Witam.
Forum czytam od dawna, postanowiłam się zarejestrować bo mam kilka pytań.
14 lipca odszedł za tęczowy most nasz ukochany jedynak Laki (chłoniak zabrał nam naszą miłość)
Uratowany przez córkę, wyciągnięty gdy próbował się schować pod kołami ruszającego autobusu. Wówczas miał 3-4 m-ce, bida była straszna.
Był z nami prawie 10 lat. Ostatnie 3 miesiące to lepsze i gorsze dni. Był na sterydach. Zdążył się jeszcze nacieszyć naszym domem i spacerami na smyczy w ogrodzie. Myślę, że to miało dla Niego duże znaczenie. W bloku mieszkaliśmy na parterze i od małego spacerował z balkonu na smyczy. W ogrodzie, na smyczy był przeszczęśliwy.
Kiedy wetka która go prowadziła w środę (na kolejnej wizycie) powiedziała nam że ma wręcz białe śluzówki. Wymiotował kilka razy na dobę, cerenia w zastrzyku czasem wystarczała tylko na kilka godzin. Powiedziała ze to już ten czas i że powinniśmy pozwolić mu odejść. W gabinecie popłakałam się i powiedziałam nie. Wróciliśmy z nim do domu. Widziałam ze koniec jest bliski. Bojąc się że będzie długo i boleśnie umierał przez piątek i sobotę szukałam kogoś kto przyjedzie do domu. Odszedł na moich rękach, w swoim domku, głaskany i przytulany
. Pochowany w swoim ulubionym kocyku w jego ulubionym miejscu w ogrodzie.
Cierpimy tak bardzo, że powiedzieliśmy sobie z mężem, że nigdy więcej nie chcemy tego przechodzić.
Tak bardzo mi go brakuje. Minęło nieco ponad 3 tygodnie a ja wciąż go szukam.
Bardzo za nim tęsknię, nie umiem sobie znaleźć miejsca. W domu strasznie pusto, nikt mnie nie wita jak wracam z pracy.
Szukam, ciągle szukam. Non stop przeglądam ogłoszenia na OLX i szukam kotka który będzie do niego jak najbardziej podobny.
Znalazłam ogłoszenie, ze na działkach jest kotek do zaopiekowania. Dość młody (kilka miesięcy 8-10), rudasek jak nasz i nie ma właściciela. Jest bardzo proludzki. Teraz go dokarmiają ale jak przyjdzie zima?? Coraz częściej myślę żeby go zabrać z tych działek. Czy to dobry pomysł żeby wziąć kotka podobnego do tego który był z nami przez 10 lat. Czy nie będziemy się czuli zawiedzeni jeśli będzie zupełnie inny? Tyle wątpliwości...
Ustaliliśmy z mężem ze kotki będą dwa, żeby nie było im smutno jak jesteśmy w pracy.
Znalazłam też ogłoszenie ze schroniska: mała 12 tygodniowa koteczka. Proszę o porady.
Boje się o jakieś choroby, żeby jedno nie zaraziło drugiego. Czy lepiej wziąć je tego samego dnia żeby się siebie nauczyły, czy w odstępie czasowym. Czy bezpośrednio po zabraniu podjechać przez weta, oddzielnie z każdym żeby je zbadał. Czy Izolować czasowo ze względu na tak rożne środowiska? Chcę je ochronić przed chorobami, których można uniknąć. Proszę o wytyczne, porady, dobre słowo...