Zosia - parę pytań i wątpliwości

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 16, 2019 19:13 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

I żeby było jasne- nie będą tam grillowac ;) Wyłożą się w słońcu i będą ....spac ;)

Jeden z moich kotów jest "wychodzący". Cudzysłow, bo jego wychodzenie polega na tym, że wychodzi i albo wykłada się na trawniku pod blokiem, albo wchodzi po drzewie na garaż pod blokiem, tam się układa na słońcu w lekkim cieniu drzewa i ...śpi ;)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7101
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro sty 16, 2019 19:18 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Moje w wolierze w dzień śpia a w nocy dopiero żyja aktywnie. Łapią ćmy itp a rano są nieprzytomne, zjedzą idą spać po nocnej zabawie.

aga66

 
Posty: 6121
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Śro sty 16, 2019 20:06 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Mam już zabezpieczony balkon :) mieszkam na 8 piętrze. Wydaje mi się, że Zosia wcale na nim tak dużo nie przebywała, może trzeba im tam go jakoś zorganizować? Na pewno wieczorami polowala na cmy właśnie :) więc myślę, że będą tak robić.

Musze przyznać, że zakochałam się w Plamku. Jest cudowny, w nocy po kilka razy mnie ugniata, często przychodzi się przytulać, mruczy od razu na mój widok, zadowala go każda zabawa, jest dobry dla Zosi. Aż ciężko sobie wyobrazić tak uroczego kota :) nie spodziewałam się, że ktoś taki do mnie trafi.

O, właśnie mój talerz poleciał z blatu na podłogę, Zosia niefortunnie zeskoczyla, haha.

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Śro sty 16, 2019 20:18 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Cieszę się, że uczucie jest wzajemne a właściwie trójstronne. Nawet nie myślałaś, że tak dobrze pójdzie z Plamkiem i Zosią a koty jednak potrafią zaskakiwać.

aga66

 
Posty: 6121
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Śro sty 16, 2019 20:30 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Mialyscie rację - niedawno wstali, pobawilismy się 15 minut i poszli spać. :D koło 22 jak idę pod prysznic, to oni zaczynają się gonić lub urządzają zapasy - już kilka wieczorow z rzędu tak było.

Co do Plamka - jest znacznie bardziej wylewny od Zosi i bardzo mi to pasuje. Może wdzięczny po tym co przeżył? Albo taki charakter :1luvu:

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Śro sty 16, 2019 21:19 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Lubię czytać pisze: nie spodziewałam się, że ktoś taki do mnie trafi.
A on miał ogromne szczęście, że zdecydowałaś się zaryzykować mimo nieudanego podejścia z Felą :)) Cudny finał :)

\A swoją drogą, wiesz, co tam u Feli :)?

Lubię czytać pisze: O, właśnie mój talerz poleciał z blatu na podłogę, Zosia niefortunnie zeskoczyla, haha.

Ja już strat nie liczę, kubki, talerze, zwaliły mi praktycznie nowy dzbanek fitrujący i cala pokrywka się połamała- więc teraz jest do filtrowania ich wody. Dymek właśnie odkrył wejscia na dwie szafy ( Szarek trochę chory, nie bawi się z nim, wiec ten kombinuje i szuka ) Wejście na jedną szafę okupił swoim upadkiem- aż serce mi stanęło, bo tylko kątem oka zobaczyłam, że źle wyliczył brzeg i spadł do tyłu, niefajnie to wyglądało. Wejście na drugą szafę okupiłam ja zwaleniem plakatu w antyramie- bo z szafy już mógł do niego siegnąć oraz zrzuceniem całego pojemnika z mnóstwem pierdułek ( na szczęście tylko zbieranie mnie czekało ). Zorientowałam się też w porę, zanim odgryzł kabel od superhiper powerbanka, ktorego na szybko kilka dni temu odłozyłam na szafę, żeby usunąć im z oczu, pazurów i zębów :D!!
Uwierz...nadejdzie taki czas, ze będziesz się zastanawiac, co Ci strzeliło do głowy, że chciałaś, żeby więcej broiły, bawiły się i szalały :D
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7101
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Czw sty 17, 2019 16:30 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

U Feli wszystko świetnie, jest jedynaczka, ale zamieszkała w większej rodzinie, więc prawie zawsze ktoś jest w mieszkaniu. Wszyscy zakochani w niej po uszy, a ona nie okazuje nawet śladów agresji (u mnie bywało różnie).

Martwi mnie, że Zosia od dłuższego czasu jest taka slabiutka. Dziś po raz kolejny próbowałam ja wziąć na spacer i po 10 minutach chciała wracać, w ogóle nie była zainteresowana. Tka już jest od pewnego czasu, nie od momentu pojawienia się Plamka. Dziwi mnie to. Jest możliwe, że to po sterylizacji tak się uspokoiła, odkąd już wszystkie efekty się ujawniły? Bawić jej się ze mną nie chce, tykko Plamek jest zainteresowany zabawa, a wieczorem bawią się wspólnie (krótko).

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Czw sty 17, 2019 17:17 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Skoro objawy pojawiły się przed adopcją Plamka, to chyba po prostu jest to wspaniały efekt sterylizacji. Z kota, którego chciano wyrzucić z domu, bo był zbyt "absorbujący" Zosia zmieniła się w piękną kociczkę, która przez większość dnia i nocy zajmuje się sobą sama, a człowieka dopuszcza do łask na tyle, ile ona sama wyznaczy :D A w dodatku jest towarzyska i chętnie bawi się z miłym Kocurkiem! Istne przeciwieństwo Zosi przed sterylizacją, prawda? :201461
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 17, 2019 17:52 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

A nie sądzisz, że jest chora?

Kiedyś np. mnie często lizała, teraz wcale. Dzisiaj próbowałam ją na siłę przytulać, to już mnie chciała ugryźć. :P

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Czw sty 17, 2019 18:23 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Jak się niepokoisz to możesz zabrać do veta i zrobić krew, ale kastracja w większości przypadków wycisza. Hormony już nie buzują, nie dają kopa i są spokojniejsze.
W moim przypadku (pies + kot) żaden się nie uspokoił. Jakimi diabłami były, takimi zostały.

Chikita

 
Posty: 6380
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Czw sty 17, 2019 20:15 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Wydaje mi się, że Zosia wyspokojniała stosownie do wieku. 3 lata kota to na wiek ludzki 29 lat więc nie będzie już się bawiła z taką energią jak młodszy Plamek. Przynajmniej tak mi się wydaje....

aga66

 
Posty: 6121
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Czw sty 17, 2019 21:10 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Tak pospekuluję sobie...bo nie miałam okazji obserwować kilkuletniej kotki dłuższy czas przed zabiegiem i potem po.
Wydaje mi się, że kastracja kotki w starszym wieku może mieć dużo większy wpływ na jej ogólne zachowanie niż w przypadku kociaka w młodym wieku. Dorosły kot jest...dorosły ;) Ale mogą go/ ją napędzać hormony i przez to może zachowywać się mniej stabilnie, w taki trochę bardziej nakręcony sposób. Po kastracji to takie nakręcenie mija i kot staje się dorosłym kotem :) Gdy kastrujemy dzieciaka, to po kastracji to nadal dzieciak, który jak każdy maluch nadal się bawi, szaleje, figle mu w glowie.
To może być powód tego, że w przypadku Zosi ta zmiana jest dla Ciebie tak widoczna.
Bo to, co piszesz, imho wskazuje raczej na tego typu zmianę w zachowaniu, a nie apatię, osłabienie chorobowe. Piszesz, że jest słabiutka- ale to, co podajesz za przykłady, to bardziej takie uspokojenie, wyciszenie, a nie osłabienie. Nie wykluczam, że możemy się mylić, bo jednak to tylko net i opis,a Ty widzisz kota. Ja po swoich kotach raczej wiem zawsze, czy to np. bardziej leniwy dzien, czy kot się źle czuje. Taki kociak zwykle szuka jakiegoś odosobnienia, inaczej reaguje na zaczepki, moje np wzięte do głaskania, zabawy niby pokornie się dają wziąć, ale jak tylko mogę wysmykują się z rąk i wracają w swoje zacisze.
Ty znasz Zosię ( chociaz mniej ogólnie koty ) i musisz przemyśleć, jak to wygląda.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7101
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Czw sty 17, 2019 22:34 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

O ile kocury po kastracji prawie zawsze robią się wielkimi miziakami, o tyle z kotkami bywa różnie. Pozbawienie kocura testosteronu powoduje wyciszenie agresji, zmniejsza "dzikość". U kotki przestają działać hormony żeńskie, a one niekoniecznie mają wpływ "agresywny". Oczywiście, kotka opiekująca się małymi będzie ich broniła i atakowała każdego, kto mógłby, w jej ocenie, zagrozić maluchom. Ale kotka poddana intensywnemu działaniu hormonów podczas rujki staje się właśnie miziasta, ociera się. A po sterylizacji nie ma już tej stymulacji i wg moich obserwacji kotki po sterylce niekoniecznie stają się miziastsze. Znałam jedną kotkę, która przed sterylizacją była bardzo miziasta i lgnęła do ludzi, a po sterylce wręcz "zdziczała", to znaczy nie pozwalała się już brać na ręce, bywało, że się denerwowała na człowieka, chociaż nadal była bardzo przywiązana. Weź pod uwagę, że Zosia tez może trochę w ten sposób reagować i to jest całkiem normalne. Ale przebadać zawsze możesz, chociaż moim zdaniem nić się złego nie dzieje.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 18, 2019 6:32 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Teraz już naprawdę zaczęłam się niepokoić. Zosia wczoraj raz i dziś rano tak samo zaczęła tak jakby wymuszac wymioty. Była pochylona i wydawała takie ciężkie dźwięki, nie wiem jak to opisać. Ale wyglądało to, jakby chciała zwymiotowac, a nie umiała. Po jednym razie starałam się nie panikowac, ale rano to się powtorzylo. Chwilę po tym normalnie bawiła się z Plamkiem.

Co to może być? :201494

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Pt sty 18, 2019 7:20 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Ja bym już tym razem jechała do weta. Może być zakłaczenie, może robale, a może coś innego, poważniejszego ( ale i te dwa mogą być poważną sprawą ). Biegunki nie ma?
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7101
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości