Historia Luny

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 28, 2018 13:16 Re: Historia Luny

Zapraszamy też tu: viewtopic.php?f=46&t=183850
A Ty na pewno też masz talent do pisania. Zacznij tylko pierwsze zdanie: reszta poleci sama.

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 28, 2018 16:08 Re: Historia Luny

Witamy się i my, Księżycowa Damo!
Będziemy często zaglądać!
Kitka i Ignaś

saaga

 
Posty: 1100
Od: Śro cze 10, 2015 18:15

Post » Czw cze 28, 2018 18:02 Re: Historia Luny

:1luvu: :1luvu: :1luvu:

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 30, 2018 18:12 Re: Historia Luny

Witaj Kitko i Ignasiu! Przepraszamy za małą nieobecność na naszym wątku, ale miałyśmy niewielkie problemy ze zdrowiem. Teraz już wszystko w porządku i wracamy :1luvu:

Gabrysian

 
Posty: 46
Od: Wto cze 19, 2018 16:18
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob cze 30, 2018 18:15 Re: Historia Luny

Gabrysian pisze:Witaj Kitko i Ignasiu! Przepraszamy za małą nieobecność na naszym wątku, ale miałyśmy niewielkie problemy ze zdrowiem. Teraz już wszystko w porządku i wracamy :1luvu:

A co się działo?
Lusia zaniepokojona

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 05, 2018 13:10 Re: Historia Luny

U Pani było podejrzenie boleriozy. Nadal nie wiadomo co to było. Czerwony, ciepły rumień, który zniknął tak szybko jak się pojawił. Ale na szczęście nic się z Panią nie dzieję! Pozdrawiamy - Luna

Gabrysian

 
Posty: 46
Od: Wto cze 19, 2018 16:18
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lip 05, 2018 13:39 Re: Historia Luny

Gabrysian pisze:U Pani było podejrzenie boleriozy. Nadal nie wiadomo co to było. Czerwony, ciepły rumień, który zniknął tak szybko jak się pojawił. Ale na szczęście nic się z Panią nie dzieję! Pozdrawiamy - Luna

Uff, jak to dobrze
Lusia

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 05, 2018 14:04 Re: Historia Luny

Gabrysian pisze:U Pani było podejrzenie boleriozy. Nadal nie wiadomo co to było. Czerwony, ciepły rumień, który zniknął tak szybko jak się pojawił. Ale na szczęście nic się z Panią nie dzieję! Pozdrawiamy - Luna


Gabrysiun, Jeżeli pojawił się rumień (czerwone kółko z czerwonym środkiem - pojawia się tylko u 10% szczęśliwców) https://mamotoja.pl/jak-wyglada-rumien- ... ,r1p1.html - to nie lekceważ. Borelioza, wcześnie wykryta jest uleczalna. W późniejszy stadium jest to straszna choroba i już tylko można leczyć objawy. Może atakować wszystko - serce, płuca, stawy, mózg. W początkowym stadium nie daje żadnych objawów. Rumień w podesłanym linku jest w 99 % objawem boreliozy. Jeżeli taki miałaś to nie czekaj. Dobry lekarz (u mojej koleżanki pojawił się u jej 2-letniego dziecka i lekarz zbagatelizował - ona sama , czytając w necie postawiła diagnozę) pozna się. Z tego co słyszę lekarze nie są chętni do takiego diagnozowania bo leczenie jest długie i kosztowne.
Rozpisałam się, ale to naprawdę przerażająca choroba. Antybiotyk na wiele tygodni.
Życzę Ci, żeby to nie było to.
Pisz co dalej.
Ewkkrem.
P.S. Rumień pojawia się i znika. Zwróć uwagę czy był taki jak na zalinkowanym zdjęciu. Inne rumienie (np. bez charakterystycznej plamy na środku okręgu) mogą być objawem np. ukąszenia owada. Ale lepiej dmuchać ma zimne.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7950
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt lip 06, 2018 0:25 Re: Historia Luny

Ja nie miałam w środku przejaśnienia. Był cały o jednakowym zabarwieniu. Nic nie mnie nie bolało i nadal nie boli. Czuję się bardzo dobrze. Lekarz obejrzał rumień i mi zaznaczył go bym zauważyła, czy się przemieszcza. Następnego dnia już go nie było. Może jakiś jadowity pająk mnie użarł? Nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć :D Bardzo dziekuję za troskę i pozdrawiam cieplutko :1luvu:

Gabrysian

 
Posty: 46
Od: Wto cze 19, 2018 16:18
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lip 06, 2018 21:33 Re: Historia Luny

:201461 :201461 :201461

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 24, 2018 14:39 Re: Historia Luny

Wracamy po urlopie! Pani wypoczęła i ja też czujemy się świetnie. Widziałam wczoraj jak Pani zamawia mi fontannę do picia i dużo zabawek :) Nie mogę się doczekać przesyłki. Ostatnio Pani rozmawiała z kimś przez telefon, że nie wie co ze mną zrobić. Pani ma wyjechać na 5 dni na Śląsk do rodziny. Wzięła by mnie ze sobą, ale ja bardzo się boję samochodów. Kojarzą mi się tylko z weterynarzem :( Chciałabym z nią jechać. W miejscu, w którym mieszkamy nie mamy żadnej rodziny ani osób znajomych, które mogły by mnie przygarnąć, dlatego musimy dużo główkować. Jest mi przykro, że sprawiam dla Pani tyle zmartwień. Gdybym tylko była odważniejsza... - Luna
Teraz ja się odezwę. Czy ktoś wie co zrobić z koteczką która po pierwsze, boi się obcych ludzi (dla niej wszyscy są obcy oprócz mnie i mojej przyjaciółki z bloku, która de facto nie może zająć się Luną, bo sama wtedy wyjeżdża). Po drugie, nienawidzi samochodów i przebywania poza domem. Zaczyna mocno dyszeć ze stresu (sprawdzałam u weterynarza, to nie problemy z sercem ani niedokrwistość) i ma bardzo niską odporność na stres. No i totalnie nie wiem co zrobić. Muszę jechać, a wyjazdu nie można skrócić. Podróż z Podlasia bardzo długa i męcząca nawet dla mnie. Na Lunę nie działają żadne bodźce zapachowe (chyba, że zapach jedzenia). Kocimiętka, waleriana, nic. Totalnie nic. Więc boję się, że jak zamówię Feliweya to na nią nie będzie działać. Więc z tego miejsca mam pytanie. Co zrobić żeby zmniejszyć stres u kota podczas podróży?

Gabrysian

 
Posty: 46
Od: Wto cze 19, 2018 16:18
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lip 24, 2018 18:31 Re: Historia Luny

Znam osoby co zostawiają kotki same na taki okres.
Luna je suche jedzenie?
Mozna zapewnić więcej kuwet, dużo dużo wody, suchego jedzenia, zabawek, kartonów z dziurami i śmiało jechać. To dla niej najmniejszy stres.
Nie ryzykowalabym podróżą.
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto lip 24, 2018 19:51 Re: Historia Luny

No niestety nie je. Jest na barfie. W dodatku nienawidzi samotności. Jak zostawię ją na 8 godz. to już umiera z tęsknoty i sąsiedzi mówią, że co to za kot miauczy w moim domu. Więc jestem w czernej pupie :(

Gabrysian

 
Posty: 46
Od: Wto cze 19, 2018 16:18
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lip 26, 2018 15:42 Re: Historia Luny

No i Pani zadecydowała. Mam się zaprzyjaźnić z moją sąsiadką. Jest trochę starsza, ale mam nadzieję, że nie zapomni mnie nakarmić :D - Luna

Gabrysian

 
Posty: 46
Od: Wto cze 19, 2018 16:18
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lip 27, 2018 21:44 Re: Historia Luny

Gabrysian pisze:No i Pani zadecydowała. Mam się zaprzyjaźnić z moją sąsiadką. Jest trochę starsza, ale mam nadzieję, że nie zapomni mnie nakarmić :D - Luna

:ok: :ok: :ok:

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 105 gości