mir.ka pisze:Ewa L. pisze:Pogoda u nas bardzo się skiepściła.
Wczoraj byłam w pracy po południu i nawet po południu był sajgon. Niedziela zamknięta to ludzie znów wariują z zakupami. Wieczorem zachciało mi się placków ziemniaczanych. Przecież po 22 nie będę trzeć ziemniaków na placki więc kupiłam gotowca i wieczorem smażyłam sobie placki. Kupiłam te Knora i nawet dobre choć wiadomo , że nie takie jak domowe.Zrobiłam też pranie bo przyniosłam z pracy ciuchy.
Dziś miałam w planie jechać rano na cmentarz do taty i zapalić parę świeczek. Obudziłam się o 8 i jak zobaczyłam jak leje deszcz odechciało mi się wychodzić z domu. Doszłam do wniosku , że wyprawa na cmentarz nie ma sensu bo pamiętając jak ostatnio było byłoby tam teraz lodowisko i kupa błota.
Teraz kiedy śnieg stopniał przydał by się jakiś halny by osuszyć te mokradła.
Zaraz się zbieram do mamy na obiad . Obie dziewczyny śpią w szafie - Pola w torbie transportowej a Zuzia półkę wyżej na swoich kocykach.
nawet gdybyś pojechała na cmentarz to zapalić znicze byłoby kiepsko w deszczu
Dokładnie.