Cosia, Czitusia, Balbi i jakieś nie moje.Wiosno, przybądź!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 10, 2019 18:55 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

czitka pisze:Dziwny dzień i dziwne się rzeczy dzisiaj dzieją.
Mamę zostawiłam w domu z moim stadem jak jechałam do Dyktatury, nie było mnie 4 godziny. Nie chciała wyjść, to nie. Wracałam z duszą na ramieniu, że pewnie się zapłakała na amen.
I co? Siedzi na kanapie dalej 8O .Pasio obok. O co tu chodzi? Czytać umie, czy co? A może chora?
Ani jej w głowie boli oli oli boli.
Hm....

Pewnie umie czytać. Pisać zapewne też

MaryLux

 
Posty: 159602
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 10, 2019 19:18 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

Czitkaaaa! Nie chcesz jeszcze jednego kota?

Moja/niemoja tymczaska drugi raz wraca z adopcji, nie dogadała się z dominującym zazdrosnym rezydentem
:placz: :201429 :201429 :201429 :201429 :201429 :201429 :201429 :201429 :201429 :201429
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33157
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie lut 10, 2019 19:23 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

MB&Ofelia pisze:
Wojtek pisze:
MB&Ofelia pisze:Mój kumputer w pracy zawsze śmiga jak przychodzi informatyk :roll:
Teraz mam dostać nowy komputer, chociaż mówiłam że nie chcę! :evil: I w dodatku chcą mi wcisnąć prostokątny monitor! :strach: :evil: :placz: Kurdęż, ja w pracy filmów nie oglądam, tylko w mapach siedzę!
Wierzcie mi, na prostokątnym mapy przegląda się przynajmniej 5 razy gorzej :evil:

A do tej pory miałaś monitor trójkątny? ;)
Są jakieś inne niż prostokątne? :)

Kwadratowy.
Tak, wiem, że kwadrat to też prostokąt. Ale jak chodzi o pracę i mapy, to jest różnica. Bardzo bardzo duża różnica.
Czego nie zrozumie szefostwo NIE pracujące na mapach! :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Czyżby ten, o którym pisałem? Szczerze zazdroszczę.

Wojtek

 
Posty: 27334
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie lut 10, 2019 19:31 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

Mama wyszła, ale przyszedł Brat w stanie opłakanym, nie było go całą noc i cały dzień. Przyszedł oczywiście równym krokiem i prosto do misek, zjadł całe udo kurczaka i całą miskę gourmeta. Głaszczę go a przednie łapy, tragedia :roll: Sznyty, strupy, gule, tłukł się gdzieś z kotami, wiosna nadchodzi :roll:
Za chwilę będą z tego ropnie albo inne infekcje. Nie utykał, nic mu to nie przeszkadza, zlałam octinoseptem, ale wytrzymał tylko chwilę i nawiał. Będzie coraz gorzej. Brat ma być kastrowany, dopiero skończyliśmy leczenie świerzbu i ropnia. A prawda jest taka, że ja sobie sama z tym nie poradzę. Nie mam czasu, poza Bratem mam do obsługi 5 kotów i pracę. Czy ktoś z Wrocławia może mi pomóc?
Trzeba zawieźć, odczekać, przywieźć, dostosować się do terminów lecznicy i chirurga, więc prawdopodobnie dwie wizyty, bo pierwsza badanie krwi, bez tego nie zrobię żadnej kastracji. I trzeba się jeszcze dostosować do Brata :roll: Nie biorę pod uwagę innej lecznicy i lekarzy niż tych, do których mam pełne zaufanie, to lecznica, gdzie Brat ma przez fundację otwarte konto na leczenie, zabiegi, itd. Terminy do ustalenia. No nie rozedrę się :roll: Potem już się Bratem zaopiekuję, przetrzymam trzy dni, doglądnę i wypuszczę.
Trzeba taksówkami, mam usterkę nogi i nie prowadzę auta :(
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17868
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław


Post » Pon lut 11, 2019 23:18 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

Ja wiem, że to co pisałam w ostatnim poście jest prawie niewykonalne, dla mnie niestety też :roll:
Wróciłam z pracy o wpół do dziewiątej. Przyszedł Brat z kolejną raną na łapie, wyszarpany kawałek skóry, tak do krwi, powyżej łokcia, prawa przednia. W dzień musiał się gdzieś tłuc, bo rano tego nie było, wpadł na śniadanie. Jego to nie boli czy co? :roll: Zjadł dwie michy i zadowolony teraz sobie leży koło kominka. Udało mi się tylko spryskać tę ranę octinoseptem, ale trzy razy próbowałam, Brat bardzo silny, wyrywa się. Mocno stresująco jest. Teraz chce wyjść i jak będzie marudził dalej, to wypuszczę, bo spać też muszę. On groźnie wygląda i moje dziewczyny się go boją, a w Bracie agresji zero.
I taka patowa sytuacja jest.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17868
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław


Post » Wto lut 12, 2019 20:43 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

Czitka... rzekłabym, że to Brat w innym wcieleniu.

https://www.facebook.com/fatcatart.ru/v ... UM&__xts__

Chikita

 
Posty: 6380
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Wto lut 12, 2019 22:33 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

Piękny! :1luvu:
Dzisiaj Brata nie ma, ale mnie też nie było do wieczora. Może był...Ale jedzenie nietknięte :(
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17868
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław


Post » Śro lut 13, 2019 16:57 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

Dostałam pw od Meteorolog1, mam nadzieję, że nie będzie miał mi za złe, że opublikuję na moim wątku.
Cyprian robi kawał wielkiej, dobrej roboty. Nie pierwszy raz, wielokrotnie pomagał w sytuacjach beznadziejnych. Obiecałam pomoc na ile mogę, mogę niewiele, ale tu nie ma co się zastanawiać.
Witam serdecznie
Weterynarze, którzy obiecali wykonać małoinwazyjne sterylki za 85 zł/sztuka wracają z urlopu 16 lutego. Kotki są zamknięte w domu, aby coś się nie działo (kocury). Więc mają ciepło i są zdrowe, tak że od poniedziałku/wtorku chciałbym rozpocząć sterylki po trzy kotki dziennie. Wobec powyższego osobom/organizacjom, które zaoferowały pomoc dziękuję i informuję, że temat rusza.
Z poważaniem
Meteorolog1

Jeżeli ktoś może coś bardzo proszę o kontakt z Meteorolog1.
Nie potrafię zalinkować, to był wątek:
POMOCY!!! Pani zmarła, 10 kotów samych w woj. opolskim
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17868
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro lut 13, 2019 17:19 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7102
Od: Pon gru 03, 2018 16:47



Post » Czw lut 14, 2019 11:15 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce. Nie i już!

Czitko, czy możesz zamknąć Brata w piwnicznej izbie, dopóki ktoś nie będzie Ci mógł pomóc z podrzuceniem go do weterynarza?
Skoro Mama wytrzymała tam 2 tygodnie, wytrzyma i on.
Może fundacja dotująca jego leczenie będzie miała wolontariusza, który by Cę wsparł logistycznie z wożeniem Brata do weta?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23776
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Nul, Silverblue i 68 gości