Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka 2 do zamkn

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 16, 2019 8:36 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Ewa L. pisze:
Anna2016 pisze:Obiecane kilka zdjęć Zuni:
poranne, trochę niewyraźne:
Obrazek

śniadanie; niestety potem zrobiła miękką dwójeczkę, miauknęła smutno i wieczorem wybrzydzała przy jedzeniu :?
Obrazek

a to w dzień kobiet:
Obrazek

i jeszcze takie z dziś rano chyba...
Obrazek

Duża mówi, że jest jej strasznie ciężko, i płacze.
Zunia

Zuniu jaka ty jesteś piękna . Masz takie śliczne rękawiczki i skarpeteczki i białą apaszkę na szyjce jak kocia modnisia .
Moja duża też jest smutna i płacze po nocach. Tęskni za swoim Dużym który odszedł za TM jak twojej Dużej Duża i dlatego , że boli ją nóżka . Biedne te nasze Duże Zuziu oj biedniusie.
Zuzia zatroskana

Zuziu, jak ładnie napisałaś o Zuni, wszystko prawda, Zunia elegantka :1luvu:
To bardzo smutne, kiedy nasi bliscy odchodzą za Tęczowy Most, duże są wtedy nieszczęśliwe i płaczą, i nawet kocioterapia nie pomaga, chociaż i tak ją stosujemy :201461 Bo bez niej byłoby już całkiem źle :(
Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 16, 2019 9:15 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Jolu, nie pół! Pisałam wtedy 1/4!!!!
Raz na trzy doby Pralcia może.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob mar 16, 2019 11:35 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Dzięki Małgosiu, chyba tyle w sumie podałam, bo z okruszków, które próbowałam wcisnąć do pysia Sabcia (do głębi oburzona moim zachowaniem) zdołała połowę wypluć :twisted: Nawet się martwiłam, że nie zadziała. Ale dziękuję, że przypomniałaś, wczoraj było późno i już nie śmiałam do Ciebie dzwonić, żeby się upewnić.

Pralciu, współczuję awarii komputera, chciałam do Ciebie napisać o moim wczorajszym apetycie i pomiziać na dobry dzień, ale Twoja Duża prosiła, żeby nie pisać w Waszym wątku, no to piszę tutaj. Przeczytasz, jak Wam komputer zreperują :1luvu: :201461
Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 16, 2019 18:00 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Bardzo dziękuję Wszystkim Ciociom za mile słowa :oops: :oops: :oops:
Ciociu Ewa L :1luvu: i Zuziu od Cioci Ewa L. :1luvu: - Ciociu moja duża tak jak Ty, płacze w domu kiedy jest sama, bo poza domem to płacze wyjątkowo, a większość jej płakania ludzie, nawet siostra dużej, nie widzi, bo to jest w domu :cry: i to tak jest jak się jest sememu.
Pralciu, trzymam łapki żeby wasz komputer się szybko dał naprawić, duża mówi ze to bardzo uciążliwe taki komputerowy problem.
Kochana Sabusiu, oby Twój apetyt poprawił się po tej tabletce, trzymam mocno łapki za Ciebie i za Twoją dzielną Dużą :ok:
Przepraszam za dużą że pisze mało . Cały dzień dzis płacze. A ja nie chce jeść i bardzo wybrzydzam, aż w geście rozpaczy i strachu duża dała mi saszetkę gourmet perle minifileciki, że niby z pstągiem, - zjadłam do czysta
(zobaczymy co będzie na skórze i w kuwecie jutro :roll: :roll: :roll: - to dopisała duża...)
Zunia

Anna2016

 
Posty: 10443
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Sob mar 16, 2019 20:54 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

No tak Zuniu, zawsze najbardziej smakuje to, co może szkodzić :D Gourmed perle jest dobre, kiedyś głównie to jadłam. :oops:
Dziś dalej mam apetyt, zjadłam kilka past, polizałam saszetki, połknęłam sporo chrupek purizona :D Duża mowi, że nie da mi więcej tej tabletki, bo zbankrutuje :twisted:
Sabcia


Zuniu, miauknij Dużej, żeby płakała, płacz jest potrzebny, pomaga przetrwać ten najtrudniejszy czas. Wszyscy płaczą, Ewa.l, Marzenia, Lucas 2014. Każdy kiedyś kogoś opłakiwał i wie, że to przynosi ulgę, nie od razu, ale stopniowo. I oczywiście najlepiej jest płakać w poduszkę, nie pokazując swojej rozpaczy całemu światu. Tu akurat chyba lepiej być samą, bo jak masz kilka osób w domu, to trudniej znaleźć chwilę samotności, żeby się rozpłakać.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 17, 2019 0:14 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Czasem mi się wydaje ze moi rodzice nie istnieli w ogóle ze to był wytwór mojej wyobraźni (co oczywiście jest absurdem) - tak może łatwiej byłoby zaakceptować to ze ich nie ma....gdyby ich w ogóle nie było. ...

A może lepiej nie doszukiwać się istnienia jakiegos zycia posmiertnego tylko brać to co jest , a jest śmierć czyli nie ma człowieka i tyle. Bo zadręczyć się można ta nadzieja w jakieś życie po śmierci. Nie ma zycia , ustaly funkcje zyciowe to znaczy ze go nie ma. To byłoby o wiele prostsze. I może łatwiejsze do zrozumienia.

Zuźka znów miauczy w kuwecie :( :cry:
Ostatnio edytowano Nie mar 17, 2019 0:32 przez Anna2016, łącznie edytowano 1 raz

Anna2016

 
Posty: 10443
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Nie mar 17, 2019 0:29 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

A ja wracam myślami do krainy dzieciństwa i wzdycham, jaka byłam tam szczęśliwa... Jak w tej pieśni Karłowicza, pamietam ciche jasne złote dnie, co mi się dzisiaj cudnym zdają snem... Pamiętasz Aniu?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 17, 2019 0:33 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Coś chyba kojarzę ten tekst....
No właśnie, to był sen...tego nie było. ...

Anna2016

 
Posty: 10443
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Nie mar 17, 2019 0:52 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Było. Właśnie to było:
Bo był otwarty raj także i mnie, bo był otwarty w dzieciństwie mem.
I czasem myślę, żem ja tylko spał,
Że całe życie moje było snem,
Zbudzę się, raj ten odnajdę, com miał,
Com miał w dzieciństwie mem.
https://www.youtube.com/watch?v=ShjDzMz-x6A

A co do tego, co jest lub nie po śmierci - ja jakoś nigdy nie sądziłam, że lepiej w to nie wierzyć, że to mniej boli. Zawsze mi się wydawało, że jest odwrotnie. Ale Boga nie da się udowodnić, wszystkie zdarzenia, które zdają się wskazywać, że po śmierci coś jest - można próbować jakoś tłumaczyć bez odwoływania się do siły wyższej. To jest tak, jak mówił profesor Meissner, jemu łatwiej jest wyjaśnić sobie świat, a dokładnie - obowiązywanie w nim stałych i powszechnych praw - zakładając istnienie jakiejś siły, którą nazywa transcendencją. Ale równie dobrze można założyć, że prawa fizyki są, bo są i nikt ich światu nie narzucił.
To już każdy musi sam sobie przyjąć.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 17, 2019 7:42 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Dziewczyny chyba się starzejemy bo ja też mam podobne przemyślenia. Robię sobie czasem bilans dotychczasowego życia i cieszę się, że wychodzi na :ok: To moje szczęście w życiu choć nie brakowało momentów smutnych i tragicznych ale to jest nierozłączne z życiem niestety.

aga66

 
Posty: 6130
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie mar 17, 2019 10:33 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Bilans życia rzeczywiście robią osoby, które mają już trochę tego zycia za sobą. I dobrze, jeśli taki bilans wypada jednak na plus :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 17, 2019 12:17 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

A ja sobie tłumaczę tak :
zawsze w chwili śmierci jednego człowieka rodzi się nowy człowiek. Wieżę w istnienie duszy i w to , że ciało jest tylko takim opakowaniem czy futerałem dla duszy. W chwili śmierci dusza opuszcza jedno ciało a rodzi się w innym i przechodzi kolejny etap życia. Zanim jednak narodzi się w nowym ciele usuwana jest pamięć i wszystkie wspomnienia z poprzedniego ciała by zwolnić miejsce na gromadzenie nowych danych. Jednak czasami te dane nie zostaną usunięte do końca i okazuje się , że pozostają jakieś strzępi z poprzedniego życia.
Ja się przyłapałam już kilkukrotnie , że ktoś zadał mi pytanie na temat o którym nie miałam pojęcia a ja odpowiedziałam na nie jakbym znała odpowiedź . Gdy uświadomiłam sobie to i sprawdziłam wiadomości okazało się , że to co odpowiedziałam było zgodne z prawdą. I pytanie skąd mogłam to wiedzieć skoro nie znam się na tym bo to mnie nie interesuje ani nikt z moich znajomych czy bliskich nie miał z tym do czynienia .To właśnie dla mnie takie strzępki wiedzy z poprzedniego życia.
Co do bliskich którzy odeszli też uważam , że coś w tym jest. Że oni tak do końca nie opuszczają nas. Po śmierci taty gdy przychodziłam do domu wieczorem , siadałam a moje myśli wciąż do niego wracały i zaczynałam płakać często czułam coś takiego jakby ktoś usiadł koło mnie i ręką przejechał mi po plecach - to było takie uczucie ciepła od karku aż do krzyża jakby mnie ktoś głaskał po plecach .Uczucie to nie wywoływało u mnie lęku a wręcz przeciwnie dawało ukojenie. Teraz też jak mnie tak boli noga i płaczę lub jak dłuższy czas nie jestem u taty na cmentarzu to mam takie wrażenie takiego powiewu zimnego powietrza koło ramienia.
Nigdy w ciągu całego życia tak często nie chodziłam na cmentarz. Wręcz gdy miałam iść była to dla mnie najgorsza kara. Irytowało mnie , że nigdzie nie mogę trafić , że mylą mi się alejki a teraz ? Teraz ciągnie mnie na cmentarz a do taty idę jak po sznurku , jakby mnie prowadził. Gdy wracamy z mamą z cmentarza lepiej się czuję , jestem spokojniejsza i czuję , że jest mi to potrzebne . Porozmawiam z tatą , wyżalę się , popłaczę i dzięki temu wraca mi spokój. W ciągu tego pół roku od śmierci taty byłam częściej na cmentarzu niż w ciągu ostatnich dziesięcioleci.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 17, 2019 12:57 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Mnie też się parę razy zdarzyły rzeczy (albo opowiadała mi o nich mama), które trudno wyjaśnić racjonalnie, np. to:

Kiedy dziadka Niemcy aresztowali za organizowanie pomocy dla oficerów, oczywiście nie było żadnej informacji, co się z nim dzieje. Mama z koleżankami postanowiły zorganizować... seans spirytystyczny. Pierwszy duch był jakimś egipskim kapłanem i nic nie wiedział, ale potem przyszedł Piłsudski (powtarzam to tak, jak słyszałam od mamy, więc nie znam żadnych technicznych szczegółów tego seansu). Mama zapytała, gdzie jest tatuś, a stolik wystukał D-A-C-H-A... Dziewczyny uznały, że to jakaś głupota - co, na dachu siedzi? A w parę dni później przyszło oficjalne zawiadomienie, że dziadek jest w Dachau...
Oczywiście można powiedzieć, że to przypadek.
Nawiasem mówiąc dziewczyny nigdy nie odważyły się powtórzyć seansu, bo ten kapłan egipski nie chciał sobie pójść i nieźle się wystraszyły. :twisted:

Albo takie coś. W mieszkaniu pod nami zmarł sąsiad. Kilka dni później, punktualnie o północy nagle obudził nas rumor. W moim pokoju przewtóciła się lampa, stojaca sztywno miedzy dwoma fotelami, upadła na choinkę umieszczoną na ławie i choinka oczywiście też się przewróciła. Potem oglądalismy to wszystko i lampa miała odłamaną nogę, tak jakby oderwaną. My wszyscy spaliśmy, kotów wtedy nie było, psy spały z tatą, więc nie było żadnego powodu, żeby się to wydarzyło. No i powiedzielismy sobie głosno, że najwyraźniej sąsiad pomylił piętra...

I na koniec jeszcze to: Mama zmarła w nocy w domu, a nad ranem (był grudzień, więc ciemno zupełnie) wyszłam na podwórze postawić jedzenie kotom. Koty były zaprzyjaźnione, oswojone, zawsze biegły do mnie, a tym razem zaczęły przede mną... uciekać. Zauważyłam, że nie patrzyły na mnie, tylko jakby za mnie. podwórko było jeszcze wtedy niezamykane, więc przestraszyłam się, że ktoś za mną idzie - jakiś pijak albo przeszukiwacz śmietników. Obejrzałam się, ale było pusto. Tylko koty coś widziały. Oczywiście udało mi się podać im śniadanie, ale zapamiętałam ten moment zgodnej ucieczki 5 kotów przed... no właśnie, przed czym? Przecież niczego tam nie było.

Kiedyś rozmawiałam na te tematy w pracy i prawie każda osoba potwierdzała, że też zdarzały jej się takie niewytłumaczalne rzeczy. Często właśnie takie, jak opisujesz Ewuniu. Poczucie obecności, ciepła, jakby dotyku (ale nie dosłownie dotyku). Więc może jednak coś w tym jest?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 17, 2019 13:49 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Pamietam jeszcze jedno zdarzenie. Zmarla moja babcia mama mamy i wszyscy pojechalismy na pogrzeb do Szczecina. W wieczor po pogrzebie synowa babci zmywala naczynia i ukladala je na suszarce. W nocy ciocia czyli synowa i moj tata ziec zerwali sie na rowne nogi bo uslyszeli rumor spadajacych pokrywek z suszarki w kuchni . Oboje przyniegli do kuchni a w kuchni panowal porzadek taki jak ciocia zostawila wieczorem. Co dziwniejsze tylko ciocia i moj tata slyszeli ten halas.
Ja znow majac 13 lat bylam na ostatnich koloniach w Sejnach . Mieszkalismy w bursie na terenie szkoly rolniczej. Mialysmy czteroosobowy pokoj. Ktoregos wieczoru zartowalysmy sobie i gadalysmy o duchach . Gdy poszlysmy spac o polnocy obudzil nas huk tluczonego szkla. Kolo lozka jednej z kolezanek byla umywalka a nad nia lustro ze szklana poleczka na ktorej trzymalysmy kubki i szczoteczki do zebow. Gdy zapalilysmy swiatlo okazalo sie ze kubki leza w umywalce a szklana poleczka cala nie potluczona lezala na koldrze na lozku kolezanki. Nikt nie potrafil tego wytlumaczyc.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 17, 2019 13:54 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

No właśnie - prawie każdy może przytoczyć jakąś taką historię, której nie da się wytłumaczyć. Dlatego ja jednak wierzę, że śmierć nie kończy wszystkiego.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jrrMarko i 245 gości