Mam je z głowy w nocy
Otóż stała się rzecz przedziwna. Zimno się zrobiło, wołam te grubasy na noc do domu a tu cisza
Zaglądam przez okno do piwnicy, gdzie mają swoje pomieszczenie i trzy ocieplane pudła do spania na dwóch wersalkach. I co widzę? W pudle typu budka na kocach zwinięta w kłębek i śpiąca Mama a przed pudłem dwa balerony :Brat i Pasio
Tak, że musiałaby jak po kłodach po nich przejść. Leżą, pilnują i grzeją
Brat dodatkowo języczek ma wywalony prawie cały
Oni są niesamowici w tej trójcy. Zostają, bo Mamie zimno, bo nie powinna być sama, bo może zmarznie...
Wołałam, prosiłam jednak, nie było z kim gadać. Będą spać razem, na dobre i na złe.
To i lepiej. Dostawiłam drugie pudło na tę samą wersalkę, wszyscy się pomieścili i zostali na noc w piwnicy.
Odpowiadając jeszcze na post ewkkrem - wiem, wiem, że na forum domu im nie znajdę, aczkolwiek może...
Poza forum nie oddam, nie zaufam nikomu i nigdzie. Są kochani, przecudowni, ale to dla mnie ogromne obciążenie, nie samymi kotami mogę żyć
I nie, oni nie chorują, poza Bratem czasem. Paś i Mama to najzdrowsze koty w tym wariatkowie. Być może dlatego, że niezdiagnozowane, ale szukać dziury w całym (kocie) nie zamierzam. Całe wakacje chorowały moje dziewczyny i dodatkowo Brat, na razie spokój, stabilnie i byle do wiosny. Ale w tej chwili jeszcze mam 4 koty w doleczaniu, schodzimy powoli ze sterydu. Wczoraj z Balbisią też w lecznicy, dziąsełko mi się nie podoba koło kła, smarować będziemy Dentiseptem. Nabyłam w lecznicy nowy, a okazało się, że mam w domu prawie całą tubkę starego, ważny do listopada 2019. Wysłać komuś? To dosyć drogie mazidło.
No i tyle na bieżąco.
Czitusia zestresowana za dużą ilością kotów, Brata się boi bardzo. Żadne obróżki, włączam muzykę relaksacyjną cichutko na laptopie na 8 godzin. Jest lepiej.
Niech ten listopad przejdzie...