MonikaMroz pisze:A jak Twoje panienki Ewo?
Chyba ok. Z Zuzią muszę iść na powtórne badania ale czekam na cieplejszy dzień.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MonikaMroz pisze:A jak Twoje panienki Ewo?
Ewa L. pisze:Wczorajszy dzień był fatalnie obfitujący w śmierć.
Wczoraj minęło 3 tygodnie od pogrzebu taty i również wczoraj dowiedziałam się od koleżanki/sąsiadki z mojego bloku , że zmarła jej mama po czym wieczorem dostaję smsa od mojej ciotki , że jej mama też zmarła.
Od pogrzebu taty praktycznie co drugi tydzień mamy jakiś pogrzeb w rodzinie . W ubiegłym tygodniu mama była na pogrzebie ciotki i w przyszłym tygodniu idzie we wtorek na kolejny pogrzeb kolejnej ciotki.
Atta pisze:Ewa L. pisze:Wczorajszy dzień był fatalnie obfitujący w śmierć.
Wczoraj minęło 3 tygodnie od pogrzebu taty i również wczoraj dowiedziałam się od koleżanki/sąsiadki z mojego bloku , że zmarła jej mama po czym wieczorem dostaję smsa od mojej ciotki , że jej mama też zmarła.
Od pogrzebu taty praktycznie co drugi tydzień mamy jakiś pogrzeb w rodzinie . W ubiegłym tygodniu mama była na pogrzebie ciotki i w przyszłym tygodniu idzie we wtorek na kolejny pogrzeb kolejnej ciotki.
To chyba jest jakiś ciąg Tak było u nas ok 2 lata temu poczynając od śmierci wujka 6 grudnia, potem kolejne dwa pogrzeby w rodzinie, a trzy osoby z tej samej ulicy, które dobrze się znało. W styczniu odeszła jego żona i znów dwie panie z tej samej ulicy...
Ludzie odchodzą w każdej chwili, najgorsze jest to,gdy w krótkim czasie odchodzi bliskich/znajomych wiele, jeden po drugim... Jest już październik, bądź dobrej myśli. Ślę ciepłe myśli i głaski dla kotecek (chce Ci sie czy nie,gdy przeczytasz głaszcz! )
Ewa L. pisze:Atta pisze:Ewa L. pisze:Wczorajszy dzień był fatalnie obfitujący w śmierć.
Wczoraj minęło 3 tygodnie od pogrzebu taty i również wczoraj dowiedziałam się od koleżanki/sąsiadki z mojego bloku , że zmarła jej mama po czym wieczorem dostaję smsa od mojej ciotki , że jej mama też zmarła.
Od pogrzebu taty praktycznie co drugi tydzień mamy jakiś pogrzeb w rodzinie . W ubiegłym tygodniu mama była na pogrzebie ciotki i w przyszłym tygodniu idzie we wtorek na kolejny pogrzeb kolejnej ciotki.
To chyba jest jakiś ciąg Tak było u nas ok 2 lata temu poczynając od śmierci wujka 6 grudnia, potem kolejne dwa pogrzeby w rodzinie, a trzy osoby z tej samej ulicy, które dobrze się znało. W styczniu odeszła jego żona i znów dwie panie z tej samej ulicy...
Ludzie odchodzą w każdej chwili, najgorsze jest to,gdy w krótkim czasie odchodzi bliskich/znajomych wiele, jeden po drugim... Jest już październik, bądź dobrej myśli. Ślę ciepłe myśli i głaski dla kotecek (chce Ci sie czy nie,gdy przeczytasz głaszcz! )
U nas takim fatalnym rokiem był 1997 rok.
W styczniu zmarł babci brat, w marcu zmarła babci kuzynka, w maju zmarła babcia i uśpiłam moją sunie, w lipcu zmarł babci kuzyn , we wrześniu kolejna kuzynka, w listopadzie mojego taty brat.
A kolejna seria w mojej rodzinie to śmierć co 11 lat. W 1986 roku zmarł mój dziadek - miał 63 lata, w 1997 roku zmarła moja babcia - miała 71 lat ( rodzice mojej mamy ) , w 2008 roku zmarł mojej mamy najmłodszy brat - miał 54 lata więc 2018 był dla mnie bezpiecznym rokiem ale niestety tata uznał inaczej. W przyszłym roku 2019 minie kolejne 11 lat i moja mama skończy 71 lat i już mam dreszcze na plecach na samą myśl.
mir.ka pisze:
ja należę i Ty też
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 120 gości