Strona 48 z 102

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 20:55
przez ewkkrem
Mnie chodzi raczej o to czy lubią zwierzaki :? Jak mama lubi to syn pewnie też ale synowa? Jak se Orionek zawędruje na dół to chyba go ścierą nie prześwięci :P

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 21:00
przez Bastet
ewkkrem pisze:Mnie chodzi raczej o to czy lubią zwierzaki :? Jak mama lubi to syn pewnie też ale synowa? Jak se Orionek zawędruje na dół to chyba go ścierą nie prześwięci :P

Lubią, lubią - sami mają kota ;)
Nie wiem, co by się stało, jak by się Orionek z tamtym spotkał, ale z tego, co rozmawiałam, to raczej oni będą przychodzić do niego na górę go karmić ( w razie jakiegoś wyjazdu pańci), a nie brać go na dół do siebie.

I nie ma szans na to, by Orionek sobie zawędrował na dół sam, bo to normalne dwa oddzielne mieszkania są - łączone klatką schodową.

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 21:06
przez maczkowa
no własnie o to chciałam też zapytać- czy nie zdarzy się, ze Orionek się zabłąka na doł i przypadkiem komuś się wysmyknie przez drzwi- ale chyba nie w takim razie :)

I powiem Ci Kasiu....serce mi drze, jak patrzę na Orionka, jak się tuli z Matrixem, jak się lubią i myją...i jak piękny się panterowaty robi. Ale...jak ma mieć dobry dom, panią, która rozumie potrzeby kocie, rodzinę, która lubi koty.....no serce wyrywa, ale...to chyba dobra opcja dla wszystkich :))

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 21:11
przez Bastet
Też mam taką nadzieję... Tak, rodzina jest kociolubna - jak widać :)
Mi też się serce ściska i łza mi się kręci w oku kiedy myślę o dniu oddania Orionka (no, wtedy to już chyba zamienię się w fontannę!) ale też mam nadzieję, że to właśnie dobre rozwiązanie dla wszystkich...

Tu jeszcze macie Orionka z Matrixem - dzisiaj rano:
Obrazek

Obrazek

A tu Orionek zabiera się za moje pierniczki ;)
Obrazek

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 21:48
przez kwiryna
Super! pani okazała się nie być staruszką i w ogóle wszystko brzmi sensownie. Mnie tylko męczy jedno (dosłownie- wczoraj w nocy obudziłam się i o tym myślałam 8O ) żeby on nie poszedł na jedynaka. On tak pięknie na tych Twoich zdjęciach i filmikach z kotami się bawi, liże... I co, sam będzie? Wiesz mnie to szczególnie bierze, bo Kurkę wkręciłam w bycie jedynaczką i nie wiem czy jeszcze da się dokocić. Może spróbuj namówić Panią na drugiego kota od razu???
Przepraszam, że tak uczepiłam się tematu, ale Orionek szczególnie mi zapadł w serducho :1luvu:

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 21:54
przez Bastet
kwiryna pisze:Super! pani okazała się nie być staruszką i w ogóle wszystko brzmi sensownie. Mnie tylko męczy jedno (dosłownie- wczoraj w nocy obudziłam się i o tym myślałam 8O ) żeby on nie poszedł na jedynaka. On tak pięknie na tych Twoich zdjęciach i filmikach z kotami się bawi, liże... I co, sam będzie? Wiesz mnie to szczególnie bierze, bo Kurkę wkręciłam w bycie jedynaczką i nie wiem czy jeszcze da się dokocić. Może spróbuj namówić Panią na drugiego kota od razu???
Przepraszam, że tak uczepiłam się tematu, ale Orionek szczególnie mi zapadł w serducho :1luvu:

Wiem... Też o tym myślałam. Pytałam dzisiaj pani. Ale pani nie chce. Zresztą, nie wiadomo, czy on z jakimś dobranym mu losowo kotkiem też się będzie tak rozumiał, jak z bratem, czy z Matrixem. A ten kotek - z nim.
Orionek np. z Tośką niezbyt się rozumie. To znaczy Tośka przed nim ucieka, gdy ten chce się do niej przytulić, czy gdy chce się z nią bawić. To ona się na niego denerwuje.
Jest wprawdzie taka jedna kicia, która jest w innym dt, która jest w podobnym wieku. No ale... chyba nie przekonam pani.
Powiedziała, że gdyby chciała 2 kotki, to by od razu wzięła Silvera i Alvina z innego naszego DT, gdzie jest zastrzeżone, że one tylko razem.

Myślę, że Orion jest też bardzo ludzio-lubny i że sobie poradzi. Choć też mi szkoda, że ma iść sam. :|

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 21:55
przez ewkkrem
kwiryna pisze:Super! pani okazała się nie być staruszką i w ogóle wszystko brzmi sensownie. Mnie tylko męczy jedno (dosłownie- wczoraj w nocy obudziłam się i o tym myślałam 8O ) żeby on nie poszedł na jedynaka. On tak pięknie na tych Twoich zdjęciach i filmikach z kotami się bawi, liże... I co, sam będzie? Wiesz mnie to szczególnie bierze, bo Kurkę wkręciłam w bycie jedynaczką i nie wiem czy jeszcze da się dokocić. Może spróbuj namówić Panią na drugiego kota od razu???
Przepraszam, że tak uczepiłam się tematu, ale Orionek szczególnie mi zapadł w serducho :1luvu:


Też to mi leży na sercu ale bałam się, że mnie Basted zlinczuje :lol: Przypuszczam, że i Fundacja i Basted próbowały namówić Panią na dwupak.

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 21:57
przez Bastet
ewkkrem pisze:
kwiryna pisze:Super! pani okazała się nie być staruszką i w ogóle wszystko brzmi sensownie. Mnie tylko męczy jedno (dosłownie- wczoraj w nocy obudziłam się i o tym myślałam 8O ) żeby on nie poszedł na jedynaka. On tak pięknie na tych Twoich zdjęciach i filmikach z kotami się bawi, liże... I co, sam będzie? Wiesz mnie to szczególnie bierze, bo Kurkę wkręciłam w bycie jedynaczką i nie wiem czy jeszcze da się dokocić. Może spróbuj namówić Panią na drugiego kota od razu???
Przepraszam, że tak uczepiłam się tematu, ale Orionek szczególnie mi zapadł w serducho :1luvu:


Też to mi leży na sercu ale bałam się, że mnie Basted zlinczuje :lol: Przypuszczam, że i Fundacja i Basted próbowały namówić Panią na dwupak.

Dokładnie - próbowałam. :)

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 22:08
przez MaryLux
Miaufantastycznie :)
Pamiętaj, że ja jestem tylko o 14 mies. młodsza od Twojej Mamy, a przecież dopieroco przestałam być nastolatką :)

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 22:11
przez Bastet
MaryLux pisze:Miaufantastycznie :)
Pamiętaj, że ja jestem tylko o 14 mies. młodsza od Twojej Mamy, a przecież dopieroco przestałam być nastolatką :)

No tak - dopiero co Ci pryszcze znikły! :piwa: I o co ja się martwię w stosunku do tej pani! :ok:

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 22:12
przez MaryLux
Bastet pisze:
MaryLux pisze:Miaufantastycznie :)
Pamiętaj, że ja jestem tylko o 14 mies. młodsza od Twojej Mamy, a przecież dopieroco przestałam być nastolatką :)

No tak - dopiero co Ci pryszcze znikły! :piwa: I o co ja się martwię w stosunku do tej pani! :ok:

Przeca dopiero pracę zaczęła

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 23:03
przez czitka
Kasiu, bardzo dobra decyzja. Nie chciałam się wtrącać, zanim sama jej nie podejmiesz, ale teraz już mogę.
Tak, Orionek jest śliczny, kochany, wyleczony, taki cały Twój. I wiem, że Ci się serce zaczęło roztapiać jak masło. Ale Twoim zadaniem było tymczasowanie Orionka i nic ponad. Fundacja szukała domu i znalazła, z tego co czytam- bardzo dobry dom. Masz swoje dwa koty i wystarczy. Nie masz stabilnej sytuacji finansowej, musisz latem wyjeżdżać do pracy za granicę, Mama Twoja niekoniecznie przyjmie pod opiekę trzy koty. Oczywiście, Orionkowi byłoby u Ciebie jak w niebie, ale w nowym domu też będzie mu wspaniale.
Za chwilę będziesz pewnie miała następne kotki do odchowania, wiosna za pasem. Robisz to cudownie i odpowiedzialnie i to jest Twoja misja, a nie powiększanie domowego kociostanu :wink:
Nie można zakładać przy kolejnym, następnym kocie, że jakoś to będzie, ze nie ma żadnej różnicy między dwa a trzy, trzy a cztery, itd. Jest!!! Kolosalna!!!! Czas, emocje, finanse, organizacja życia, itd.
Przepraszam, jeżeli jest tu o parę zdań za dużo, ale ja to piszę z własnego doświadczenia :roll:
I na koniec taka drobna jeszcze sugestia, z którą oczywiście można się nie zgodzić. Osobiście nie namawiałabym pani w wieku 60 plus na dwa koty. To wiek na spokój, odpoczynek, relaks, wyjazd na piękne wakacje, do sanatorium, na czas bez zawirowań i trosk. Niekoniecznie na obłożenie się kotami :mrgreen:
Serdeczności najszczersze i głaski dla kociastych :1luvu:

Re: DT u Bastet. Panleukopenia. Kąpiel wieczorna...

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 23:42
przez Bastet
czitka pisze:Kasiu, bardzo dobra decyzja. Nie chciałam się wtrącać, zanim sama jej nie podejmiesz, ale teraz już mogę.
Tak, Orionek jest śliczny, kochany, wyleczony, taki cały Twój. I wiem, że Ci się serce zaczęło roztapiać jak masło. Ale Twoim zadaniem było tymczasowanie Orionka i nic ponad. Fundacja szukała domu i znalazła, z tego co czytam- bardzo dobry dom. Masz swoje dwa koty i wystarczy. Nie masz stabilnej sytuacji finansowej, musisz latem wyjeżdżać do pracy za granicę, Mama Twoja niekoniecznie przyjmie pod opiekę trzy koty. Oczywiście, Orionkowi byłoby u Ciebie jak w niebie, ale w nowym domu też będzie mu wspaniale.
Za chwilę będziesz pewnie miała następne kotki do odchowania, wiosna za pasem. Robisz to cudownie i odpowiedzialnie i to jest Twoja misja, a nie powiększanie domowego kociostanu :wink:
Nie można zakładać przy kolejnym, następnym kocie, że jakoś to będzie, ze nie ma żadnej różnicy między dwa a trzy, trzy a cztery, itd. Jest!!! Kolosalna!!!! Czas, emocje, finanse, organizacja życia, itd.
Przepraszam, jeżeli jest tu o parę zdań za dużo, ale ja to piszę z własnego doświadczenia :roll:
I na koniec taka drobna jeszcze sugestia, z którą oczywiście można się nie zgodzić. Osobiście nie namawiałabym pani w wieku 60 plus na dwa koty. To wiek na spokój, odpoczynek, relaks, wyjazd na piękne wakacje, do sanatorium, na czas bez zawirowań i trosk. Niekoniecznie na obłożenie się kotami :mrgreen:
Serdeczności najszczersze i głaski dla kociastych :1luvu:

Dzięki Czitko! :1luvu:
Mogłabym Cię zatrudnić jako głos mojego rozsądku! :D
Tak dokładnie myśli ta moja rozumowa część... To nieprawda, że nie ma różnicy między dwoma a trzema kotami...

Nie wiem, może kiedyś przyjdzie taki moment, że tak mnie zaćmi, albo tak bardzo jakiegoś kociaka pokocham, że nie będę wyobrażała sobie oddania go (przy Panu Kopytko było niebezpiecznie blisko). Ale póki co jeszcze jakoś ten mój rozsądek - ledwo, bo ledwo - ale zipie... :201427

Muszę w pierwszej kolejności myśleć też o moich rezydentach. Matrix tak miał osłabioną odporność po przebytej poronnie panleukopenii, że ciągle się rozjeżdżał zdrowotnie. Musiałam zakupić cykloferon. Dostał właśnie dzisiaj ostatnią dawkę.
Poza tym Matrix będzie wymagał rozszerzonych badań w lutym, bo to kocio dojrzały, i muszę mieć rękę na pulsie.
Tośka ma przewlekłe zapalenie dziąseł jako Mainecoon - niestety typowe dla tej rasy - i również muszę kupić dla niej pastę na dziąsła, jak i iść w lutym do kontroli, czy aby steryd nie jest na to potrzebny.

Plus badanie kupy moich kotów. Małe miały giardie - a ja nie zbadałam kupy moich rezydentów, czy aby nie zaraziły się od małych. I znowu wydatki.

W tym miesiącu kupiłam też fontannę dla kotów ze spadem wody tak jak z kranu, bo to moje rasowe cudo nie umie pojąć w tym swoim rasowym łebku, jak się pije z miseczki, a nawet z fontanny Lucky Kitty, którą mam. Mimo całej jej bystrości w innych sprawach :ryk: Więc ciągle muszę ją dopajać ze strzykawki, ale ona tego nie lubi :roll: i w związku z tym nie dopajam jej w stopniu wystarczającym. Tylko 10 - 15 ml dziennie wody / mleczka dla kotów udaje mi się w pannę dziennie wcisnąć. To sprawia, że martwię się też przyszłościowo o jej nerki i stąd zakup kolejnej fontanny o innym sposobie spadania wody... (Mama ma podobną fontannę i Tośka, jak była na wakacjach u Mamy, umiała z niej pić).

Aha, no i pasta na kłaczki się kończy, a Tośka musi ją brać 2 razy w tygodniu, aby za chwilę nie było dramatu z jej zatkaniem się.

Także ten... Tak to wygląda. Mimo całej mojej miłości do Orionka i tego, że jest Prawie Moim Synkiem, cieszę się, że znalazł dobry domek (mam nadzieję)...

Re: DT u Bastet. Jak długo kot po panleukopenii sieje wiruse

PostNapisane: Śro sty 09, 2019 12:49
przez Bastet
Słuchajcie, jak w temacie: jak długo kotek który przebył panleuko wydala jeszcze z siebie wirusa?
Fundacja uzbierała pieniądze na dobry ozonator (7000 jednostek na h), z lampą uv-c. Chcą mi pożyczyć na wyozonowanie mieszkania. Ale ja się zastanawiam do kiedy Orionek jeszcze może siać wirusem? Czy też moje kotki które przeszły pp lekko? Od kiedy jest sens ozonować?

Re: DT u Bastet. Jak długo kot po panleukopenii sieje wiruse

PostNapisane: Śro sty 09, 2019 12:56
przez ewkkrem
"Niebezpieczne jest też to, że samo siewstwo wirusa trwa 1-2 dni, ale sama możliwość wydalania wirusa z wydalinami czy ze śliną, krwi może trwać do 6 tygodni po wyzdrowieniu!"

To wyczytałam na "Co piszczy w sierści" Na ile to wiarygodne, nie wiem.