Witam, przeglądałam forum i niestety nie znalazłam wątku, który dokladnie opisywalby moja lub podobna sytuację. Mam 2 koty (samiec 2 lata i samiczka 3 lata). Kotka (bardzo lagodna i miziasta) wzięta jako druga z adopcji. Na początku były problemy z akceptacją, wiec koty były izolowane, ale wszystko zakończone sukcesem i od ponad roku jest ok, ale....jak tylko jemu się coś dzieje (np. przypadkiem go nadepne i on zacznie miauczec), to ona od razu się na niego potwornie rzuca i go gryzie. I tak wczoraj on niestety zaklinowal się w kartonowym domku i ona rzuciła się na niego z taka agresja, że aż się przerazilam, że jak mu się coś stanie jak mnie nie będzie w domu, to ona go zagryzie...
Jak zwalczać taka agresję, która jest tylko w takich sporadycznych sytuacjach, ale jest zagrożeniem dla drugiego kota?