MonikaMroz pisze:mziel52 pisze:Coś miały dobrego do jedzenia? Bo wyraźnie szukają jeszcze. To nie są klasyczne dzikusy, tylko strachulce.
Mialy smaczki z cosmy
A to mega przysmak
To prawda . Muszę ich jakoś obłaskawić, prawda? A to pyszne smaczki - suszony liofilizowany łosoś. Mniam!
ewkkrem pisze:Oj, jak fajnie Matriś "ojcuje" maluchom Będę się od niego uczył!. Tylko on ma dzieciaki w realu a ja tylko wirtualnie
Gwiazdeczki wcale nie wyglądają za przestraszone
Pozdrawiam.
Drops.
No, Matriś bardziej łaskawie je toleruje i już tak nie buczy na nie... Chyba po tylu maluchach już się nauczył, że to nie jest żadne tam zagrożenie, i niech sobie dzieciaki latają wokół niego. On sobie z tego nic nie robi. Chyba, że zaczynają na niego skakać albo bawić się jego ogonem. Nooo, to wtedy jest "buuuuuu!"
Gwiazdeczki może i nie wyglądają na przestraszone, ale spróbuj podejść do tego biało-czarnego... W ułamku sekundy się dematerializuje... Czarny już całkiem spoko. Jeszcze się troszkę boi i np. zeskakuje z kanapy, na którą siadam. Ale jego braciszek jeszcze potrzebuje czasu...
Mziel52, może masz rację, że nie są to dzikusy, ale strachulce. Ale za to wielkie strachulce. Zwłaszcza Feniś. Ciekawe ile mu zajmie, zanim się oswoi...