Strona 35 z 59

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 19:12
przez aga66
Może to jednak zaczepka do zabawy? Zosię może nakreca to, że Plamek nie reaguje na jej podchody. Ona sprawia wrażenie spragnionej kociego towarzystwa. Była sama podczas gdy Plamek miał nadmiar kotów wokoło siebie.

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 19:15
przez maczkowa
Czy mieszkasz gdzieś, gdzie masz dostęp do jakiegoś behawiorysty kociego- dobrego? Bo problemem jest, że my przez neta to niewiele możemy ocenić, Ty jednak nie jesteś doświadczonym kociarzem, ktory setki kotów przerobił, może warto skorzystać z usług kogoś, kto się na tym zna i podpowie, czy to są normalne zachowania, co oznaczają i jak ewentualnie koty dograć ze sobą.
A co to znaczy, ze jemu się nie podoba? jak to okazuje? odchodząc, czy coś więcej?

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 19:16
przez Lubię czytać
Tak jak pisze, nie jest to mocne, nie ma przy tym żadnych dźwięków.

Też uważam, że Zosia potrzebuje towarzystwa. Dlatego jestem taka neicieprliwa, bo widzę, jak jej zależy, a on to kompletnie ignoruje :(

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 19:18
przez Lubię czytać
Nie tylko odchodząc, kilka razy się tak jakby wzdrygnal (jest takie słowo), a ze dwa razy jej oddał tak samo lekko.

Nie mam kontaktu do behawiorysty, tamta poprzednia, która pomagała przy Feli mieszka daleko i konsultowalysmy się tylko przez tel.

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 19:33
przez maczkowa
Lubię czytać pisze: Dlatego jestem taka neicieprliwa, bo widzę, jak jej zależy, a on to kompletnie ignoruje :(

Personifikujesz je/ ją. Nie wkładaj im w głowy ludzkich emocji, Zosia to nie dziecko, które poczuje się odrzucone, a Plamek to nie chłopczyk, któremu można dać cukierka, żeby z Zosią się pobawił. Ja chyba naprawdę nie umiem pomóc, uważam, że potrzebny jest czas, by Plamek się zaadaptował, nadzywczaj dobrze oswoił się z Tobą, nie jest wrogi w stosunku do Zosi, wchodzi z nią w reakcje. Trzeba czasu.
Mam parę kotów- chłopak i dziewczyna, już o nich pisałam, Kluska była pierwsza, nie miała kompana do zabawy, bardzo była przyklejona do mnie. Doszedł Dymek, on zanim uzyskał efekt w postaci zachęcenie jej do zabawy to trwało kilka tygodni, na początku na niego sykała, powarkiwała, a on z uporem ją podchodził, zwiewała przed nim- nie było w tym cienia agresji, ale takie zniecierpliwienie- oj, młody, daj mi święty spokój. Mi też było go szkoda, bo aż go rozpierała chęć do zabawy- ale jak wyżej napisałam, nie zmusisz kota, by sie bawił z innym. W koncu te jego szczenięce zaloty odniosły skutek i bawi sie z nim, nadal to on głownie zaczepia, ale skutecznie, ona niby zwiewa, ale za chwile sama zaczyna go gonić i tarmosić.
To pacanie Plamka to wcale nie musi oznaczać, że mu się nie podoba, równie dobrze, to mogą być takie początki zabawy- może nie umie inaczej, moze nie bawił się z kotami- więc odpowiada jej tym samym ale sie wycofuje, bo nie wie, co dalej. Zabawa kocia to często ostre tarmoszenie, mam rodzeństwo, które jak sie bawi, to wióry lecą, sama często je trochę wyciszam jak widzę, że któreś zaczyna już piszczeć. Ale tak samo chłopak z rodzenstwa i Dymek, tarmoszą się do pisku czasem- ale łazą za sobą i po kolei zaczepiają. A Plamek jest raczej delikatny, wycofany i pewnie trzeba czasu, by się rozkręcił do takiej fazy. Przecież nie usiądą i nie będą grać w szachy ;)
Ale ..nadal, przez internet trudno cokolwiek powiedzieć. Jakby Ci się udało takie scenki złapać i nagrać, naprawdę można byłoby więcej powiedzieć.

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 19:38
przez aga66
Nic kotów nie zbliża bardziej niz wspólna zabawa. Wydaje mi się, że nic na siłę. Plamek musi mieć czas na oswojenie się z nowa sytuacją. Wiem, że chciałabyś już żeby się ganiali ale dla Zosi nawet taki póki co ignorujacy ją towarzysz jest mocno interesujący. Z behawiorystą bym sie wstrzymała, jeszcze za wcześnie na to. Chyba na forum Czarnoczarni to behawiorystka, może cos podpowie.

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 20:07
przez Lubię czytać
Ok, pocieszyłyście mnie. Ja pytałam o to teraz nie ze względu na moją niecierpliwość, lecz z obawy o Plamka, że źle na niego wpłyną te zaczepki Zosi. No nic, będę obserwować dalej, na razie tyle pozostało. Do żadnych walk ani darcia futer nie dochodzi, więc nie jest źle.

Przed chwilą Plamek wskoczył na mnie, głośno mruczał i ugniatał mnie łapkami. Niezły miziak, zachowuje się jak Fela. :P

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 20:15
przez maczkowa
Kotologię ;) studiuję wyłącznie na tych kotach, z którymi mam bezpośrednio do czynienia. I te, z którymi miałam do czynienia, jak nie chcą kontaktu, boją się- one się kulą, schodzą w sobie, nie spuszczając jednocześnie oka z przeciwnika, wycofują cały czas patrząc na tego, którego się boją. Takie pacanie Plamkowe łapką, to mi nie wydaje się z zakresu tego typu zachowań, takie lekkie oddawanie, to naprawde całkiem możliwe, że to jakaś nieśmiała jeszcze forma zaczepiania do zabawy. mam nadzieję- w imieniu Zosi i Twoim :) bo tam zgłupiejesz myśląc kiedy wreszcie zaczną szaleć ;) A jak zaczną...to zgłupiejesz od galopek ;)

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 20:18
przez aga66
maczkowa pisze:Kotologię ;) studiuję wyłącznie na tych kotach, z którymi mam bezpośrednio do czynienia. I te, z którymi miałam do czynienia, jak nie chcą kontaktu, boją się- one się kulą, schodzą w sobie, nie spuszczając jednocześnie oka z przeciwnika, wycofują cały czas patrząc na tego, którego się boją. Takie pacanie Plamkowe łapką, to mi nie wydaje się z zakresu tego typu zachowań, takie lekkie oddawanie, to naprawde całkiem możliwe, że to jakaś nieśmiała jeszcze forma zaczepiania do zabawy. mam nadzieję- w imieniu Zosi i Twoim :) bo tam zgłupiejesz myśląc kiedy wreszcie zaczną szaleć ;) A jak zaczną...to zgłupiejesz od galopek ;)


maczkowa dobrze mówi. Uzbrój się w cierpliwość, kochaj, pieść obydwa przytulaki a będzie ok!

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Wto sty 08, 2019 21:06
przez Chikita
maczkowa pisze:Kotologię ;) studiuję wyłącznie na tych kotach, z którymi mam bezpośrednio do czynienia. I te, z którymi miałam do czynienia, jak nie chcą kontaktu, boją się- one się kulą, schodzą w sobie, nie spuszczając jednocześnie oka z przeciwnika, wycofują cały czas patrząc na tego, którego się boją. Takie pacanie Plamkowe łapką, to mi nie wydaje się z zakresu tego typu zachowań, takie lekkie oddawanie, to naprawde całkiem możliwe, że to jakaś nieśmiała jeszcze forma zaczepiania do zabawy. mam nadzieję- w imieniu Zosi i Twoim :) bo tam zgłupiejesz myśląc kiedy wreszcie zaczną szaleć ;) A jak zaczną...to zgłupiejesz od galopek ;)


Albo przerazisz jak zobaczysz zabawę w, której koty się tluką i jeden goni drugiego. Możesz nie być w stanie określić czy to agresja czy zabawa, bo na początku może to stanowić problem dlatego tak ważne jest w tym momencie dać kotom czas. Nie naciskać. Koty wyczuwają emocje. Twoje zniecierpliwienie może wpłynąć na relacje.

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Śro sty 09, 2019 8:55
przez Lubię czytać
Będę cierpliwa w kwestii ich relacji, faktycznie nie ma sensu ich popedzac :)

Natomiast zastanawiam się, czy Zosia nie jest zazdrosna, jak on cały czas pcha mi się na kolana, mruczy głośno jak traktor, ociera się itd. Zosia nie jedt takim typem, Góra raz dziennie ma ochotę na mizianki, czasem rzadziej. Jak myślicie? Głupio mi zdejmować go z kolan.

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Śro sty 09, 2019 13:08
przez jolabuk5
Po miziankach z Plamkiem inicjuj mizianki albo zabawę z Zosią. Albo chociaż pogłaszcz, daj sygnał "kocham cię, jesteś ważna".

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Śro sty 09, 2019 13:17
przez maczkowa
Ja staram się dawać każdemu z kotów to, czego on sam chce. Nie sądzę, zeby koty były "zazdrosne" w naszym rozumieniu, ale takiej sytuacji, jak u Ciebie, że był kot oswojony i mało naręczny i kot, który się pcha na ręce nie miałam. Raczej wszystkie mocno oswojone się przepychają na ręce. Mój pierwszy, który bardzo lubił po prostu leżeć bardzo blisko mnie, początkowo, gdy nowe się wpychały też- odchodził i się układał z boku i trochę sie martwiłam, że czuje się wypchnięty. Ale z czasem się poukładało- ma stałe miejsce koło mnie dla niego zarezerwowane i jak on tu leży- nie daję innym tam się ułozyć i teraz toleruje, jak inne też obok mnie, ale trochę dalej się wtulają.

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Śro sty 09, 2019 13:32
przez Lubię czytać
Cóż, może Zosia mnie nie lubi :P odkąd jest Plamek nie było żadnego dnia z mruczeniem, a wcześniej zdarzały się takie prawie zawsze :( próbuje ja głaskać, ale nie wydaje się zainteresowana. Jednak po powrocie z pracy wita mnie normalnie i generalnie jej zachowanie się nie zmieniło.

Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

PostNapisane: Śro sty 09, 2019 13:59
przez jolabuk5
Po sprowadzeniu nowego kota rezydenci (a zwłaszcza jedynaki-rezydenci) potrafią się ciężko obrazić i nie tylko o żadnym mruczeniu nie ma mowy, ale wręcz jest warczenie, syczenie i inne oznaki niezadowolenia. Można więc powiedzieć, że Zosia zachowuje się wzorowo, może jest mniej wylewna, ale to normalne. Nie zmieniaj swojego stosunku do niej, miziaj, baw się. Wszystko się ułoży. Tylko nie dziś i nawet nie jutro :twisted: