telefon. I poczytał forum. I widział swoje ogłoszenie na Kociarni. Nie wiem, sama nie wiem.
Jest spokój. Może upał albo co? Brat przychodzi do domu kompletnie nie zainteresowany gonieniem kogokolwiek Siada grzecznie w przedpokoju i czeka na zaproszenie. Łapki razem, równo. Oko nie zmącone żadną chęcią mordu ani gonienia. Przechodzi obok Balbisi jak koło powietrza. Oczywiście ona podnosi wrzask straszliwy a on nic Tak popatrzy na nią, zastanowi się, ziewnie, pomyśli i nic!
Może mu tak zostanie?
Nawet Balbisia zaczęła wychodzić do ogrodu, ale tylko do linii miski z wodą, dalej jeszcze nie. Poczekamy.
A ten Wielki łazi za mną nieustająco i głęboko patrzy mi w oczy. Jest lepiej?- pyta. Może tak być?
Potem u nóg mi się kładzie i brzuch wywala. Będę grzeczny...
Nie wolno tylko koło Brata głaskać innego kota ze szczególnym uwzględnieniem Pasia.
Chciałam pokazać Brata, że jeszcze jest, ale nie bardzo da się fotografować, bo lezie w obiektyw.
I nieustająco prowadzi mnie w miejsce, gdzie są wysokie trawy. Jedną trzeba zerwać i się bawić.
To zrywam, kotu nie odmawiam...
Nawet ogrodu nie koszę tak całkiem, bo potrzebne są miejsca zarośnięte do spania i trawy do bawienia.
I do polowania znienacka. Cosia coś zobaczyła, zaraz ruszy
Upał straszny.
Chikita pisze:Mam jeszcze jedno możliwe wyjaśnienie. Mama wygadała się Bratu, że kieszonki ubyło (to tylko chwilowe mam nadzieje) i pewnie mu powiedziała, że to przez niego biedę klepie i nie może pójść na manikjur i pedikjur, bo nie ma za co.
Użytkownicy przeglądający ten dział: florka i 322 gości