Strona 22 z 100

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Śro maja 01, 2019 7:19
przez jolabuk5
Moje czasem śpią przytulone, ale tylko parami, w różnych konfiguracjach :D Nie widziałam chyba nigdy, żeby się 3 przytuliły. Za to u Joli Dw
Nul pisze:U mnie nie było takich widoków, póki nie przyszła Bezia :) Teraz powoli przywykam, że one potrafią się poprzytulać i nie lecę po aparat za każdym razem... tylko za prawie każdym :D Miau :D

U mnie czasem śpią parami, w roznych konfiguracjach, ale 3 przytulonych nie widziałam. Za to u Joli Dworcowej można i 10 na raz zliczyć przytulonych razem.

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Śro maja 08, 2019 14:52
przez Nul
mir.ka pisze:u mnie tylko 3 starsze sypiaja blisko siebie, Daisy nie dopuszczaja do swojego towarzystwa, choć juz przeciez jest długo z nimi :(

O biedna Daisy...
jolabuk5 pisze:U mnie czasem śpią parami, w roznych konfiguracjach, ale 3 przytulonych nie widziałam. Za to u Joli Dworcowej można i 10 na raz zliczyć przytulonych razem.

Ooo 10? Nieźle... :)

A teraz mnie nie było kilka dni, więc po moim powrocie wszystkie trzy sie w nocy przytuliły do mnie. Jedno po jednej, drugie po drugiej, a Bezia spała na mnie. Auuu! Momentami było ciężko - dosłownie :)

Hm, czasem mnie ktoś pyta, czy po wyjeździe koty sa obrazone - no nie, są stęsknione! Żadnego focha, tylko nocne tulanko! :) Kolejne noce już były normalne - Felek spał blisko, ale nie musiał się tulić, Bajka trochę po nie pospacerowała, a potem poszła do swojego ulubionego ostatnio legowiska, Bezia zasypiała na fotelu, ale rano była już koło mnie... Ot, kota i człowieka noc jak co dzień :)

Miau :kotek:

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Sob maja 11, 2019 9:45
przez Moli25
Fajne to co piszesz, ze koty stęsknione :1luvu: ale taka nieobecnośc też zbliża do siebie :mrgreen:

u mnie nie ma szans na wspolne spania :twisted: od razu pióra lecą :twisted:

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Sob maja 11, 2019 17:56
przez jolabuk5
Chcecie zobaczyć, jak to przytulanie wygląda u Joli Dworcowej? Proszę:
Obrazek
Albo tu:
Obrazek
lub tu:
Obrazek
A tak wygląda karmienie:
Obrazek

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Nie maja 12, 2019 6:19
przez Moli25
Ogromny szacunek za to jaki trud trzeba włożyć w wychowanie i pielęgnację tylu kotów. Potężne serce, współczucie i inne emocje towarzyszą Joli przy takim stadzie kotków.
:201494

O Pieniądzach nie pisze....

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Nie maja 12, 2019 6:53
przez aga66
Moli25 pisze:Ogromny szacunek za to jaki trud trzeba włożyć w wychowanie i pielęgnację tylu kotów. Potężne serce, współczucie i inne emocje towarzyszą Joli przy takim stadzie kotków.
:201494

O Pieniądzach nie pisze....


To prawda. Szacun!

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Nie maja 12, 2019 8:33
przez jolabuk5
Dziękuję w imieniu Joli :)

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Pon maja 20, 2019 15:51
przez Nul
O rany... No ile ich jest??? Chyba więcej niż w kocim schronisku w Amsterdamie... Zwiedzałam tam schronisko w łodzi (na barce) - na jednym z kanałów jest. Prywatni ludzie to prowadzą, o ile wiem. I chyba kotów jest tam mniej niż u Joli. Szacun, faktycznie.
Tak sobie pomyślałam... gdybym miała robić barfa dla takiego stada... Już pomijając finanse, ale samo robienie! A finanse to też...

Miau, ukłony!

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Pon maja 20, 2019 18:55
przez kwiryna
Alejaka zgoda tam panuje w tak dużym stadzie :ok:

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Pon maja 20, 2019 22:58
przez jolabuk5
Dziękuję w imieniu Joli, Nul i kwiryna :1luvu: Z tą zgodą bywa różnie, czasem się tłuką co naturalne przy takim zagęszczeniu. Przymierzam się właśnie do założenia Joli kotom nowego wątku, bo stary zdechł, Jola chorowała, ja też. Tylko Jola musi mi jeszcze uzupełnić dane o kotach. Tak jest ich BARDZO dużo, o wiele więcej niż na zdjęciach, niestety. Strasznie się martwię, bo ja od lipca nie będę już dodatkowo pracować, a z samej emerytury nie starczy mi na pomaganie Joli :( Nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Utrzymanie takiego stada, karma, piasek, weterynarz - to jest straszny koszt :strach:

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Śro cze 05, 2019 16:57
przez Nul
Zaczął się sezon muszy... NIetstety muchy niekiedy siadają na firankach... A w domu jest Bezia... To jej pierwsza wiosna z muchami na firankach... A moja kolejna z firankami na ziemi... Dwa lata temu (jak ten czas leci!) podobnie mi dbała o gimnastyke domową Bajka, teraz Beziołek :) Same korzyści:

- załatwia mi to fitneskluby itp, bo ruch typu wspinanie się w celu powieszenia firanki na miejscu - gwarantowany!
- firanki są prane częściej niż bywało drzewiej...
- kicia ma sporo ruchu i pozostaje szczuplutka...

Żeby jeszcze Felinor Pierwszy Wielki chciał sobie za muchami pobiegać... Ale on chyba woli mole...

Deeeeszcz??? Spojrzałam w okno... Miau!

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Śro cze 05, 2019 17:15
przez Bastet
Też łaknę deszczu jak kania dżdżu ;)
Muchy fajna rzecz. U nas niestety... szerszenie. Już trzy widziałam u siebie w pokoju w obecnym roku - w maju i czerwcu.. Nie wiem, czy u nas jest gdzieś jakieś gniazdo ich przy dachu, czy co... Dwa udało mi się wygonić z powrotem na dwór. trzeci wleciał chyba tylko po to, żeby skonać.. Wywrócił się na grzbiecik i już po nim... Całe szczęście, że Tośkę udało mi się wygonić z pokoju, bo już miałam wizję, gdy zostaje użądlona... :strach:
Uściski dla Ciebie Nul i dla Twojej kociej gromadki :)

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Śro cze 05, 2019 17:18
przez Nul
Uuu... szerszenie w domu... Oj, to tak (jeszcze) u nas nie było...

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Śro cze 05, 2019 21:30
przez kwiryna
Bastet :strach:

Re: Domniaczka Domowa Bezia u Bajki i Felisia

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 16:35
przez Nul
No nie do uwierzenia - Bajka potrafi wyjeść Bezi coś z miseczki!

W ogóle Baja się przekonała, że woda jest do picia... Bo ona najmnije z całej trójki piła, a teraz coraz częściej ją widzę przy wodopoju. bardzo dobrze, niech się nawadnia... Miau :kotek: