Strona 7 z 15

Re: Moja Lola

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 11:42
przez MIGOTYNKA
Noc minęła spokojnie.
Mała jest kochana, starsza obrażona i zafuczana :-) nawet mniej je ale spała królewna z nami i tak. Mam nadzieję, że się przekonają do siebie.

Re: Moja Lola

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 12:08
przez miszelina
Trzeba czasu.

Re: Moja Lola

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 15:13
przez MIGOTYNKA
Dużo tego czasu trzeba? Kiedy spróbować je ze sobą połączyć?

Re: Moja Lola

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 15:53
przez miszelina
Najpierw zamień je pokojami, pozamieniaj posłanka. Po 3-4 dniach możesz spróbować pod kontrolą je wypuścić, jak będzie źle, wróć do izolacji. Jeden kot potrzebuje 3 dni, drugi 3 tygodni, żeby zaakceptować kolegę.

Re: Moja Lola

PostNapisane: Nie wrz 29, 2019 12:46
przez MIGOTYNKA
Wyglada na to, że koty się akceptują, chodzą razem a właściwie jeden za drugim. Bardzo zainteresowane sobą jednak zdecydowanie prym wiedzie nasza kotka- jest za młodą krok w krok. Na szczęściem nie są agresywne. Jedynie pofukują, na siebie raz za czas wrażenie słychać ale takie średnie, że tak powiem, parę razy pacły się łapią i tyle. Wyglada to obiecująco.

Mam inny problem ( pani z fundacji powiedziała, że każdym problemem mam się do niej zwracać ale teraz na weekend jest na weselu więc jej głowy nie zawracam) i proszę o poradę.
Mała przyjechała do nas z książeczką zdrowia, odpchlona, zaszczepiona i odrobacznia. Dzień przed odebraniem jej miała wizytę u weta. Wszystko niby ok ale jedno oczko jej bardzo łzawi, drugie ok jest czyste. Nie wiem czy tak było jak ją braliśmy ale zauważyłam to na drugi dzień. Wydzielone ma zółto- bordowy odcień, nie ma zapachu ropy. Przemywam jej przygotowaną wodą. Czy mam się niepokoić? Może jakieś kropelki ( jestem po operacji oka mam specyfiki w domu).
Inna sprawa to to, że Calinka ma marniutki apetyt. Je tak niewiele, że prawie nic a energi co niemiara ma w sobie.
Podaję jej feringę dla kociąt ledwo ją tknie a jadała to właśnie i tak od początku było.

Re: Moja Lola

PostNapisane: Nie wrz 29, 2019 14:34
przez jolabuk5
Oczko może trzeba pokazać wetowi, a karmę może spróbuj zmienić na inną? Może ta feringa jej się znudziła?

Re: Moja Lola

PostNapisane: Pon wrz 30, 2019 23:21
przez MIGOTYNKA
Z oczkiem lepiej. Pojechaliśmy do lecznicy. Nic złego wet nie dostrzegł. Kazał przemywać często solidnym naparem z herbaty. Być może to spadek odporności instres tak zadziałał. Jak nie przejdzie do dwóch dni to krople, ale myślę że nie będzie trzeba.

Mam purizon, może mu zmieszam bo bardzo ochoczo wyziera strszyźnie z miski dziś. Jest lepiej z jedzeniem więc to pewno też stres.

Matko, ja mam dwa różne charakterowo koty. Lola królowa, grzeczna i sympatyczna ale zdecydowanie zdystansowana jak jakieś nowości. Młoda niby stres, niby nie je ale na kolana pierwsza i do miziania. Lolcia lubi jak ma ochotę i na chwilę a tą non stop i traktoruje.

Re: Moja Lola

PostNapisane: Pon wrz 30, 2019 23:53
przez jolabuk5
To chyba dobrze? Jakbyś miała obie traktorujące, to by czasu nie starczyło na nic innego poza głaskaniem :201461

Re: Moja Lola

PostNapisane: Wto paź 01, 2019 4:42
przez miszelina
No, mruczando na dwa głosy nad uchem o 4 rano, to jest to!

Re: Moja Lola

PostNapisane: Wto paź 01, 2019 7:38
przez MIGOTYNKA
Hehe, no coś w tym jest. Dobrze, dobrze jest.

No kot robiący "konia" ( dzikie bieganie po całym domu i mortalkombat po ścianach) w człowiekiem a z drugim kotem (od rana koniują) bezcenne. Tv nie potrzeba. Gonią za sobą jak szalone.

Celinką odzyskała apetyt, uf.

Powiedzcie mi tylko jedno. Jak zrobić żeby przenieść jej kuwetę do WC gdzie stoi duża ? Tam mamy kocie drzwiczki, uczymy ją korzystać. Myślę wnieść jej kuwetę do łazienki i postawić na razie obok dużej. Za jakiś czas wsypać oba zwirki do jednej i wymieszać. Tamngdzie stała w pokoju położyć podkład w razie wpadki...hm.

Re: Moja Lola

PostNapisane: Wto paź 01, 2019 8:51
przez miszelina
Mieszanie żwirku to dobry pomysł.
Można też stopniowo przesuwać kuwetę do miejsca docelowego, a jak załapie, o co chodzi z kocimi drzwiczkami, to usunąć małą kuwetę i zostawić dużą. Chociaż ja osobiście jestem zwolenniczką dwóch kuwet.

Re: Moja Lola

PostNapisane: Wto paź 01, 2019 12:37
przez jolabuk5
Ja nigdy nie montuję drzwiczek do kuwet, koty tego nie lubią, a powinny się tam czuć komfortowo.
Co do kuwet... wiesz, jak są w domu 2 koty, to powinny być 2 kuwety i to stojące w różnych miejscach. Kot potrafi blokować drugiemu kotu dostęp do kuwety w sposób niezauważalny dla człowieka, a ten zablokowany nie będzie miał wyjścia - naleje w innym miejscu, na podłogę, na łóżko. Ja bym nie ryzykowała. Mam kuwetę w każdym pokoju, w kuchni, w łazience i w przedpokoju - przy 6 kotach wszystkie się przydają :D

Re: Moja Lola

PostNapisane: Wto paź 01, 2019 21:02
przez MIGOTYNKA
Moja starsza nie protestuje a ma z drzwiczki w kuwecie- bo takie miała u siebie w kuwetce kiedy przyjechała do nas i z kuwetą swoją. Potem wymieniłem na większą tylko i zadowolona jestem i kot chyba też.
Natomiast maluch cóż, nie zna krytej bo nie miał takiej u siebie.
Nie przeszkadzają mi dwie kuwety, niech są tylko raczej w łazience bo tam gdzie jest teraz czyli pokoju dzieci muszą być drzwi na noc zamknięte. Na mus. Drugie kocie drzwiczki nie wchodzą w grę. Łazienka duża pomieści w każdym kącie inną kuwetę.
Może faktycznie niech mają dwie- ino muszę kupić inną bo teraz ma starą blaszkę xxl na ciasto ...Może macie jakąś używaną na sprzedaż albo na zbyciu.

Re: Moja Lola

PostNapisane: Śro paź 02, 2019 4:43
przez miszelina
Najważniejsze, to nauczyć Celinkę korzystania z kocich drzwiczek w drzwiach łazienki, potem pójdzie jak z płatka.

Re: Moja Lola

PostNapisane: Sob paź 05, 2019 13:23
przez MIGOTYNKA
Dziewczynki robią ładnie do jednej kuwety. W łazience. Metoda przesuwania przeszliśmy z jednego pokoju do łazienki. Pierwszego i drugiego dnia były dwie kuwety. Każdy kit swoją i tak to robiły co trzeba każda do swojej. Trzeciego dnia kuwety stały obok siebie, czwartego wymieszałam żwirek. Nie było problemów.
Za to mały ale jednak problem stanowią drzwiczki kocie. Lola szybciej zakapowała o co chodzi. Celina przy otwartych drzwiczkach przemieszcza się sprawnie, za to jak są zamknięte umie wyjść na zewnątrz ale nie potrafi wejść do środka. Dlaczego tak, nie wiem?! W każdym razie na teraz są otwarte. Może jak ją zmusi potrzeba to pójdzie na żywioł raz. Może zaryzykuję.
Na razie zdjęlam górę kuwety i mają odkrytą. W poniedziałek założę górę a zdejme drzwiczki.