Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 18, 2018 0:42 Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Witam
Jestem nową osobą na forum.Mam nadzieje , że uzyskam tu pomoc w mojej sprawie. Przejdę odrazu do konkretów, otóż 2 lata temu przygarnęłam z chłopakiem kota . Kotka wzieliśmy z ogłoszenia na olx. Nie znam jego historii. Najprawdopodobniej nie wychowywał sie zbyt długo z matką. Kotek miał 4 miesiące jak go wzieliśmy. Pani od ktorej go wzięłam , miała na "wydanie" jeszcze jego siostre. Do dzis bije sie w piers, że nie zabrałam też dziewczynki , ale cudem ubłagałam u chłopaka kota a co dopiero dwa... Były bardzo zżyte nie wiem czy to są istotne informacje , ale pisze wszystko co wiem o Jacku ,bo tak ma na imię moj diabełek .
Jacek jest strasznie aktywny od małego. Nie boję sie uzyc tego słowa , dosłownie ZNISZCZYŁ mi mieszkanie ... Drapie , skacze i atakuje wszystko ... Nie daje obciąć pazurkow. Jest horror od 2 lat . Kot nie czuje do mnie absolutnie zadnego respektu . Drapie mnie , atakuje. Czasami udaje , że śpie wtedy odpuszcza. Nie zamykam go do innego pokoju. Żal mi go ze sam by siedział zamknkęty taki....
Najgorsze jest to , że czai sie na mnie jak na jakąś mysz. Rozszerzaja mu sie źrenice i jest gotowy do ataku. Cudem unikam utraty oka ... Skacze wysoko , nawet jak stoje i za długo mu patrze w oczy to on chce mnie atakować. Jako ciekawostke powiem, że chłopaka nie atakuje WOGOLE tak jakby czuje przed nim respekt . Ja karmie kota , sprzatam kuwete , bawie sie i przytulam , a jestem za worek treningowy ... Najgorzej jest jak zostaje z nim sama w domu. On wtedy wie , ze nie ma chlopaka i jest jakby bardziej odważny w tych atakach ... Proszę o pomoc. Psychicznie mnie ten kot wykoñczy ... Nie wiem gdzie robie blad . Czuje się jak w jakiejs rodzinie patologicznej ... Bo czesto nie mowie wlasnemu facetowi o tych jego atakach, jak jakas kobieta co ukrywa przemoc domowa .... No MASAKRA ratujcie ! Przeczytalam cały internet ... Dłuzej sie z nim bawie itd ... Nie pomaga NIC ... !!!

MollyiJacek

 
Posty: 4
Od: Sob sie 18, 2018 0:19

Post » Sob sie 18, 2018 10:08 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Moim zdaniem nie potrafi inaczej sie zajac. Jest znudzony. Czy to jest kot wychodzący? Jesli nie to brakuje mu wlasnie tego polowania, o ktorym piszesz. Koty to urodzeni łowcy, muszą polować. Myślę, że lepiej by było gdyby były dwa koty, ale jak jest agresywny to też nie jestem pewna czy to dobre rozwiązanie. Mimo wszystko wydaje mi sie, że kot nie chce zrobić Ci krzywdy tylko sie bawić, zająć się czymś.
Poszukaj jakiś zabawek np. z kocimiętką lub innymi „specyfikami” działającymi na koty, może to go trochę zajmie i się zmęczy.
A czy kot jest wykastrowany?

Kitka i Mazak

 
Posty: 113
Od: Pt sie 17, 2018 8:59

Post » Sob sie 18, 2018 10:53 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Tak , kotek był kastrowany w wieku 8 miesięcy . Kot jest niewychodzący mamy mieszkanie 36 metrow ... Tzn to jest JEGO mieszkanie czyt. Kota. Wozi sie tu jak Arabski książe. Otwiera wszystkie szafki, skacze na ubrania, drzwi itd. ... Wszystko go interesuje , mieszkamy bez firan , bez ozdob , kwiatow , obrazow.Czasmi to mysle kiedy skoczy na zyrandol i juz sie zastanawiam czy nie wkrecic jakiejs plastikowej lampy ... Ale to jeszcze idzie przezyc. Najgorsze sa te ataki ... Weterynarz mowil.ze z wiekiem mu przejdzie , ale on ma juz 2 lata !!! To ile jeszcze mam czekac ... ? Kiedyś bym sie smiała , gdyby ktoś stwierdził , że boi sie wlasnego kota . Ktoś kto tego nie doswiadczył nie ma pojecia o tym ... Mialam w dziecinstwie kota i był całkiem normalny ... Rowazalam opcie 2 kota , ale on by go chyba zabil . Pazurow obciac nie da ... Potrafie sie z nim bawic godzine , robie tor przeszkod itd zabawy sa intensywne i agresywne, tak ze az sapie ze zmeczenia nie mija.15 minut ...poloze sie na lozko.to juz mnie atakuje :cry: :cry: Od jakis 4 miesiecy chodzi spac od strony chlopaka do glaskania , co tez.mnie dziwi... Zaznaczam nigdy go nie uderzylam ... Ani nic ...wiec skad ta agresja ? Gdybym byla bez serca to bym go oddala, ale kocham tego sierściucha nad zycie :201461. Planujemy w przyszlosci powiekszenie rodziny i co wtedy ? On jak atakuje , to z pazurami na pelnym gazie ...

MollyiJacek

 
Posty: 4
Od: Sob sie 18, 2018 0:19

Post » Sob sie 18, 2018 11:28 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Ten stan utrzymuje się od 2 lat i dopiero teraz szukasz pomocy ?
Jeśli za jego dziecięństwa pozwalałaś mu gryźć siebie, skakać, atakować sama go wyuczyłaś tego zachowania.
Kot jest młody i ma prawo być aktywny.
Wymyśl mu zabawki, które go zajmą, zaciekawią, zamęczą. Proponować żadnych nie będę, bo co kot to inne upodobania. Jak długo się z nim bawisz i w jaki sposób ?
Kot ma wysoki drapak dający mu możliwość skakania, wspinaczki i obserwacji wszystkiego z wyższego punktu ?

Chikita

 
Posty: 6400
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Sob sie 18, 2018 13:43 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Niestety obawiam się, że tak utrwalonych zachowań nie dadzą rady wyplenić zabawki. Kot się wyżywa na właścicielce, tylko taki zna sposób wyładowania. Prawdopodobnie albo sama mu za kocięctwa pozwalałaś na to a Twój chłopak nie, albo wybrał sobie słabszą (w tym np. psychicznie) w domu ofiarę i teraz się tego trzyma.
Rozumiem Twoje załamanie, ciągła agresja kota tylko Cię dołuje, a koty wyczuwają energię.
Pytanie już padło, ja tylko powtórzę: czy kot jest wykastrowany? Jeśli nie to pierwsze, co powinniście zrobić zanim w ogóle zaczniecie działania z jego charakterem.
Zdecydowałabym się na konsultację behawiorystyczną, oczywiście pełną konsultację, z doświadczonym behawiorystą w waszym domu. Zobaczy środowisko, w którym kot żyje, zapyta o wyniki badań, karmienie, poobserwuje waszą interakcję.
Nie decydowałabym się póki co na drugiego kota - obawiam się, że dwuletni hiperaktywny kot, który wyładowuje się na Tobie zacznie robić to samo z drugim kotem. A stąd już krok do problemów zdrowotnych i behawioralnych drugiego zwierzęcia. Może się skończyć tym, że kot nadal będzie Cię atakował, ale dodatkowo dostaniesz obsikiwany dom w stresie, bójki, wizyty u weta i przerażonego zwierzaka pod wanną albo szafą.

Podsumowując - jeśli kotek niekastrowany to migiem na badania do weta i kastrację. Jeśli kastrowany to na podstawowe badania kontrolne (przegląd i krew) i kontakt z behawiorystą. Wydaje mi się, że to jest najrozsądniejsze wyjście, to dorosły kot z dwuletnim doświadczeniem w atakowaniu Ciebie, niepotrzebnie się zgadzałaś na to tak długo.
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?" Mark Twain

MegGrey

Avatar użytkownika
 
Posty: 253
Od: Pon lis 23, 2015 12:54

Post » Sob sie 18, 2018 14:27 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Dzięki za odpowiedzi . Kotek jest wykastrowany. Moj post musiał zostac zaakceptowany przez moderatora. Wiem , że mam kota 2 lata. To nie jest tak , że nagle sie OBUDZIŁAM na poczatku żylam nadzieja , że jak bedzie starszy to mu przejdzie ...potem to juz nie wiem ...zaczełam to jakoś akceptować ... Prawdą jest że przyzwolenie na ataki z mojej strony miał ... Ale co mialam zrobic, walnac go w łeb patelnia ??? Syczenie i psikanie wodą nic nie dawalo.... Bym musiala mu strugnąć , że sie tak wyrażę , a nie wyobrazam sobie uderzyc zwierzaka nawet przez ucho ... Czy da się to jeszcze jakoś naprawić ? Kot jest sto procent zdrowy ... 2 miesiace temu bylam z nim u weterynarza bo saneczkował i zrobiono mu badania ... Zdrowy jak byk .

MollyiJacek

 
Posty: 4
Od: Sob sie 18, 2018 0:19

Post » Sob sie 18, 2018 15:29 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Czytałam gdzies, ze kot moze byc agresywny ze wzgledu na chorobę. Moze jest na cos chory? Moze warto zrobic podstawowe badania krwi, moczu, kału? Troche to kosztuje, ale bedziesz mogła jedno wykluczyć.

Z behawiorystą to jest świetny pomysł. Moze okazać sie niezastąpiony. Moze byc tez tak, ze kot w domu nie ma możliwości sie wyszaleć - niektóre koty nie nadają sie na trzymanie w domu. Na twoim miejscu przemyslalabym zamontowanie jakichs półek na ścianach, po których mógłby spokojnie skakać, koty uwielbiają przebywać na wysokości. Plus te zabawki z kocimiętką, patyczki matatabi lub inne - na każdego kota działa cos innego. Mozesz tez spróbowac z Feliway (spray, dyfuzor). To tez sie moze sprawdzic - poczytaj o tym ;)

Trzymam mocno kciuki, daj znac co zdecydowałaś i jak sie rozwija sytuacja ;)

Kitka i Mazak

 
Posty: 113
Od: Pt sie 17, 2018 8:59

Post » Sob sie 18, 2018 15:35 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Pierwszy bardzo poważny błąd to PATRZENIE KOTU W OCZY! Absolutnie zakazane! W naturze to wstęp do ataku. Można patrzeć kotu między oczy, w środek, czyli w nos. A jeśli w oczy to musisz mieć swoje przymruzone.
Poza tym potrzebny tu jest trening wygaszania niepożądanych i wzmacniania pożądanych zachowań.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob sie 18, 2018 15:40 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Po drugie ja nie widzę tu agresji kota a zwykle, wzmocnione przez człowieka, kocie zachowania, czyli polowanie, zabawa, aktywności, bieganie
Drugi kot by się przydał ale mądrze dobrany. Aby wytrzymał tę energię. Plus rozwiązania w postaci zawieszonych półek, drapaka itp i zdecydowanie zmiana rodzaju zabawy - z dala od człowieka czyli np laserek (uwaga na oczy), piórka na patyku, rzucanie myszek, wędki za którym kot będzie biegał itp.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob sie 18, 2018 15:42 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Po trzecie wypracowanie rytuałów, czyli godzin zabawy, jedzenia itp. Wypracowanie sygnału zakończenia. Zabawy. Np moje koty dostają buzi w lepek i słowo koniec teraz.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob sie 18, 2018 16:21 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Wiem , że zawiniłam na samym początku . Nie dopilnowałam nie zadbałam np. o to by naciskac mu łapki żeby wysowal pazurki ... Od małego byl glaskany i bawiony ,zero jakichkolwiek zasad ... Nie licze na cuda wiem ,że teraz wszystko zajmnie 3 razy wiecej czasu ... Nie wiem czy sa to istotne sprawy , ale podam rożnice w zachowaniu mojego faceta w stosunku do kota z moimi ...np. jedzenie Jak moj chlopak je ,kot ma zakaz wlazenia na stol ... Jak ja jem sama ,kot wciska mi leb do talerza i nic z tym nie robie czy to też może miec jakies znaczenie? ... Dalej, jak chlopak chce sie przewrocic na łozku na drugi bok to normalnie odsowa kota mowi wypad i jest wypad ... U mnie odwrotnie, ja sie tak lokuje by kota nie ruszyc , bo zal jak slodko sobie spi ... To samo z miejscem na fotelu ... Nie ruszam kota mimo że mi zajmuje miejsce ... Chłopak mowi wypad i kota nie ma ... Kot ma zakaz wchodzenia do kuchni jak moj robi jedzenie ...u mnie kot łazi nie rzadko po blacie też... Do łazienki tez idzie ze mna ... Ja czesto biore kota na rece bez powodu , moj facet tego nie robi ... Czy to jest istotne ? Może on czuje ,że u mnie to hulaj dusza , piekla nie ma ...

MollyiJacek

 
Posty: 4
Od: Sob sie 18, 2018 0:19

Post » Sob sie 18, 2018 17:50 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Aby oduczyć małego kociaka gryzienia i atakowania to trzeba mu niestety oddać. Kiedy moja za dzieciaka mnie gryzła i drapała oddawałam jej- pstryknięciem w ucho albo lekkim uszczypnięciem, bo tak kociaki w miocie się uczą granic bólu. Ta praktyka w przypadku 2 latka może nie zadziałać.

Feliway nic tu nie pomoże, bo Feliway jest na problemy behawioralne, a tutaj takich nie ma. To nie jest agresja, a wyuczone zachowanie z, którym teraz trzeba sobie jakoś poradzić. Zabawa na odległość, nauczenie kota, że inne formy zabawy też są fajne. Kiedy widzisz , że kot szykuje się do skoku na Ciebie odwróć jego uwagę czymś innym- np wędką albo rzuconą kulką papieru.
Stymul go umysłowo, weź dwa kubki plastykowe pod jednym schowaj smaczek, przemieszaj i niech kot trafi na właściwy. Moja jest wytrawnym poszukiwaczem i jedną z największych frajd jest dla niej szukanie. Mata węchowa jest obecnie hitem.

Marzenia11 pisze:Po trzecie wypracowanie rytuałów, czyli godzin zabawy, jedzenia itp. Wypracowanie sygnału zakończenia. Zabawy. Np moje koty dostają buzi w lepek i słowo koniec teraz.


Moja reaguje na - idź odsapnij i potem wróć. :mrgreen:

Chikita

 
Posty: 6400
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Sob sie 18, 2018 18:53 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Kocice karca kociaki lekkim pacnieciem w nos. Można dmuchnac w nos. Zapiszczec bądź piskliwym tonem wydać aj. Musi być wysoki ton bo takich koty nie lubią. Innego oddawania kotu nie polecam, tym bardziej osobom które stawiają pierwsze kroki w opiece i korygowaniu zachowań.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob sie 18, 2018 21:15 Re: Boję się własnego kota. Proszę o pomoc !

Znajomi mieli kociaka z problemem behawioralnym - właśnie ataki, gryzienie itp. i dostali poradę: oddawać. Gryźć po nogach, uszach (oczywiście nie do krwi), pstryczek w nos, pacnięcie jak łapą. Kot się nauczył, ale to smark był.
Tu mamy do czynienia raczej z dorosłym kotem z blisko dwuletnią naleciałością. Wszystkie porady są super, ale nadal radziłabym kontakt z behawiorystą. Jeśli młody jest zdrowym kotem (a żaden behawiorysta szanujący się nie podejmie się pracy z nieprzebadanym kotem) to jest chyba najlepsze wyjście. Takie zachowania mogą się nasilać, a ktoś na miejscu najlepiej oceni co może być przyczyną widząc sytuację od środka. Obawiam się, że porady na forum mogą być niewystarczające.
MollyiJacek skąd jesteś? Może ktoś na forum zna dobrego behawiorystę w Twojej okolicy?
I super, że mimo wszystko się zdecydowałaś na działanie, nawet jeśli to dość późno. Rozumiem, że to może być nie do wytrzymania. Z kotami trzeba iść na ustępstwa, ale daleka jestem od stanowiska, że bierzesz zwierzaka to teraz się męcz i mu pozwalaj na wszystko. Jeśli planujecie rodzinę to jest to ostatni dzwonek. Kot jeszcze młody, myślę w dużej mierze można go wyprowadzić, może nie na całkiem prostą, ale chociaż na zakręt a nie sinusoidę ;)
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?" Mark Twain

MegGrey

Avatar użytkownika
 
Posty: 253
Od: Pon lis 23, 2015 12:54




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 133 gości