Cosia, Czitusia, Balbi i jakieś nie moje.Wiosno, przybądź!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 16, 2019 9:09 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

Maczkowa, może tak...dobrze pamiętasz...
Ale tymczasem...
Mama zdradziła Pasia, ona teraz z Bratem :( Grucha do niej, razem łażą, razem pod drzwiami, razem w piwnicy, razem na śniadaniu...
A Pasio ma złamane serce, woła, zagląda, idzie po nią, a ona....ona z Bratem :cry: :cry: :cry:
Bo Paś jest gruby i brzydki a Brat piękny :(
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob mar 16, 2019 9:21 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

Ale moze jesli Mama będzie się , hmm, prowadzać z Bratem, to go to trochę uspokoi?
Myślę że Mama nie patrzy na ich urodę, zresztą Paś wcale nie jest brzydki, też jest piękny,m widzi tylko że Brat jest no cóż, skuteczniejszy w zalotach :)

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob mar 16, 2019 9:30 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

Na razie spokój, ale po chałupie łazi 6 kotów...nikt nie chce wyjść do ogrodu bo jest straszny wiatr, moje pochowane, Balbisia jak sparaliżowana w jednym miejscu ale wysoko, Brat łazi i zagląda wszędzie, Mama robi khhhh...nad miską do Brata, Paś udaje, że się myje na białej kanapie, ale czuwa.
Zaraz będzie zadyma, ciśnienie rośnie, moje też. Dzień zaczyna się od napięcia i zmęczenia. Byle do wieczora...
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob mar 16, 2019 9:47 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

A Pasio to ostatnio nie "zdradzał" trochę mamy z domowymi ;)? Czy też jej troszkę nie opuszczał dla wygodnego miejsca w fotelu ;)?

Czitko...u mnie też się relacje miedzy kotami ciągle zmieniają :) Od zawsze parę stanowiły u mnie dziczki- mama Dziewczynka z córką Glutką, spały razem, bawiły sie razem, wylizywały wzajemnie. Razem- i żadna z żadnym innym. Ponad miesiąc temu córkę wreszcie udało sie wykastrować i nastąpiła burza hormonów, ale i z tą burzą nagła i totalna miłość Glutki do Szarutka. Zaczęła za nim chodzić, gruchać, lizać, zaczepiać, układać sie przy nim, on sam na początku trochę głupi był i nie kumał, bo wcześniej Glutka z gatunku pacających i odpychających inne koty, trochę na nią posykiwał, trochę odpychał, ale jak to baba ;) 3 tygodnie osiągnęła swoje i są teraz nierozłączne. Ale...mi serce rozdziera, bo Dziewczynka nagle została sama, ona z innymi kotami się nie jednoczy, nie bawi i nagle- wcześniej dopieszczana i dopieszczajaca się z Glucią teraz śpi sama, jest smutna, taka wycofana, a ja nic nie mogę, bo ona do człowieka to nie bardzo :( A do tego jest Dymek, którego przez Glucię Szarek opuścił. Może nie były tak zrośnięte, jak mama i córka, ale dużo się bawili razem, czasem przytuleni spali, a teraz separacja, bo Gluta goni Dymka, nie da sie zbliżyć do swojego ukochanego.

I mi i szkoda porzuconych, chciałabym naprawić i pogodzić i dać coś w zamian za zabrane uczucia i czułości i...z drugiej strony szkoda byłoby mi, gdyby Szarkowi lub Gluci coś odbiło i zostawiło drugiego...
I tak ostatni tydzien mną to miota, od kiedy te nowe układy się coraz bardziej stabilizują i...w końcu wczoraj trzasnęłam się w łeb z myślą, że nie mogę wkładać kociakom w serca uczuć swoich, traktować, jak dzieci w piaskownicy, co cierpią, bo inne nie chce sie z nim bawić i od wczoraj próbuję tę myśl sobie zakotwiczyć w głowie i sercu. Bo ani do konca nie wiemy, co te koty odstawione czują, ani nic zmienić się nie da. No nie zmusisz kota, żeby kochał jednak tego starego, a nie nowego! I tylko pozostaje mieć nadzieję, że jednak to poczucie odrzucenia, które współczujemy z tym starym, to tylko nasze uczucie, a kot jednak odnajduje się w tym i nie nęka go to po bezsennych nocach.

P.S. Szarek jest śliiiczny, ale ..Dziewczynka to cudna tricolorka. Więc chyba nie to przyświeca kociakom przy zmianach układów ;)

Ustabilizowania Brata i żeby ten wiatr przestał hulać i koty mogły futra w ogrodzie powietrzyć :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob mar 16, 2019 10:44 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

Maczkowa, pięknie to opisałaś....I też, widzę, masz serce rozdarte :roll:
Dajesz radę normalnie funkcjonować, tak normalnie zająć się sobą, swoimi sprawami, pracą?
Mnie to nie wychodzi ostatnio, zamieszanie we względnie opanowany układ wprowadził Brat, leczenie, wożenie, kastracja, no wiesz jak było...Wszystko razem, cała historia Brata, spowodowały u mnie też przywiązanie do tego kota, lubię go, jest cudowny, podziwiany w lecznicy, weterynarze zachwyceni, taki stał mi się bliski bardzo, to już nie jest niczyj kot w ogrodzie. I każda jego krzywda boli. Nie mogę Brata oddać komukolwiek, gdziekolwiek..To musi być wyjątkowy dom, bo to jest wyjątkowy kot.
Właśnie musiałam go wyrzucić. Na ten wiatr. Nie może denerwować Balbinki, ona ma chore serduszko :(
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob mar 16, 2019 13:54 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

Czitka, strasznie mi przykro, że tak się niefajnie porobiło :(
Wiem, że nie chcesz kocura ogłaszać tak klasycznie.
Przyszło mi jednak do głowy, w świetle tego, co napisałaś, że weci się Bratem zachwycają. Wydrukuj jakieś ładne zdjęcie, dopisz swój nr tel i zostaw w lecznicy. Nie wywieś, daj lekarzom, poproś o pomoc w szukaniu domu.
Ludzie często własnie w lecznicy opowiadają, że chcieliby przygarnąć kota, może akurat?
Weci znają przecież opiekunów którzy przychodzą, wiedzą jak się angażują w leczenie swoich pupili, a to jest ważna rekomendacja wg mnie
Obrazek

andorka

 
Posty: 13090
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Sob mar 16, 2019 17:24 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

O, tak zrobię, to jest dobry pomysł, dzięki!!!! :1luvu:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie mar 17, 2019 18:14 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

Jakby ktoś pytał (ale nikt nie pyta) jak się mają nie moje koty, to ja pokażę.
Oto Brat na tarasie:
ObrazekObrazek
Skarpetki wyprał. Oaza spokoju. Mazowiecki. Czy takie oczy mogą kłamać? :roll:
A potem na leżak. Jestem spokojny, nikogo nie biję ani nie gonię, jestem spokojny...
Obrazek
I reszta tej zorganizowanej bandy zza płota:
A jednak razem. Śpiąco jest!
Obrazek
A Mama różne figury robi, kusi , zachęca :1luvu:
Na ławie ogrodowej musi być koc. Żółty :evil:
Obrazek
Artystka ze spalonego baletu, nawet jej się futro poprzypalało tu i tam :P
Nie moje koty bardzo dziękują za forumowe wsparcie, mają się chyba dobrze :1luvu:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie mar 17, 2019 18:21 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

wyginam śmiało ciało...dla Brata to mało...tak mi się od razu skojarzyło :) koty cudne :1luvu:

SabaS

 
Posty: 4507
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Nie mar 17, 2019 18:30 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

I jeszcze tak:
Obrazek
I tak:
Obrazek
Wszyscy kochają dzikie Mamy :1luvu:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie mar 17, 2019 18:37 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

czitka pisze:I jeszcze tak:
Obrazek
Wszyscy kochają dzikie Mamy :1luvu:


Widzicie ten błogostan na pysiu ? Ten uśmiech ?
I te poduszki ? Są przecudne ! Takie ciemne i takie ładne :1luvu:

Chikita

 
Posty: 6312
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Nie mar 17, 2019 19:02 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

Ten koc chyba długo nie pozostanie żółty :wink:
A Mamuśkę uwielbiam.
Nie, nie pakować. Dwa koty u mnie to maksimum.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33046
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie mar 17, 2019 19:22 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

Przepiekne sa :) I widac, ze szczesliwe.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84524
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie mar 17, 2019 20:10 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

A jak agresja Brata? Może Brat zakocha się w uroczej Mamusi i odpuści innym kotom?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59699
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 17, 2019 20:13 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Problem z Bratem

MB&Ofelia pisze:Ten koc chyba długo nie pozostanie żółty :wink:
A Mamuśkę uwielbiam.
Nie, nie pakować. Dwa koty u mnie to maksimum.

U mnie też :evil:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 59 gości