Szkoda, że nie ma, jak w dziecięcych szpitalach, przy dorosłym nie wolno sobie postawić łóżka, nawet za pieniądze
jakby dorośli mieli lepiej
Kiedyś leżałam w szpitalu i w ogóle nikt nie pilnował, kto wchodzi i dlaczego. To był zwykły oddział, ale w izolatce leżał pan po odjęciu obu nóg. Pielęgniarki i lekarze wchodzi do niego w pełnym rynsztunku, żeby go niczym nie zarazić, nie wnieść bakterii. Ale nie pilnowali dostatecznie. Raz wlazło babsko (przepraszam za słowo, ale, choć minęło kilka lat, do dziś jej tego nie wybaczyłam) z ubezpieczeń, żeby mu zaproponować odszkodowanie. Wyrzuciłam ją stamtąd osobiście i osobiście opier... z góry na dół, ale ona w ogóle się nie przejęła, że mogła narazić chorego. Przed swoją gębą miała tylko wizję prowizji od wypłaty, prymitywna