wypuścilibyście?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 31, 2018 8:07 wypuścilibyście?

Witam wszystkich serdecznie,
Piszę, bo mam pewien problem i potrzebuję rady doświadczonych Kociarzy (ja za taką się nie uważam, bo kotki bardzo kocham, ale one mnie jakby mnie mniej - ot, nalezę do tych co to kota zamiziają na śmierć).
Najpierw tytułem wstępu:
Od pieciu lat jestem posiadaczką dwóch kotek - indywidualisty - buraska (Miki) i czarnobiałej znikotki (Szprotki).
Ta pierwsza to przykoscielny znajdek - wychudzona, z uszkodzoną łapką trzy dni warowała pod kosciołem na wsi, zanim ją zgarnełam. Długo sie wahałam - co to za życie dla wiejskiego kota w wielkomiejskim blokowisku? Ale nikt inny się nie kwapił a kocica była w potrzebie - dawała się zgarnać kazdemu, żałośnie miałczała, z tym, że nie była namolna - w tracie mszy grzecznie siedziała miedzy ludzmi i nie przeszkadzała w trakcie nabożeństwa. Kota po zabraniu szcześliwa nie była - i trudno sie jej dziwić - sama, cały dzien w domu. Szybko stała się agresywna (tylko w stosunku do mnie) wiec zaadoptowałam jej towarzyszkę. Po dwoch tygodniach warków, syków i blokad kuwety Kotki sie zaakceptowały.
Szprota to kot po przejściach, przy obcych - znikot (kot przypodłogowo zawersalkowy), przy swoich - dominujaca przylepa.

Kotki są niewychodzace. Tzn są wypuszczane na okratowany wspólny korytarz - Mika ma zwyczaj przybiegać do każdego człowieka, włazić w kazde otwarte drzwi, witać kazdego psa. Szprota znika przy najlżejszym hałasie. Na poczatku Mikę wypuszczałam dalej na blok - kocica jednak po takich wypadach robiła sie agresywna i mimo, że przybiegała do mnie gdy tylko sie pojawiałam na horyzoncie, to zabrana na rece warczała, gryzła a po zamnknieciu w mieszkaniu była wyraznie nieszcześliwa. Chciaż trzeba też przyznać, że jak polazła się szwendać na blok, to mniej wiecej po godzinie przyłaziła grzecznie sama z powrotem. Aha - blok nie jest duży - jednoklatkowy, czteropietrowy.

I teraz mój problem - moja sytuacja się nieco zmieniła - zostałam posiadaczką dzialki pod blokiem - ogrodzonej (ogrodzenie ma dziury i jest zrobione tak, że nie jest żadną przeszkodą dla kotów). Wiosną pewno badzo dużo czasu bedę na niej spędzac. No i wzięłabym koty, bo mi ich żal. No ale nie wiem czy to dobry pomysł:
Bo Mika:

- nie boi sie ludzi ani psów

- jest towarzyskim kotkiem, ktory uwielbia wchodzić do cudzych domów

- jest wytresowana tak jak każdy kot: na wołanie "chodź" - przyjdzie, albo nie przyjdzie.

A Szprota jest cały czas jeszcze pół dzikim kotkiem. W domu na wołanie reaguje żywiołowo i jest cywilizowana, na korytarzu mnie nie zna.

Zaryzykowalibyście?

Aska

aksaj

 
Posty: 2
Od: Śro paź 31, 2018 7:04

Post » Śro paź 31, 2018 13:23 Re: wypuścilibyście?

Nie
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Śro paź 31, 2018 13:27 Re: wypuścilibyście?

Zrobiłabym ogrodzenie kotoodporne i wtedy tak. W obecnym stanie - nie.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Śro paź 31, 2018 13:29 Re: wypuścilibyście?

Nie - tylko po zrobieniu zabezpieczenia, żeby koty nie wyszły poza ogrodzony teren.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro paź 31, 2018 13:44 Re: wypuścilibyście?

Nie..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro paź 31, 2018 14:06 Re: wypuścilibyście?

Nie.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34255
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Śro paź 31, 2018 18:14 Re: wypuścilibyście?

nie
nigdy
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro paź 31, 2018 19:26 Re: wypuścilibyście?

dzięki za opinie:(
No żal mi ty moich kotów jak nie wiem co no bo jak to, ja będę na słoneczku a one same w domu?
Mika jak czuje coś na korytarzu to drapie w drzwi tak, że w końcu dziurę wywali.

Ogrodzenia kotoodpornego nie mam jak zrobić - sąsiad w tym roku postawił nowe i od dołu jest przynamniej 10 cm prześwit:(.
To raz, dwa że to ogródki działkowe, czyli za wysokie nie może być. Inna sprawa, że Mika jest słabo skocznym kotem - śpi wprawdzie na szafie, biega po poręczy na zakratowanym balkonie, po stole chodzi, ale na korytarzu nie skacze do otwartego okna ani nie wspina się na siatkę. Ot, po wyjściu na korytarz zrobi obchód włości i układa się pod wejściem do sąsiadki licząc na to, że uda się myknąć jak ta przypadkiem otworzy drzwi.


A co dla was stanowi o głównym zagrożeniu w sytuacji moich kotów:
to że Mika jest taka ufna?
To, że Szprota jest taka nieufna?
Czy generalnie nie jesteście zwolennikami wypuszczania kotów?
Czy jeszcze coś innego?
Nie da się kota nauczyć aby nie wyłaził poza teren?:(

Ja próbowałam MIkę brać na smyczy - ale to jest ponad moją wytrzymałość _ kocica ciągnie do wszystkich dziur i po wszystkich krzakach, a przy powrocie wpada w histerię. Im bliżej domu tym gorszą,..

aksaj

 
Posty: 2
Od: Śro paź 31, 2018 7:04

Post » Śro paź 31, 2018 20:06 Re: wypuścilibyście?

Nigdy w życiu.
ser_Kociątko
 

Post » Śro paź 31, 2018 20:27 Re: wypuścilibyście?

Nie zabezpieczysz żadnym ogrodzeniem żeby kot nie wyszedł. Szkoda żeby coś im się stało, one nie wiedzą, że coś tracą bo nigdy wolności nie zasmakowały....

aga66

 
Posty: 6130
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Czw lis 01, 2018 9:27 Re: wypuścilibyście?

Kot wyjdzie, prawdopodobnie zginie.
Trzeba mówić o tym otwarcie.
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Czw lis 01, 2018 9:39 Re: wypuścilibyście?

Moje koty przez długie lata były niewychodzące. W tym roku zabezpieczyłam ogródek i prawie cały czas siedzą na dworze. Nigdy bym się nie odważyła wypuścić ich na dwór gdybym nie miała zabezpieczonego ogródka a i tak siedzę przy oknie i co chwilę patrzę czy wszystko w porządku. Dzięki temu patrzeniu uratowałam już życie kilku ryjówkom.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Czw lis 01, 2018 13:30 Re: wypuścilibyście?

Mieszkam w domku jednorodzinnym. Mam spory ogródek, a moje koty i tak nie wychodzą.

Kot wychodzący to ryzyko złapania robaków, moje spią w łózku.
Może zginąć od: trutki na myszy, samochód, inne zwierzę.
Po co im to? Kot niewychodzący nie chce wychodzić.
ser_Kociątko
 

Post » Czw lis 01, 2018 13:59 Re: wypuścilibyście?

Jeszcze jedno zagrożenie, dotąd chyba nie wymienione : podli ludzie, którzy nienawidzą kotów i sadyści czerpiący przyjemność z dręczenia żywych istot.

Shidri

 
Posty: 379
Od: Śro sie 01, 2018 10:46

Post » Pt lis 02, 2018 15:21 Re: wypuścilibyście?

Nie, też mam ogródek i pełno wychodzących kotów wokół. Siedzi w domu i podziwia wróble ;)

gizmo22

 
Posty: 171
Od: Wto lis 29, 2016 8:39




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Silverblue i 222 gości