Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Moli25 pisze:Najgorsze ze on past nie lubi.
Strzykawka i jazda do dzióbka
Opory stAwia
mir.ka pisze:Moli25 pisze:Najgorsze ze on past nie lubi.
Strzykawka i jazda do dzióbka
Opory stAwia
moze jeszcze nie trafiliscie na te smaczną?
Fuksiu jedz ładnie paste i nie kłacz się
Moli25 pisze:mir.ka pisze:Moli25 pisze:Najgorsze ze on past nie lubi.
Strzykawka i jazda do dzióbka
Opory stAwia
moze jeszcze nie trafiliscie na te smaczną?
Fuksiu jedz ładnie paste i nie kłacz się
Niestety nie.
On jest oporny na wszystko.
Moli25 pisze:Dziękujemy za życzenia i za odwiedziny
Fuksio się już naprawił, po wydaleniu tego filcu. Ale codziennie na sile dostaje pastę bezopet. Niestety ale mąż bierze Fuksia na ręce, ja 5 ml pasty w strzykawce i jedziemy do dzioba
Jego jelita wykonały ciężka prace, kształtując i przesuwając to coś...
Wspomogliśmy je fortiflorą z puriny.
Widać ze mu lżej bo dokazuje za 10 Fuksiów.
Myśle ze powinnam złożyć wniosek o zmianę imienia z Fuks na Filc
Zamiast Fuksiu będzie Filcuś
U nas świat nie ma
Tato w szpitalu
Przez tego wirusa to jest naprawdę ciężko.
Tato od soboty zeszłej był bardzo słaby. Z bólem w podbrzuszu.
Zadzwoniłam po karetkę i pani po przeprowadzeniu wywiadu wysłała karetkę.
Ratownicy weszli do taty zmierzyli temperaturę, 38 stopni i UCIEKLI z domu. Przyjechała karetka z normalnego szpital i pan ratownik był wielkości XXXL I mówi ze nie ma na niego kombinezonu.
Mówiąc ze powinna przyjechać karetka z zakaźnego, bo jest podejrzenie wirusa.
Po wysokiej temperaturze taki wniosek.
Karetka w końcu nie przyjechała, i dobrze o tym później. A sama tatę zawiozłam do szpitala zakaźnego.
Zachowując wszelkie środki ostrożności przyjęli tatę na izbie przyjęć dość sprawnie.
Nie ma tyle ludzi ile mówią ze jest. Raczej wyglada to spokojnie na IP.
Tacie pobrano krew do badania, wykonano test na koronawirusa. Na wyniki krwi czekaliśmy w samochodzie 8 godzin.
2 razu krew pobierali dla porównania wyników. Podano tacie kroplówki, zrobili RTG (każdemu podejrzanie choremu robią RTG) i ekg. Wyniki Ok, poza niektórymi niskimi parametrami. M.inn potas.
Dostaliśmy wypis o 2 w nocy i do domu. Dobrze ze nie przyjechała ta karetka z zakaźnego do nas, bo później czeka się 16 godzin na transport do domu karetka. Ludzie po schodach spali po kilkanaście godzin czekając az ich karetka odwiezie do domu. Po zbadaniu na wirusa nie można jechać komunikacja ani iść na nogach do domu. Musi karetka, trzeba odczekać swoje.
Jedna pani z koszarowej (wrocławianie wiedza) miała 6 min spacerem do domu i musiała czekać 9 godzin na karetkę do domu.
Na wypisie „wynik na covid-19 będzie do 48 godzin, kontakt ze strony szpitala, telefony przychodzące nie będą odbierane”
Minęło 54 godziny tato nadal słaby. Zadzwoniłam do szpitala co robić. Kazali przyjechać. Przyjechaliśmy do szpitala i padło pytanie po co przyjechaliśmy.
Po pomoc proszę pani. Rozumiem sytuacje, ale bez względu na to co się dzieje aktualnie na świecie, niektóre pielęgniarki powinny zmienić profesje, bo zachowują się jakby były w pracy za karę.
znowu pobrali krew, znowu RTG, znowu EKG. Znowu covid-19 (1 wyniku nie było)
PrZyjeli tatę na oddział.
Leży sam
Tam gdzie pacjenci zdrowi.
I dobrze bo w ten sam dzień przyszedł wynik negatywny koronawirusa.
Tatę diagnozują dalej.
Dla nieświadomych jak wyglada badanie. Wkładają bagnet z 15 cm do nosa.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kotka_Lilka, Lifter i 131 gości