Duży problem z sikaniem kotki!

Drodzy,
Od roku mieszkamy z partnerem w domu z 6-óstką kotów: 4 moje i 2 jego. Nigdy przed wspólnym zamieszkaniem żadne z nas nie miało problemów z własnym stadem. Kocie relacje w stadach były dobre. Niestety po przeprowadzce koty z obu stad się nie polubiły. 2 kotki partnera to starsze zwierzęta: 12 i 10 lat - maja swoje przyzwyczajenia i charakterki, potrafią dać odczuć jak im się coś nie podoba. 4 moje są o wiele młodsze 3 z nich, kocurek i dwie kotki mają po 3 lata i jeden kocur ma 4 lata. Żyjemy na 75 metrach + wybieg dla nich w ogrodzie (wybieg ok 20 m 2, bo to duże miasto, więc niebezpiecznie całkiem wypuszczać). Najstarsza kotka nigdy nie pogodziła się z tym nowym poszerzonym stadem, od początku na wszystkich fuczy i stara się dominować. W ostatnim czasie nasiliło się u niej sikanie poza kuwetę. 2 lub 3 razy dziennie zostawia swój mocz w różnych miejscach: na blat kuchenny, na umywalkę w łazience, na stół w salonie, na koc leżący na sofie, nawet na łóżko 2 razy zrobiła. Większość to znaczenie, lecz zdarza się ter pełne opróżnienie pęcherza. Co ciekawe nie wynika to z faktu, że jest atakowana przy kuwecie - bo to ona raczej atakuje innych w takiej sytuacji. Szczególnie nie znosi młodszego z moich kocurków, który od roku się jej panicznie boi i za każdym razem przed nią ucieka, na kilka godzin chowając się pod wannę. Kocurek jest na zylkene, bo jak nie dostaje tych tabletek jest struchlały z przerażenia. Ona wyczuwa, że on się jej boi i tym bardziej się na nim wyrzywa. Raz go zaatakowała przy kuwecie i on położył się ze strachu w moczu. To, że kocica atakuje przy kuwecie oczywiście nie znaczy, że sama nie czuje się zagrożona w takiej sytuacji. Drugi mój kocur czasem ją podchodzi i ona nie lubi jak inne zwierzę ją obserwują kiedy się załatwia. Niemniej mieszkamy już tam rok - koty już są jakoś ze sobą obznajomione i wiedzą czego się po sobie i po nas spodziewać, a obsesyjne sikanie zaczęło się raptem miesiąc temu. Najstarsza kotka, która nie akceptuje reszty stada ma IBD, ale bierze codziennie steryd i dzięki temu choroba jest pod kontrolą, żadne inne stany chorobowe nie wynikają z jej badań krwi, moczu, ani kału. Sytuacja ta powoduje ogromną nerwowość w domu i w zasadzie zagraża naszej relacji i dalszemu wspólnemu mieszkaniu. Czy nie macie jakichś podpowiedzi co można zrobić, aby uspokoić to bez konieczności zrywania ze sobą i wyprowadzania się z kotami?
Od roku mieszkamy z partnerem w domu z 6-óstką kotów: 4 moje i 2 jego. Nigdy przed wspólnym zamieszkaniem żadne z nas nie miało problemów z własnym stadem. Kocie relacje w stadach były dobre. Niestety po przeprowadzce koty z obu stad się nie polubiły. 2 kotki partnera to starsze zwierzęta: 12 i 10 lat - maja swoje przyzwyczajenia i charakterki, potrafią dać odczuć jak im się coś nie podoba. 4 moje są o wiele młodsze 3 z nich, kocurek i dwie kotki mają po 3 lata i jeden kocur ma 4 lata. Żyjemy na 75 metrach + wybieg dla nich w ogrodzie (wybieg ok 20 m 2, bo to duże miasto, więc niebezpiecznie całkiem wypuszczać). Najstarsza kotka nigdy nie pogodziła się z tym nowym poszerzonym stadem, od początku na wszystkich fuczy i stara się dominować. W ostatnim czasie nasiliło się u niej sikanie poza kuwetę. 2 lub 3 razy dziennie zostawia swój mocz w różnych miejscach: na blat kuchenny, na umywalkę w łazience, na stół w salonie, na koc leżący na sofie, nawet na łóżko 2 razy zrobiła. Większość to znaczenie, lecz zdarza się ter pełne opróżnienie pęcherza. Co ciekawe nie wynika to z faktu, że jest atakowana przy kuwecie - bo to ona raczej atakuje innych w takiej sytuacji. Szczególnie nie znosi młodszego z moich kocurków, który od roku się jej panicznie boi i za każdym razem przed nią ucieka, na kilka godzin chowając się pod wannę. Kocurek jest na zylkene, bo jak nie dostaje tych tabletek jest struchlały z przerażenia. Ona wyczuwa, że on się jej boi i tym bardziej się na nim wyrzywa. Raz go zaatakowała przy kuwecie i on położył się ze strachu w moczu. To, że kocica atakuje przy kuwecie oczywiście nie znaczy, że sama nie czuje się zagrożona w takiej sytuacji. Drugi mój kocur czasem ją podchodzi i ona nie lubi jak inne zwierzę ją obserwują kiedy się załatwia. Niemniej mieszkamy już tam rok - koty już są jakoś ze sobą obznajomione i wiedzą czego się po sobie i po nas spodziewać, a obsesyjne sikanie zaczęło się raptem miesiąc temu. Najstarsza kotka, która nie akceptuje reszty stada ma IBD, ale bierze codziennie steryd i dzięki temu choroba jest pod kontrolą, żadne inne stany chorobowe nie wynikają z jej badań krwi, moczu, ani kału. Sytuacja ta powoduje ogromną nerwowość w domu i w zasadzie zagraża naszej relacji i dalszemu wspólnemu mieszkaniu. Czy nie macie jakichś podpowiedzi co można zrobić, aby uspokoić to bez konieczności zrywania ze sobą i wyprowadzania się z kotami?