Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VIII

Wogóle to wyraz pysia ma taki... no taki trochę perski. Na fotce nie dało się tego uchwycić, tym bardziej że trochę się wiercił. Chyba przeczuwał że czeka go odpchlanie :wink:

Ale poza tym był naprawdę grzeczny, syknął raz przy łapaniu, a tak to tylko pomiałkiwał od czasu do czasu w drodze. W dt położył się na dekolcie opiekunki i tak sobie leżał, odpoczywając po stresach. Wygląda na to że nie taki zupełny z niego dzikus.
No i oczka czyste, uszka czyste... Tylko te pchełki.
I jakby co, szuka domku :wink:

Komu słodziaka Hipcia, komu? :mrgreen:

Carmen
Ale Twoja Duża to Hiroł

Po drzewach skacze, kotki ratuje

Fuksio

Fuks mój Fuks. Ja nie wię czy Duzia hiro czy nie hiro i co to znaczy. Kotki owsiem ratuje bo mię kiedyś uratowała. Ale nie wię czy po drzewach skika. Ofelku miauczy że Duzia nie skika bo jezd za duzia i za cięszka. Jedmno dobzie że żadmnego śmarkota nam do domciu nie przyniesła bo Ofelku by się znowuż nerwiła i jeście by mię pacła po pysiu :strach:

Mała Ciorna Carmen

Ja już jednego Hipcia mam, także tego... podziękował... :lol:

Burza. Ciemno jak w nocy. Dosłownie, a nie w przenośni.
Kurka, jakby Hipoliciątko było na dworze w taką pogodę... :strach:

MB&Ofelia pisze:Hipolit:

Jakie cudo. Dobrze, że ktoś go znalazł, a ktoś dał mu szansę na dalsze życie poza ulicą.

Dobrze że maluch wołał o pomoc. A darł się ponoć tak że na pół ulicy go było słychać. A Piłsudskiego jest dłuuuuga.
Burza przechodzi. Moje pomidory na balkonie chyba przeżyły.
A u moich rodziców w bloku nie ma prądu.

Oboje mieli szczęście, że byłaś.
W kwestii ryb napiszę, że Stawy Milickie koniecznie trzeba odwiedzić, jak się chce zjeść rybę. I w ogóle Dolina Baryczy jest wspaniała. A to niedaleko od Wrocławia, choć najlepiej samochodem.

Bo to miziak będzie dlatego ma takie pysio. Wielkość łebka też ma wpływ na charakter kota. Te z okrągłą główką są bardziej spokojne , miziaste a te z mniejszą a pociągłym pyszczkiem są bardziej ciekawskie i ruchliwsze. Prosty przykład na rasowcach - brytyjski kot i rosyjski kot. Na początku mojej przygody z kotami właśnie czytałam w jakiejś książce o kotach .

MalgWroclaw pisze:Oboje mieli szczęście, że byłaś.
W kwestii ryb napiszę, że Stawy Milickie koniecznie trzeba odwiedzić, jak się chce zjeść rybę. I w ogóle Dolina Baryczy jest wspaniała. A to niedaleko od Wrocławia, choć najlepiej samochodem.

Przede wszystkim kociak miał szczęście że koleżanka Kareny poszła do fryzjera :wink:

A o stawach w Miliczu słyszałam ale w kontekście ptaków. I faktycznie musze się tam wybrać, może przy najbliższej bytności we Wrocku. Co prawda niewiele jest ptaków w Polsce gniazdujących, których bym jeszcze nie widziała, ale niektóre chętnie bym zobaczyła ponownie.

MB&Ofelia pisze:
MalgWroclaw pisze:Oboje mieli szczęście, że byłaś.
W kwestii ryb napiszę, że Stawy Milickie koniecznie trzeba odwiedzić, jak się chce zjeść rybę. I w ogóle Dolina Baryczy jest wspaniała. A to niedaleko od Wrocławia, choć najlepiej samochodem.

Przede wszystkim kociak miał szczęście że koleżanka Kareny poszła do fryzjera
A o stawach w Miliczu słyszałam ale w kontekście ptaków. I faktycznie musze się tam wybrać, może przy najbliższej bytności we Wrocku. Co prawda niewiele jest ptaków w Polsce gniazdujących, których bym jeszcze nie widziała, ale niektóre chętnie bym zobaczyła ponownie.

Ptaki tam są niezwykłe i w pięknych okolicznościach przyrody.
Tu jest dużo przydatnych informacji:
http://nasza-barycz.pl/

Ewa L. pisze:Bo to miziak będzie dlatego ma takie pysio. Wielkość łebka też ma wpływ na charakter kota. Te z okrągłą główką są bardziej spokojne , miziaste a te z mniejszą a pociągłym pyszczkiem są bardziej ciekawskie i ruchliwsze. Prosty przykład na rasowcach - brytyjski kot i rosyjski kot. Na początku mojej przygody z kotami właśnie czytałam w jakiejś książce o kotach .

O widzisz, Ewciu, o tym nie słyszałam! Człowiek się całe życie czegoś uczy

Aha, coś mi się przypomniało a propos ryb. Wczoraj potuptałam do Lidla po mięcho na barfa i przy okazji wypatrzyłam szczupaka. Obejrzałam, ładny kawałek, może by tak na kolację? Odwróciłam opakowanie coby o tej szczuce poczytać (odruchowo już czytam informacje na opakowaniu, chyba że coś dobrze znam) a tam jak wół - złowione, w Rosji, w Wołdze

E, że co? Z Rosji przyjechał ten szczupak? To my już w Polsce szczupaków nie mamy?

MalgWroclaw pisze:
MB&Ofelia pisze:
MalgWroclaw pisze:Oboje mieli szczęście, że byłaś.
W kwestii ryb napiszę, że Stawy Milickie koniecznie trzeba odwiedzić, jak się chce zjeść rybę. I w ogóle Dolina Baryczy jest wspaniała. A to niedaleko od Wrocławia, choć najlepiej samochodem.

Przede wszystkim kociak miał szczęście że koleżanka Kareny poszła do fryzjera
A o stawach w Miliczu słyszałam ale w kontekście ptaków. I faktycznie musze się tam wybrać, może przy najbliższej bytności we Wrocku. Co prawda niewiele jest ptaków w Polsce gniazdujących, których bym jeszcze nie widziała, ale niektóre chętnie bym zobaczyła ponownie.

Ptaki tam są niezwykłe i w pięknych okolicznościach przyrody.
Tu jest dużo przydatnych informacji:
http://nasza-barycz.pl/

Biuro podróży Horyzonty, z którym jeżdżę na ptaki, ma wycieczkę w dolinę Baryczy. Ale mają tyle fajnych wycieczek, że póki co akurat tą odkładam na później. Tym bardziej że na Stawy Milickie można pojechać samodzielnie.

MaryLux pisze::201494

Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VIII

Kto przegląda forum