kot - frustracja

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 21, 2018 8:22 kot - frustracja

Cześć wszystkim:) Proszę o wyrozumiałość przy tym wątku, potraktujcie to trochę w kategoriach "depresji poadopcyjnej". Od pewnego czasu dzielę dom z 4 miesięcznym kociakiem. Kociak porzucony przez kogoś w piwnicy, znaleziony w wieku mniej więcej 2 miesięcy. Nie wiem ile mógł wychowywać się ze swoją kocią rodziną, ale podejrzewam, że zbyt krótko.

Problem jest taki, że jestem nieco sfrustrowana... Kocham go, ale nie daje mi żyć. Poświęcam mu rano około 1-1,5h na zabawę, staram się uczyć dobrych nawyków. Różnie wygląda mój dzień. Albo wpadam popołudniu do domu i ponownie ma moją uwagę, albo wracam już wieczorem i mamy dla siebie cały wieczór. Bawię się z nim, mając na uwadze, żeby przykładowo nie gryzł moich rąk/stóp. NIGDY nie bawiłam się z nim dłońmi, a on i tak uparcie próbuje je gryźć... Najgorsze są noce. Staram się go wymęczyć przed snem (tylko też jestem żywą istotą i niekiedy po prostu sama padam na twarz...:(), a on i tak uparcie chodzi po mnie w nocy, podgryza, skacze po mnie.... próbowałam ignorować, ale co zrobić, gdy np. drapie mnie po plecach? Trudno go ignorować. Próbowałam zdejmować z łóżka i odkładać delikatnie na ziemię. Wraca jak boomerang. Czasami nie wytrzymuję i zamykam drzwi. Powiem szczerze, że noce mnie stresują. Zawijam się w kołdrę i aż mi gorąco, bo zastanawiam, czy zaraz na mnie nie skoczy. Potrafi mi wejść nawet na głowę i tak sobie stać..

Rozumiem, że jest mały i ma dużo energii, ale może ja nie potrafię się nim zająć? Bawię się z nim, zaczyna już dyszeć i kłaść się na ziemi, widać, że jest zmęczony. Dostaje jedzenie i zamiast odsapnąć... znowu fika. Nie potrafię go niczego nauczyć- spania w nocy, niegryzienia rąk i stóp, nieatakowania kostek. Po prostu niczego.

Widzę, że często radzi się dokocenie, ale nie jestem na to teraz psychicznie gotowa. Gdyby to nie wyszło, to załamałabym się... Pomijając te "negatywne" zachowania- kocurek wszędzie za mną chodzi, widzę, że szuka mojej uwagi i towarzystwa. Nieważne, czy się myję, gotuję, czy pracuję- zawsze jest w okolicy. Jest kochany, ale odkąd jesteśmy razem, to ani razu spokojnie nie usiadłam poczytać książki... obejrzeć czegoś.. lub po prostu poleżeć.. Nie wiem co robić:(

kocieadhd

 
Posty: 1
Od: Sob lip 21, 2018 8:05

Post » Sob lip 21, 2018 9:25 Re: kot - frustracja

Niestety takie małe kocie dziecko potrzebuje czasu na wkroczenie w kolejny etap. To może jeszcze potrwać.
Na noc zamykaj go w innym pomieszczeniu, nic mu się nie stanie. A Ty odpoczniesz ciut od kotorodzicielstwa. To jak małe dziecko, trzeba dużo uwagi, ale jest druga strona dostarcza super wrażeń i Emocji, cudownie patrzeć jak dorasta, a później jak staje się statecznym kotem.
Zakup mu jakieś ciekawe zabawki, zrób sama coś z kartonu, z dziurami jakieś budowle. Pamiętaj by w tym pomieszczeniu miał kuwetke wodę.
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob lip 21, 2018 10:18 Re: kot - frustracja

tak wiem, pisałaś, że się boisz, ale prawda jest taka, że dokocenie rówieśnikiem z bardzo dużym prawdopodobieństwem rozwiązałoby Twój problem
poza tym kocurek uspokoi się po kastracji

małgo

 
Posty: 4627
Od: Śro mar 06, 2002 12:36
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lip 21, 2018 20:30 Re: kot - frustracja

Zamykanie na noc, podczas gdy ma kocie towarzystwo czlowieka tylko przez krotki czas popoludnia/wieczoru, to za malo towarzystwa, nienajlepsze rozwiazanie. Co energiczny dzieciak ma robic przez wiekszosc doby?
Podpowiadane rozwiazanie z kocim towarzyszem w podobnym wieku, zabawki , pare kartonow, drapak z polkami na pewno by pomogly. Moze ktos (rodzina/przyjaciele) mogliby wpasc w ciagu dnia, nakarmic, pobawic sie, pobyc ze zwierzakiem?
A generalnie cieszyc sie ze zdrowego, zadowolonego kociaka w domu.

FuterNiemyty

 
Posty: 3475
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Nie lip 22, 2018 11:34 Re: kot - frustracja

FuterNiemyty pisze:Zamykanie na noc, podczas gdy ma kocie towarzystwo czlowieka tylko przez krotki czas popoludnia/wieczoru, to za malo towarzystwa, nienajlepsze rozwiazanie. Co energiczny dzieciak ma robic przez wiekszosc doby?
Podpowiadane rozwiazanie z kocim towarzyszem w podobnym wieku, zabawki , pare kartonow, drapak z polkami na pewno by pomogly. Moze ktos (rodzina/przyjaciele) mogliby wpasc w ciagu dnia, nakarmic, pobawic sie, pobyc ze zwierzakiem?
A generalnie cieszyc sie ze zdrowego, zadowolonego kociaka w domu.

Dokładnie - zamykanie gdzieś na noc małego kociego dziecka to pomysł totalnie kiepski. Dziecko też zamykamy jak płacze/denerwuje/marudzi w innym pokoju?
Taki jest etap małego zdrowego kota - za pewien czas się uspokoi jak podrośnie, choć nadal będą noce że będzie dawał w kość. Jak to małe radosne, pełne energii dziecko. Ps. dzieci też wstają bardzo wcześnie. Taki wiek.
Nie chcesz się dokocić... więc jest jak jest.

ps. około 2-3 lat koty się uspokajają ciut, na tyle, że udają dorosłe i poważne... czasem 8)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 108 gości