Coś kiepsko spie juz drugą noc. Ledwo potem wstaje. Spóźniłam się dzisiaj do pracy 15 minut
. NIe lubie, mało komfortowo sie wtedy czuje choć szef na luzie to odbiera.
Bagi chyba też ta
niewiadomojaką pogodą zmęczona. Wstaje rano z Wową zje smaczka i idzie dalej spać. Dzisiaj wstała też ze mną i mi towarzyszyła w rannych zajęciach. I nawet dzisiaj zjadła troszkę mięska rano.
Ja wczoraj wymieniałam szafę z zimowej na letnio-wiosenna. Narobiłam sie jak głupia i okazało sie że mam tyle ciuchów ze az gały mi wyszły.
A mój mąż rośnie wszerz i niestety cześć ubrań bye bye
Mnie tylko dupa rośnie z rozm 36 muszę wskoczyć w 38
a wolałabym żeby mi troszkę góra urosła no ale jakoś nie chce
W sobotę mamy ambitny plan umyć okienka i firanki poprać. Zobaczymy