» Sob wrz 08, 2018 21:13
Re: Chester [*], Perełeczka, Scooby i Franklin cz.3
Nie wiem czy powinnam to pisać, najwyżej skasuję, ale po prostu muszę się z kimś podzielić bo nie wytrzymam.
Pojechaliśmy na weekend do kuzyna pod Poznań. Kto mnie zna ten wie, że piję bardzo mało lub wcale. Tymczasem to towarzystwo od alkoholu nie stroni. Tym bardziej, że zjechała się dalsza część rodziny i znajomi... Oprócz dzieci jestem jedyną trzeźwą osobą. Kupiłam 1 piwo żeby mi dali spokój, ale nie. Jedna dziewczyna próbowała mnie namawiać do wypicia z nią toastu, kuzyn kuzyna na siłę zrobił mi drinka, kuzyn "gospodarz" oraz jego ojciec (brat mojego teścia) próbowali zmusić mnie do tańczenia, nie przyjmując do wiadomości że NIE TAŃCZĘ I NIE PIJĘ.
Tak, wiem że nie jestem wyluzowana. Wiem, że tak wyglądają "rodzinne imprezy". Wiem, że dla nich jestem sztywniakiem, dziwakiem i nie wiem czym jeszcze. Wiem, że śmieją się ze mnie i obgadują, a Michałowi "mnie" współczują bo przecież on taki imprezowy a ja nie. No jak można nie lubić discopolo i Sławomira?
Wiem to wszystko ale nikomu się, za przeproszeniem: kurka wodna jego mać, nie będę tłumaczyć, dlaczego nie piję. A jestem do tego zmuszana. W dupie mam, że twój mąż leży nawalony pod stołem, a jej jeszcze chleje. Nie obchodzi mnie, że przyjeżdżasz tu raz na rok, a tamten obok jeszcze rzadziej. Moim obowiązkiem jest zadbanie o siebie i moją drugą połówkę, finito.
Czy ktoś mnie rozumie?