Chester [*], Perełka, Scooby i Franklin cz.3 Oczka Perełki.

wpraszam się

Siemanko

Podłogi, okna, drzwi muszą być dobrej jakość i spełniać mieszkańców wymogi estetyczne. Meble można zawsze wymienić, dokupić itp.
My podczas remontu kapitalnego mieszkania nie wymieniliśmy drzwi i do teraz nie zabraliśmy się do tego. Fakt mamy niestandardowe drzwi jak na blok, bo mamy podłogę z belek sosnowych położoną na legarach. To daje niższe mieszkanie i kłopot z wymianą starych drzwi i tak sobie od 32 lat mieszkamy ze starymi

Kiedy planujecie się wprowadzać? :smokin:

W grudniu po południu :ryk:

plan jest aby święta tam już spędzić, czy się uda - zobaczymy :piwa:

Franula + kartony =

Jestem ciekawa jak się zachowają w nowym domku te Wasze kotki i Pieski :mrgreen:

Dzień dobry w ten jesienny dzień.

Dzień dobry

My znowu wyjechani na weekend, do drugiego kuzyna.

Do pewnego momentu wszystko było fajnie, jedliśmy i gadaliśmy, a Michał z kuzynem pili drinki. Poszliśmy się wykąpać, dalej spoko, dopóki kuzynowi nie zechciało się o 12 w nocy... jechać do klubu.

Czemu? Ano temu, że jego braciszek (ten drugi kuzyn o którym już pisałam), od rana wydzwaniał do niego z informacją, że on z żoną się wybierają do klubu o tej i tej godzinie i że MUSIMY do nich dołączyć... Problem w tym, że do tego klubu jest stąd około 20 kilometrów, a jedyną osobą, która mogłaby tam jechać, jest dziewczyna kuzyna, aktualnie w ciąży. Ja dzielnie jej asystowałam w odmowach, bo raz że 12 w nocy, dwa że ona w ciąży, trzy że kuzyn ledwie na nogach się trzymał... I tak dalej, i tak dalej. Ostatecznie po godzinie kłócenia się zasnął na dywanie w salonie...

Inny świat.
Nie mieszczący się w moich kategoriach absolutnie.
Współczuję Madzia.

Czyli stanęło na waszym , że nie pojechaliście.

Tak, nie pojechaliśmy. Michał jeszcze trochę pooglądał tv i zasnął, chrapał jak smok. A ja cieszę się, że nie mam prawa jazdy, bo inaczej Krzysiek mnie by męczył o robienie za kierowcę...

Moli25 pisze:Inny świat.
Nie mieszczący się w moich kategoriach absolutnie.
Współczuję Madzia.

W moich też... Wczoraj pogadałam z tą dziewczyną. Ona jest w tej rodzinie dłużej niż ja, opowiadała mi trochę "największe przeboje" jakich była świadkiem. I że zawsze przy odwiedzinach, pierwsze co się pojawia na stole to wódka.

Zapytałam czy mimo to nie zastanawia się nigdy, czy to ma sens? A ona powiedziała, że owszem, Krzysiek jej działa na nerwy, ale kiedy się poznali ona miała już córkę, która on traktuje jak swoją. Teraz nosi ich wspólne dziecko i ma nadzieję, że wszystko będzie dobrze, w sensie że poprawi jakość ich związku.

Ziemosław pisze:
Moli25 pisze:Inny świat.
Nie mieszczący się w moich kategoriach absolutnie.
Współczuję Madzia.

W moich też... Wczoraj pogadałam z tą dziewczyną. Ona jest w tej rodzinie dłużej niż ja, opowiadała mi trochę "największe przeboje" jakich była świadkiem. I że zawsze przy odwiedzinach, pierwsze co się pojawia na stole to wódka.

Zapytałam czy mimo to nie zastanawia się nigdy, czy to ma sens? A ona powiedziała, że owszem, Krzysiek jej działa na nerwy, ale kiedy się poznali ona miała już córkę, która on traktuje jak swoją. Teraz nosi ich wspólne dziecko i ma nadzieję, że wszystko będzie dobrze, w sensie że poprawi jakość ich związku.

Szkoda dziewczyny jeśli ma nadzieje na poprawę jeśli pojawi się dziecko. Przeważnie to nie zmienia nic a cierpi na tym najwięcej samo dziecko.
Rodziny się nie wybiera i grunt że Michał nie jest taki jak oni.

Chester [*], Perełka, Scooby i Franklin cz.3 Oczka Perełki.

Kto przegląda forum