Zosia - parę pytań i wątpliwości

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 04, 2018 14:54 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Zacznij ją trochę ignorować. Jak ona zaczyna swoje serenady, a Ty od razu reagujesz to ona sobie to utrwala.
Kiedy ja się położę na sofie, wezmę ksiażkę czy tablet to moja też zaczyna mnie zaczepiać, ale ja to ignoruje. Po jakimś czasie przyjdzie i się położy na mnie. Pobarankuje, pougniata i leży spokojnie. Tylko, że ja już się uodporniłam na jej wrzaski i lamenty i nie robią na mnie większego wrażenia co najwyżej wrzasnę do niej "głośniej, bo nie słyszę" i jest głośniej, a ja i tak mam to gdzieś.

Chikita

 
Posty: 6382
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Nie lis 04, 2018 15:16 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Staram się tak robić, ale ostatnio w ogóle mam wrażenie, że jej się nasililo. A co Ty sądzisz o spacerach na szelkach?

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Nie lis 04, 2018 16:14 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Ja bym nie wychodziła, bałabym się, że wejdzie to w nawyk i dzień w dzień musiałabym wychodzić.

Chikita

 
Posty: 6382
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Czw lis 15, 2018 14:20 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Dziewczyny, jestem uparta. Chodzę z Zosia codziennie na spacery. Od ponad tygodnia. Męczyła mnie jej energia, spacery są fajne. Godzinę dziennie to zajmuje. Póki co nie wrzeszczy pod drzwiami, po prostu wieczorem się ustawia i miauczy. Osobiście mi to odpowiada, a ona po powrocie przesypia cała noc bez miauczeniela. :201461 do szelek się przyzwyczaiła, grozi wszystkim okolixznym kotom i psom. :D ciągle ktoś mnie zagaduje i pyta o rasę, haha.

Co do Feli - postępuje zgodnie ze wskazówkami behawiorystki. Dalej są rozdzielone i aktualnie zażywa regularnie ForCalm. Moim zdaniem będzie ciężko, bo skoro Zosia atakuje okoliczne, dzikie koty i się ich nie boi, to Fele też chyba widocznie będzie atakować :(

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Czw lis 15, 2018 14:38 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

niekoniecznie
obce koty to obce, a Fela jest domowa przecież, jakby własna

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27158
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 15, 2018 15:48 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Patmol, czyli jest jeszcze nadzieja?

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Czw lis 15, 2018 21:47 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Póki życia jest jeszcze nadzieja - jak to mówią.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27158
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 15, 2018 23:42 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Przeczytałam cały wątek, bardzo ciekawy, a sytuacja trudna. Nie chcę się wtrącać, nie jestem behawiorystką, a moje doświadczenia wynikają z bycia przez parę lat domem tymczasowym dla kotów w różnym wieku.
Z dokoceniem nie ma żadnych reguł. Idealnie jest tak, że kotki podchodzą do siebie, wąchają się i rozchodzą, nawet bez warczenia (tak było u mojej koleżanki), ale najczęściej nowy kot po kilkudniowej lub kilkutygodniowej izolacji jest wypuszczany i jeśli nie rzuca się na pozostałe koty (ani one na niego), to znaczy, że dokocenie się udało, chociaż bywa, że kota izoluję jeszcze w czasie, kiedy nie ma mnie w domu. Jednak miałam koty, które za nic nie chciały tolerować innych osobników swojego gatunku i musiały pozostać w oddzielnym pokoju do momentu znalezienia im nowego domu. Często były bardzo miziaste i garnęły się do ludzi.
Jednak różnica w moich dokoceniach polegała na tym, że w większości przypadków nowy kot przyłączał się do STADA, czyli do kilku innych kotów już mieszkających w domu. Dokocenie 1+1 jest moim zdaniem najtrudniejsze, bo oba koty odczuwają duży stres. Ze stadem bywa inaczej. Bodzio - mój ostatni, ubiegłoroczny tymczas długo siedział w kuchni (drugi pokój zajmuje kotka z cukrzycą, która musi mieć specjalną dietę), bo był FELV+ i bałam się, żeby mi nie zaraził innych kotów kocią białaczką. Ale w końcu wpuściłam go do kotów i właściwie wszystkie go zaakceptowały poza jedną kotką - od niej musiałam go izolować aż do wyadoptowania.

Czasami rzeczywiście koty nie dogadają się ze sobą. Wyadoptowałam kiedyś kocurka Gucia starszej pani, która po paru latach zmarła, kocurka - zgodnie z obietnicą - przejął jej syn, ale jego 2 kocice nie przyjęły tego do wiadomości i tak prześladowały Gucia, że w końcu musiałam go zabrać znowu do siebie (u mnie wszystkie koty się z nim dogadały szybko) i znalazłam mu nowy dom.
Można jeszcze czekać, próbować, cuda się zdarzają. Czytałam kiedyś wątek o cudownym działaniu Kropli Bacha. Kotka rezydentka przełamała po nich strach, zaczęła kocura-nowego-w-domu prać i koty nie tylko się zaakceptowały, ale wręcz pokochały.
O, tu masz wątek:
viewtopic.php?f=1&t=39025&hilit=krople+Bacha

W Twojej sytuacji poważnie rozważyłabym oddanie Feli. W tej chwili obie kotki są nieszczęśliwe i raczej nie zanosi się, żeby się dogadały. Fela jest płochliwą jedynaczką i chyba w ogóle nie jest zainteresowana jakimkolwiek kocim towarzystwem, a Zosia potrzebuje - jak ktoś tu napisał - kocurka lub kotkę najlepiej ok. 1 roku, po sterylce, dobrze tolerującą inne koty (np. z domu tymczasowego lub ze schroniska, ale raczej z dt, bo gdyby dokocenie się nie udało, to łatwiej kota oddać - powrót do schroniska to potworny stres).
Z drugiej strony myślę o tym, że zaakceptowanie Ciebie jako nowej Dużej było dla Feli ogromnym stresem i jak pomyślę, że ona znów wraca do poprzednich właścicielek, a potem znowu jest gdzieś oddawana (bo przecież alergia nie ustąpi) i nie wiadomo, czy trafi na osobę równie empatyczną i cierpliwą jak Ty, to mi tej Feli bardzo żal. Może najsensowniejsze byłoby poszukanie jej od razu nowego domu? A może poprzednie właścicielki spróbują jakiegoś odczulania? Albo brania leków? Ja sama mam uczulenie na koty, ale od 18 lat biorę leki wziewne (rozkurczający + steryd) i jakoś funkcjonuję, chociaż POChP chyba mi się rozwija coraz mocniej, więc specjalnie takiego rozwiązania nie polecam :twisted:
Na razie izolowałabym kotki. Dobrze, że zdecydowałaś się na te spacery z Zosią, chociaż wyprowadzanie kota to zawsze ryzyko, ale jej takie wychodzenie było wyraźnie bardzo potrzebne. I może spróbuj te krople Bacha, możesz je zamówić u forumowej ryśki
http://forum.miau.pl/profile.php?u=268
http://bandatrojga.pl/
albo u Pani Wandy (ja brałam od Pani Wandy, ale teraz widzę, że jej strona nie odpowiada), to trochę droga zabawa, ale podawanie łatwe (w pokarmie, krople są bezwonne i bez smaku), a może akurat pomoże? Trzeba wypełnić ogromną ankietę i zamówić krople oddzielnie dla każdej kotki (każda potrzebuje inne - Fela na odwagę, Zosia raczej na wyciszenie). Będę tu zaglądać :D
Edit: - znalazłam stronę Pani Wandy:
http://natura-medica.prv.pl/
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 16, 2018 9:04 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Dziękuję za zainteresowanie. Potem wstawię zdjęcia Zosi ze spacerów. Nie tylko ona jest z nich zadowolona, ja też się cieszę, że mobilizuje mnie do wstania z łóżka :) co do Feli - poczekam jeszcze trochę. Podobno raz doświadczyla towarzystwa drugiej kotki i zaakceptowała ja po dwóch dniach. Była młodsza od niej, chyba w ogóle dzieciak, no i było to na jej terenie. Teraz to ona jest tym intruzem... Jeśli to nie wypali, to będziemy jej szukać dobrego domku bez drugiego kota, niewychodzącego. Potem chyba spróbuję jeszcze z kotem z dt, bo mimo wszystko wydaje mi się, że Zosia jest spragniona towarzystwa. Chodiz za mną wszędzie.

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Pt lis 16, 2018 10:39 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Myślę, że to bardzo dobry plan. Oczywiście, może Fela się przełamie, może to jeszcze nie jest przegrana sprawa.
A w związku ze spacerkami - szelki są trochę niepewne, spanikowany kot może się z nich wysunąć. Czytałam (sama nie praktykowałam, bo moje koty są niespacerujące :twisted: ), że można dodatkowo zakładać kubraczek (trudniej się z niego uwolnić) i do niego mocować szeleczki.
Jeszcze co do zabawek - moje koty lubią różne, każdy trochę inaczej się bawi. Hitem jest piórko na patyku, ale używane w specjalny sposób - kładę na tapczanie niedużą poduszkę (jaśka), siadam sobie wygodnie i przesuwam piórka na patyku pod jaśkiem, wysuwam piórka z jednej strony (tak, żeby kot widział) i chowam. Wysuwam - i chowam. Trochę jakby te piórka były myszką, która nie może się zdecydować, czy wyjść z dziurki. Większość kotów nie może się oprzeć takiej zabawie przez jakieś 5 minut, niektóre znacznie dłużej :D
I jeszcze wędki - nie wiem, jakich używasz, ja właściwie mam wszystkie "tanie":
1. piórka na patyku (to właśnie te imitują myszkę w opisanej wyżej zabawie)
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... dki/379849
2. imitacja ptaka - prawdziwe pióra, ułożone tak, że przy machaniu w powietrzu (najlepiej robić nimi duże koła) furkoczą tak, jak prawdziwy ptak. Na początku koty są niezwykle przejęte tą zabawką.
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... dki/379853
3 i 4 - centkowana i zielone piórko - koty też lubią a same wędki są trwałe.
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... dki/558116
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... dki/534377
5. myszka piszcząca - niektóre koty uwielbiają :D
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... dki/379848
6. wędka z pakiecikiem na końcu- w pierwszej chwili koty były nawet zainteresowane, ale szału nie ma, taka sobie, a trochę trudniej nią precyzyjnie machać.
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... dki/379852
7. potrójna, wymienne końcówki - jedną taką kupiłam, wymienne końcówki wydają się mniej trwałe niż te w pojedynczych wędek. Poza tym OK.
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... dki/598914

Z karuzel najbardziej sprawdzała mi się taka:
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... ses/506581
Tylko lepiej nie stawiać jej w sypialni, bo jest trochę hałaśliwa i jak się kot zacznie bawić w środku nocy, to spać się nie da! :twisted:

No i laserek - nie może być jedyną zabawką, bo stresujący (niełapalny), ale tez się przydaje:
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... ery/506483
Można sobie do niego dokupić na allegro bateryjki i wtedy będzie długo służył.

Mnie się też sprawdzają zabawki z walerianą (nie z kocimiętką);
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... tka/382922
https://www.bitiba.pl/shop/sklep_dla_ko ... tka/558014
Z tym, że ja walerianę dokrapiam (zwykłe krople walerianowe za parę groszy z apteki), bo firmowa ilość waleriany nie wystarcza, żeby koty się zakochały w zabawce. Każdy kot dostaje swoją poduszeczkę lub myszkę z 2-3 kropelkami waleriany i zwykle na jakieś 15 minut mam spokój. :twisted:

A wyczesujesz swoje koty? Moje to uwielbiają na równi z zabawą. Wyczesuję taką szczotką,
https://allegro.pl/tangle-teezer-origin ... d68357b90f
może jest trochę mniej efektywna niż metalowe, specjalnie do tego przystosowane, ale mam pewność, że kota nie podrapię :D

Ciekawa jestem, jak się skończy to dokocenie. Czytałam wątki, gdzie wydawało się, że już nie ma żadnych szans, a potem koty żyły razem długo i szczęśliwie, np. tu:
viewtopic.php?t=38322&postdays=0&postorder=asc&start=0
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 16, 2018 11:15 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

A mam jeszcze takie pytanie na przyszłość - czy jeden kot nie będzie zazdrosny, gdy będę drugiego wyprowadzać na spacery i w tym czasie zostanie na godzinke sam w mieszkaniu? Bo nie sądzę, żeby Zosia teraz odpuscila, a przerażonej Feli nie wyobrażam sobie na spacerze... Ona boi się nawet niektórych zabawek, np.na baterie.

Co do zabawek, to mam wszystkie, które polecasz :roll: większość jest ok na chwilę, ale wedka imitująca ptaka zdecydowanie wygrywa. Najgorzej sprawdzają się drogie na baterie, np.fruwajacy motylek z Rossmanna. Zosia pobaiwla się 2 minuty, a Fela się go boi i nie rusza... Zosia wczoraj jak szalona gonila koraliki z mojej bluzki, które się odczepily. Fela za to bardzo lubi odbijać kawałki papieru, dosłownie gra z człowiekiem w siatkówkę. Odbija łapami :D

Lubię czytać

 
Posty: 365
Od: Nie lip 29, 2018 8:04

Post » Pt lis 16, 2018 11:58 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Myślę, że drugi kot (kto by nim nie był) spokojnie wytrzyma wyjście Zosi na spacer - możesz mu po powrocie serwować jakiś przysmak, albo chwilę zabawy, żeby wiedział, ze ma na co czekać. Koty bardzo lubią uregulowany tryb życia, myślę, że to wprowadza spokój w ich psychice, bo wiedzą, czego się spodziewać, na co cieszyć (no, czasem niekoniecznie cieszyć, jeśli np. trzeba regularnie dawać lekarstwo). Dlatego zabawa z drugim kotem zawsze chwilę po powrocie z Zosią ze spaceru powinna pomóc mu zaakceptować to wychodzenie.
Zabawki to generalnie domena kociaków. Jak pojawiały mi się na tymczasie kociaki, to nagle wszystko było super - wędki, myszki, drapaki. Dorosłe koty też się bawią, ale dużo mniej intensywnie, krócej, szybciej się nudzą. Moim zdaniem wielu kotom bardziej niż zabawa potrzebna jest po prostu aktywna obecność człowieka i np. drapanie, szczotkowanie. Ja zabawiam moje koty wieczorem (bardzo późnym) i wiem, że one czekają na ten wieczór. Czasami siadam też przy nich w ciągu dnia, jak nie pracuję (mam 1/2 etatu, bo jestem już na emeryturze), ale nie zawsze, więc to jest taki nieoczekiwany bonus, a zabawianie wieczorne to stały punkt programu w ich kocim życiu. Szczególnie zabawiam moją cukrzycową kotkę, która z powodu specjalnej diety nie może swobodnie chodzić po mieszkaniu. Ale muszę też znaleźć czas na zabawienie kotki z chłoniakiem, która jest trochę autystyczna i sama nie poprosi o zabawę, muszę do niej iść i próbować zgadnąć, co ona akurat by chciała - mizianko? Zabawę? A może coś do jedzenia? Jedna z moich kotek w ogóle do mnie nie podchodzi, mimo że już 4 lata u mnie mieszka. Pozostała trójka lubi i zabawę i mizianie i zwykle grzecznie czeka na swoją kolejkę. :D Staram się miziać, wyczesywać i zabawiać po 2 koty na raz, żeby w końcu zostało też trochę czasu dla mnie :twisted:
Wrzuciłam w wyszukiwarkę forumową "trudne dokocenie" i wyskoczyły mi takie wątki, może cię zainteresują:
search.php?st=0&sk=t&sd=d&sr=posts&keywords=trudne+dokocenia
A tu wątek Klubu trudnego dokocenia :D
viewtopic.php?f=1&t=44532&hilit=klub+trudnego+dokocenia

Masz rację, że każdy kot bawi się inaczej, a drogie zabawki elektroniczne po prostu się nie sprawdzają. Też mam motylka (z zooplusa, nie widziałam w Rossmannie), wszystkie koty raczej go nie zauważają, za to jeden (Kitek, ok. 10-letni) był nim długo zafascynowany i koniecznie próbował upolować. Muszę zmienić bateryjki w motylku i znowu go włączyć, może uda mi się zrobić zdjęcie Kitka, jak poluje na motylka.
Mini uwielbia piórka na patyku i laserek, Uszatka - piórka (oczywiście wszyscy korzystają z tej wersji zabawy z jaśkiem, który opisałam), czasem wędkę ptasią. Sabcia, Calineczka - laserek, wędki, piórka, Kitek - piórka, wędki, a niedotykalska Kitka Chrupek - nic, czasem pobawi się chwilę myszką czy piłeczką. Czyli każdy inaczej, a to przecież tylko 6 kotów. :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 16, 2018 13:12 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Lubię czytać pisze:Patmol, czyli jest jeszcze nadzieja?

Mnie to się wydaje, i pewnie już to pisałam na wątku, ze w przypadku dokoceń, czy to kota do kotów czy to psa do kotów czy kotów do psa, bardzo, bardzo dużo zależy od własciciela /opiekuna zwierzaków. Wiadomo, że nie wszystko, ale bardzo dużo jednak.

Bo w wielu wypadkach nie chodzi wcale o jakąś wielką miłość miedzy zwierzakami, ale po prostu o kulturalne współmieszkanie, tolerowanie się nawzajem. Wiadomo, że fajnie jak zwierzaki sie kochają, ale problemem przy dokoceniach jest raczej nie brak miłości, ale brak tolerancji.

Wiec mam wrażenie, i z własnej praktyki, i tez z lektury wątków, że tym bardzo istotnym ogniwem przy prawidłowym dokacaniu jest przede wszystkim opiekun. Jego zachowanie i jego postawa.
Z twojego wątku wynika, że ci zależy, że się starasz - wiec moim zdaniem jest wielka szansa, że ci sie uda. Bo myślę, że to w dużej mierze zależy od człowieka, czy koty sie dogadają czy nie. Przy czym mam na mysli tolerancję, nie miłość miedzy zwierzakami.
Bo człowiek nie jest tylko służącym kota, jak to niektórzy żartem przedstawiają, tylko człowiek decyduje tak naprawdę o całym życiu kota, takiego mieszkaniowego kota, to zachowanie człowieka daje kotu poczucie bezpieczeństwa albo nie daje.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27158
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lis 16, 2018 20:03 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Ja bym mocno uważała z drugą próbą dokocenia, bo skoro Zosia po tak długim czasie nie toleruje Feli to drugie może skończyć się tak samo.
Niektóre koty nie lubią towarzystwa innych i są samowystarczalnymi jedynakami. Nie będą tolerować innego sierściucha i będą stawiać na swoim.
Patmol ma rację, że dużo zależy od opiekuna i jego podejścia. Faworyzowanie jednego kosztem drugiego nie wróży niczemu dobremu, zamartwianie się o lamentującego kota za drzwiami kot wyczuwa. Koty świetnie wyczuwają emocje, zniecierpliwienie, strach, niechęć i to wszystko też ma swoje odbicie.

Chikita

 
Posty: 6382
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pt lis 16, 2018 21:00 Re: Zosia - parę pytań i wątpliwości

Macie rację, bywają takie kocie jedynaczki. Ale można ewentualnie rozważać dokocenie kotkiem bardzo młodym, może nawet kociakiem, który się podporządkuje. Oczywiście takie dokocenia też bywają nieudane, ale szansa na ułożenie relacji jest chyba większa niż w przypadku 2 dorosłych kotów.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: indianeczka, Nul i 85 gości