Witam,
Moja kotka Lola, niebawem kończy 5 miesięcy. U mnie jest od niespełna miesiąca. Jest sympatyczną, pogodną, łagodną koteczką, spokojną ale troszkę lękliwą.
W starym domku jadała RC. Nie było szału z tą karmą, ogolnie nie jest chrupiącą kotką, woli mokre zdecydowanie i surowe mieso. Doszłam jednak do wniosku, że przestawię młodą na Applaws i saszetki Whiskas zamienię na Catz i Granata. Aktualnie czekamy na zamówienie i będę jej mieszkała i zobaczymy.
Mam problem z nią o taki:
Troszkę doświadczenia już z kotami miałam, wręcz szalały przy zabawie. Bieganiu i skakaniu, polowaniu, skradaniu i harcom nie było końca. Nie trwało to mega dlugo ale były zainteresowane. A Lola
nie wiem ale coś jest nie tak...Co ją już nie cudowalam z zabawkami: wędki, piłki, sznurówki, rurki, pudełka zwykłe, dziurawe...chwileczkę się bawawi ale w trakcie poleguje np. biegnie za wędką i nagle się kładzie i dłuższą chwilę to trwa nim znów na 15 sekund się zainteresuje czymś. Turlam piłeczki i czasem pobiegnie ale zazwyczaj leży. Ogólnie jak na młodziutka kosteczkę to słabo to wygląda. Mam wrażenie że ją bardzo męczy tą zabawa nawet krótka. Oddycha tak jakby maraton przebiegła. Mój synek miał problemy z serduszkiem jak był malutki i nieco podobnie u mniego to było. Szybko się męczył, często odpisywał.
Poprzednia właścicielka była z nią u weta. Ma książeczkę, była szczepionka, odrobaczana. Zapewne ja oslychiwał i chyba by coś wyglądał gdyby z sercem coś było.
A może to temperament taki leniwy i zwyczajnie 10 minut rano i 10 minut wieczorem ją zadowala zabawy, srednia aktywność to dla niej ok, w południe to nic ją nie kręci tylko śpi i leży. Panikuję? Taki jej urok?
Do weta pójdę jak ją poobserwuje jeszcze.
Macie doświadczenie?