Hej,
chcielibyśmy powitać wszystkich forumowiczów razem z Kyziakiem. Maluch (ciężko się to pisze - waży ponad 4 kg), ma 18 tygodni i jest z nami od niedawna. Początkowo miał nazywać się dramat, ponieważ od razu po zmianie domu dostał zapalenia spojówki oraz katar (jest już na lekach). Weterynarz stwierdził jeszcze okropne szumy serca, więc jak najszybciej zrobiliśmy ECHO - okazało się, że idealnie synchronizuje oddech przez zatkany odrobinę nos z sercem, dlatego podczas badania stetoskopem można było odnieść takie wrażenie. Wszystko jest już ok.
Czemu pojawił się u nas MCO, a nie dachowiec? Ostatni kocur (Żabka) odszedł w wieku 3 lat przez wadę genetyczną nerek na której nie poznało się kilku weterynarzy. Kilka lat temu nie spodziewałem się, że można tak przeżyć śmierć kota. Złapaliśmy go dosłownie w polach, gdzie był wychudzony i słabo rozwinięty. Poniżej zdjęcie Żabki, której już z nami nie ma.