» Wto lis 20, 2018 20:56
Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka
Ojej ale wy macie historie - ja też taką mam.
Zanim trafiłam do Dużej mieszkałam u cioci Joli z Sabcią. W październiku 2010 roku Dużej umarł piesek Mikuś który był z Dużą prawie 9 lat a Duża adoptowała go w 2001 roku z łódzkiego schroniska . w 2011 roku podjęła decyzję , że zamiast pieska adoptuje kotka choć wcześniej nigdy kotka nie miała. Przeglądała ogłoszenia na stronie schroniska bo wtedy nie miała pojęcia , że istnieją takie fundacje jak Kotylion, Przytul Kota czy For Animals. I tak przeglądała, i oglądała i marzyła o czarnym kocie z zielonymi oczami bo urodziła się 13 - ego i czarny kot kojarzy jej się zawsze ze szczęściem a nie jak wielu z pechem. W końcu znalazła jakiś nr telefonu i zadzwoniła. Powiedziała pani z którą rozmawiała , że nie miała wcześniej do czynienia z kotami tylko z psem i jakiego kota szuka. Pani zaproponowała , że właśnie odbiera z lecznicy taką kotkę Balbinkę po sterylce i chyba ta będzie odpowiednia choć jaki ma charakter to nie wie. Duża się wystraszyła trochę bo jak tu zająć się kotkiem po operacji jeśli nie miało się wcześniej z kotkami do czynienia. Pani wyczuwając wahanie Dużej zaproponowała , że da nr telefonu do koleżanki która ma taką fajną i spokojną koteczkę Zuzię. To był telefon cioci Joli. Duża zadzwoniła ale ciocia nie mogła odebrać więc Duża uznała , że to jeszcze nie czas na adopcję kotka.Ciocia jednak oddzwoniła i przeprowadziła z Dużą rozmowę zadając jej mnóstwo pytań typu - gdzie duża mieszka czy w domu czy w bloku, jak w bloku to na którym piętrze, czy ma osiatkowany balkon i okna, jeśli nie to czy byłaby w stanie to zrobić ........Ciocia dała namiary na moje zdjęcia w schronisku bo byłam tam ogłaszana żeby duża mnie zobaczyła i podjęła decyzję. Okazało się , że gdy mnie duża zobaczyła zakochała się we mnie od pierwszego wejrzenia mimo , że nie jestem czarna tylko biało bura i nie mam zielonych oczu tylko bursztynowe i postanowiła , że mnie adoptuje. Zadzwoniła na następny dzień do cioci by powiadomić ją o swojej decyzji i umówić się kiedy po mnie przyjedzie. Ciocia podpowiedział Dużej co potrzebuję w nowym domku i Duża pojechała na zakupy. Kupiła mi nowy transporterek, drapaczek, miseczki , piłeczki , myszki i inne zabaweczki . Kiedy wszystko było gotowe 11 marca 2011 roku Duża przyjechała po mnie do cioci Joli. Oczywiście w drzwiach przywitała Dużą Sabcia a ,że jesteśmy do siebie podobne to Duża pomyliła ją ze mną.I właśnie wtedy zamieszkałyśmy z Dużą i mieszkamy do dziś.
Zuzia wspominkowa