"Łyknęłam" cały wątek na raz
) Bardzo mi był potrzebny taki zastrzyk optymizmu
)
Żebym nie zapomniała- jak się ma Fela
?
W ciągu ostatnich dwóch lat przeszłam bardzo intensywny kurs kociej behawiorystyki, oswajania, dokacania. Przez dom, albo się przewinęło, albo zagnieździło 13 kotów ( startowałam 2 lata temu od jednego bez najmniejszych zamiarów zmiany tego stanu ), były to koty tak w przeróżnym wieku, od maluchów przez kocie nastolatki po koty dorosłe, jak i od kotów bardzo śmiałych, towarzyskich tak ludzko, jak i/lub kocio, do bardzo wycofanych, czy antykocich ( mój pierwodny ), że myślę, ze trochę tego doświadczenia nagromadziłam. Potem napiszę o dwóch przypadkach relacji kot/kot, które mi najbardziej Twoją Zosię przypominają- nie obserwując jej na zywo i relacji z kotami, nie wiem, który to z tych typów bardziej. Teraz zaznaczam wątek, zeby mi nie uciekł.
A z maluszkiem- to może być tak dzikusek- ale nie wiem, czy się tak na widoku trzymałby, jak i wyrzucony przez kogoś oswojony, ale potwornie wystraszony malec. Jak nie podejdzie do karmy, a to bardzo prawdopodobne, nie dałabyś rady w tym miejscu, gdzie był zostawić miseczki z jedzeniem? Zostawić kartonu jakiegoś grubszego, pudła itp a przy nim, lub trochę w środku tego jedzenia i jakieś szmatki ( najlepsze są kawałki polaru, może by tam spróbował się skryć.