Witamy serdecznie Dropsika równie ślicznego,szkoda że daleko od siebie jesteśmy bo mam drugą gitarę i jakiś zespół byśmy stworzyli
Miło się nam zrobiło że jednak ktoś się znalazł kto nas powitał
Kociątko już nie ma problemów z jelitami tak było na początku ,uczyliśmy się wzajemnie siebie co lubimy jeść . Odebraliśmy go jak miał 2 miesiące ,było to coś niesamowitego ,ponieważ on czekał na nas, jakby czuł że właśnie po niego przyszliśmy ,do tego stopnia iż wyrwał się z rąk opiekuna i przybiegł do nas ,byliśmy wszyscy zszokowani. Od tamtej chwili nie odstępuje nas na krok ,jak coś robię w kuchni to on jest razem ze mną ,jak tatuś z pracy wraca on już z daleka go wyczuwa i czeka patrząc w okno, a jak już go zobaczy to biegnie do drzwi i czeka aż wezmie go na ręce i pomizia . Gdziekolwiek jest, zachowuje się bardzo grzecznie,vet jak jesteśmy u niego z wizytą kontrolną zawsze jest w szoku ,ponieważ nie ma problemu z zaszczepieniem go czy zbadaniem,grzecznie siedzi ,nie gryzie ,nie miauczy ,nie wyrywa się ,nie trzeba go niczym przekupywać. Sama jestem zdziwiona takim zachowaniem kociątka ,ponieważ jeszcze się z takim nie spotkałam
Zachowuje się jak piesek a nie jak kotek
)) Tak jestem młodziutki bo mam dopiero 6 miesięcy i byłem najmłodszym pacjentem na wczorajszej kastracji ,ale dałem radę tylko troszkę mi niewygodnie w tym rękawku który mi mamusia założyła ,ale jest lepszy niż kołnierzyk,problem w tym iż nie mogę się tam porządnie umyć a tak bardzo bym chciał,niemniej dam radę coby moi kochani rodzice się nie martwili że zrobię sobie tym wylizywaniem krzywdę. Dzisiaj już jestem spokojniejszy i sobie przysypiam. Będę tu zaglądać może znajdę i tu dużo przyjaciół. Mieszkam daleko od Polski ale mam nadzieję wrócić wraz z moimi rodzicami i poznać ich i teraz już też mój ,piękny kraj. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Morfeusz z rodziną
Kaprysek to moja mamusia
))