Pralcia zaprasza 6 PROSZĘ O ZAMKNIĘCIE

[MaryLux]

Duża wróciła, mówi, że samochód stoi, kotów nie było, ale zostawione na noc jedzenie zniknęło
Pralcia

Nic nie mogę zrobić temu tłumokowi
Umarła nasza sąsiadka, chorowała na raka. Była młodsza ode mnie, od lat nie mieszkali tu z mężem, wynajmowali to mieszkanie. Na FB jest Jej ostatni dar - zbiórka dla zwierząt pod opieką Ekostraży. Zbiórkę utworzył mąż Ewy, Jacek. Wiem, że nikogo tu raczej nie stać na wpłacanie, ale jeśli macie FB, udostępniajcie, proszę.

https://zrzutka.pl/rewnkv

udostępnione

[MalgWroclaw]

Duża dwa razy była na podwórku, bo dwa razy zaniosła jedzenie i dodatkową wodę. W nocy nie poszła, zaspałyśmy nad moim talerzykiem, nie pisałam Wam, ale dostałam wczoraj kroplówkę
(i chciała mnie ugryźć)
i tabletkę apetytową, bo nie jadłam. W nocy jadłam
Pralcia

[jolabuk5]

Ja chyba dziś dostanę tabletkę Pralciu, bo też nie chcę jeść
Sabcia

[MaryLux]

[MalgWroclaw]

Wracając do domu, widziałam z daleka jeża jedzącego u kotów, ale nie podchodziłam, bo on (one?) bardzo się boją. Ale tuż koło wejścia na mój teren szła kotka, więc dałam jej saszetkę na krawężniku przy trawniku. Przypilnowałam, żeby zjadła (zjadła bardzo porządnie), trochę to trwało, a miałam ciężką torbę. W niej puszki dla bezdomniaków

[Hannah12]

A nasz Bonifacy dzisiaj się nie pojawił. Świeża woda i pełna miska czekały. Mam nadzieje, że z nią, to jest kotka wysterylizowana, wszystko ok.
Pralciu pozdrawiam postrajkowo.
PS. Mam kiepski nastrój.

[MalgWroclaw]

Dostałam wcześnie śniadanie, duża już dawno wróciła, mówi, że jest... mżawka!
Żadnego kota nie było, duża zostawiła jedzenie i wodę też, i teraz sobie kaszle
Pralcia

Mżawka jest bardzo mizerna, ale jest. Nie cierpię, jak pada, ale deszcz jest bardzo potrzebny. Wróciłam jeszcze z drogi powrotnej, przestawić drugi talerz z jedzeniem pod mizerny daszek, żeby nie zamokło. Kaszlę na opady, moja lekarka rodzinna patrzyła na mnie kiedyś jak na kosmitkę. Nic nie dociekała, co i jak. Ale nic dziwnego, np. wczoraj poszłam do przychodni, bo musiałam znienacka. Czynne do 18, była 17.15, zero lekarza, tylko rejestratorka. - Czemu nie ma? - Bo nie ma. PRL w czystej postaci

A ja wczoraj zamieściłam na FB moje zdjęcie w plamie słońca. I zbieram lajki, mam już 25

Pralcia

Dałam widoczność tylko dla niektórych znajomych. Na tym zdjęciu widać po futerku, że Pralcia nie jest zdrowa. Ale zawsze cudowna.

[jolabuk5]

Już masz 26 lajkow Kochana Pralciu! Jakbym mógł, to bym na Ciebie caly czas głosował, ale można tylko raz, Duża mi powiedziała
Kitek

Tak, sierść Pralinka ma trochę inną niż u zdrowego kota...

[MB&Ofelia]

Pralcia. Ja nie mogę cię zajalkować bo my nie fejzbukamy z Dużą. Ale za to cię polizam witrualmnie po uszku. I nie martwiaj się futerkię. I tak jezdeś piąkną słotką kocią damą.
Książniczka Ofelja

[MalgWroclaw]

Duża dawno wróciła z podwórka, zostawiła jedzenie i wodę, nikogo nie było. Mam 29 lajków, sprawdziłam. Duża mówi, że to nie jest bardzo dużo, ale nie udostępniła publicznie. Mówi, że jestem wyjątkowa i że nie wszyscy mogą mnie zobaczyć. Już po śniadaniu, jadłam na raty, duża podawała
Pralcia

[jolabuk5]

Oczywiście, że jesteś wyjątkowa Pralciu Kochana I trzeba sobie zasłużyć na prawo oglądania takiej Królewny! Ja tam się cieszę, ze nie wszyscy mogą Cię oglądać Za to wszyscy oglądający podziwiają
Kitek

[MaryLux]

Oczywiście, że jesteś wyjątkowa Pralciu Kochana I trzeba sobie zasłużyć na prawo oglądania takiej Królewny! Ja tam się cieszę, ze nie wszyscy mogą Cię oglądać Za to wszyscy oglądający podziwiają
Kitek

Też tak myślę
Lusia

[MB&Ofelia]

Pralcia. My dzisiaj nie jezdeśmy głodmne bo w nocy amciałyśmy kolacyjkę co nie doamciałyśmy wieczorę. Mieliśmy gości bo przyjechali Dziatek i Bapcia, a teraz pojechali i se odpoczywamy. Tuptam na małe pusianko. Zieeeew!
Książniczka Ofelja

[MalgWroclaw]

Dopiero teraz piszę, choć po śniadaniu jestem już dawno, a duża bardzo dawno temu wróciła z podwórka. Zmoknięta mocno, ale trochę zadowolona, no i bardzo zmartwiona, bo kotów nie było
Pralcia

Deszcz pada. Bardzo potrzebny, nic nie mówię, musi padać i to sporo. Ale deszcz dla nas to oczywiście kłopot. Koty na podwórku nie mają gdzie się schronić. Kombinowałam dziś, chodziłam, znalazłam drzwi od szafki, przyniosłam na miejsce - zawsze mogą się przydać. Nic mądrego nie wykombinowałam, bo najlepszego wyjścia nie ma, najlepszym wyjściem jest dom.
Rozmawiałam też z panią, która jest w porządku i pomaga. Niestety, dowiedziałam się, że uaktywniła się moja sąsiadka, której kot zginął w 2011 roku, a ona organizowała mi wtedy życie. To wielki kłopot, że jest aktywna.

[jolabuk5]

Bardzo wcześnie wstajecie Pralciu! My to raczej późno chodzimy spać, a rano najwcześniej to o 6.00 wstajemy.
Kitek