Koty sąsiadów.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 04, 2018 19:30 Koty sąsiadów.

Dzień dobry Kociarze (pozwólcie tak nazywać właścicieli kotów ;)

Zacznę tak.. Bardzo proszę o obiektywne rady, informacje, rozwiązania, bo przyznaję że ja osobiście nie przepadam za tymi stworzeniami i się na nich nie znam-ale chodzi mi o konsensus i 'sprawiedliwe' rozwiązanie sprawy.

Kłopot dotyczy kotów sąsiadów. Dopóki miałem na działce psa-nie było problemu. Psa pochowałem, a koty sąsiadów mają piękny plac zabaw-co nie jest mi na rękę. Notorycznie mam nas*** i nalane przed drzwiami wejściowymi. Jakoś potrafiłem jeszcze to znosić, ale jak już zabrały się za rozkopywanie mojego ogródka i wypróżnianie się w moich pomidorach stwierdziłem że jest już o wiele za dużo.

Nie mam zamiaru karnie odpowiadać za koty. Dlatego proszę was o podpowiedź jak to rozwiązać. Bo ja widzę całkowity brak możliwości załatwienia sprawy polubownie. A z tego co wiem prawnie nie jest to w żaden sposób uregulowane (chyba że się mylę, to proszę piszcie! ;). Każdy z nas ma prawo do posiadania kota, ale chyba ja mam prawo nie mieć kotów.. prawda?

Rozwiązania które mi przyszło do głowy, podpowiedzieli mi (i argumenty które ja widzę za lub przeciw)

- wziąć z schroniska psa! Super sprawa. Na pewno będę myślał o psie na podwórku-natomiast chyba się zgodzicie że jest to abstrakcyjne.. Sąsiad chce mieć kota, to ja muszę mieć psa bo nie chce kota?! Nie tak to widzę. A psa na pewno w najbliższym czasie nie mogę mieć.

- idź do sąsiadów którzy mają koty i zwróć uwagę. hahahaha i co byście wtedy wy zrobili? wgl "skąd podejrzenie że to akurat mój kot sra u Pana na podwórku?" Pewnie coś takiego usłyszę. A najpiękniesze jest to że kiedyś jakiemuś kotu się coś stanie, lub zniknie, to policja mi będzie rozkopywać cały ogród szukajac ciała kota?;>

- kupić większą żywołapkę i wywieźć koty poza powiat (podobno mało prawdopodobne że wróci). Ale wolałbym uniknąć takich rozwiązań. nie mam na celu sprawiać komuś przykrość.

- Pastuch elektryczny. najbardziej mnie przekonuje to rozwiązanie-tylko boję się że kot się okaże sprawniejszy fizycznie i teraz na trening tylko będzie przychodził do mnie na działkę;/

nie wątpię że są jeszcze inne rozwiązania-czekam na nie. Nie mam zamiaru ich krzywdzić, ale nie mam zamiaru tolerować takich zachowań u mnie!!

pozdrówki ;)

kowalik

 
Posty: 1
Od: Śro lip 04, 2018 19:06

Post » Śro lip 04, 2018 20:58 Re: Koty sąsiadów.

Jedyny co mi przychodzi do glowy to ogrodzenie uniemozliwiajace kotom wejscie. Bo nawet jesli sasiad uniemozliwi kotom wychodzenie, nie ma zadnej gwarancji, ze wolnozyjace albo mieszkajace gdzies indziej nie przechodza tamtedy.
Skad przekonanie, ze to tylko koty sasiada?

Ogrodzenie musialoby byc takie jak to, zeby zatrzymac koty na wlasnej dzialce tylko niejako "odwrotne".
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84833
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw lip 05, 2018 8:06 Re: Koty sąsiadów.

Ogrodzenie, o jakim wspomniała Zuza (czyli zakończone kątownikiem z siatką, tylko skierowanymi na zewnątrz, odwrotnie niż np. tutaj: http://kociasiatka.pl/nasze-zabezpieczenia/ogrody/), albo faktycznie - pastuch odrobinę nad ogrodzeniem, które masz w tej chwili. Pamiętam, że w którejś z hodowli tak było i pastuch dawał radę zapobiec nie tylko kocim wycieczkom poza posiadłość, lecz także wizytom niechcianych gości z zewnątrz.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23780
Od: Śro lut 20, 2002 21:56




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5, Silverblue, zuza i 107 gości