Strona 100 z 102

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 17:19
przez Aniutella
HURA!!! Dobrze, ze juz po wizycie :D

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 17:25
przez Ais
Brawo!!!

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 17:25
przez Wojtek
Izolatka w piwnicy po wizycie u lekarza to dla Mamy nie pierwszyzna. ;)

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 17:57
przez Bastet
Super akcja! Brawo!!!

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 19:33
przez MaryLux
Seteczka się kończy dobrymi wieściami, oby następna setka też taka była

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 20:08
przez Szalony Kot
Dzielna Czitka, dzielna Mama :mrgreen:
Przekupuj smaczkami póki w piwnicy, bo jak jutro ruszy obrażona w świat, to faktycznie może focha strzelić na kilka dni :roll:

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 20:20
przez czitka
Byłam w piwnicy już dwa razy, koniec ogona widziałam tylko, wieje, gdzie pieprz rośnie, boi się mnie bardzo. No trudno, musi jakoś to przeżyć.
W nagrodę włączyłam jej kaloryfer w piwnicznej izbie.
Pani doktor powiedziała, że jest śliczna :1luvu: i że to może nie ten dziki kot, z którym miałam przyjechać, bo ten jest zupełnie normalny :strach:
Było, minęło. Udało się. Musimy teraz wszyscy odpocząć.
Dla mnie najgorsza jest jazda autem, mokro, ciemno, pada, ślisko, wylot na Warszawę i śpiewająca boli...oli...oli...boli....Mama na tylnym siedzeniu, tego się bałam najbardziej.
Teraz kropelki w uszy Balbince i idziemy spać. Tak spokojnie spać, bo wczoraj myślałam, że jutro będzie dzisiaj :wink: i pół nocy układałam te drewna na kontenerze :roll:
Jutro będzie piękny dzień :1luvu:

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 20:27
przez Wojtek
czitka pisze:(...)
Pani doktor powiedziała, że jest śliczna :1luvu: i że to może nie ten dziki kot, z którym miałam przyjechać, bo ten jest zupełnie normalny :strach:
(...)

Bo nie próbowała wyjmować jej z transportera :)

A jak wyglądało wyjście z transportera po powrocie do domu?

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 20:37
przez MaryLux
dzielne jesteście obydwie

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 20:53
przez izka53
uffff...wszyscy żyją :1luvu: :wink:

Gucio w transporterze zawodzi donośnym sopranem aj aj aj aj aj...czasem zmienia na żałosne, ale równie donośne oj oj oj ojjj. Psy w poczekalni uciekają pod krzesła, a wożący mnie panowie z ubera bardzo żałują kotka :mrgreen:

Mama dostała steryd, to najważniejsze, przestanie się wyskubywać. Bo same pchły to jest pikuś, u kota z APZS najgorszy jest świąd. I niewykluczone, że jak Mamę przestanie swędzić, to uzna, że te Sudety to może jednak w przyszłym sezonie, bo w tym to ona taka jakaś nieubrana... :lol: :lol: :lol:

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 21:43
przez czitka
Izka53, oświeć mnie bardziej, ten Dexashot to steryd właśnie? Bo Shotapen to wiem, to antybiotyk.
Ja już w gabinecie nie ogarniałam, tylko myślałam, żeby dobrze zamknąć kontener i dojechać do domu.
Jutro mam kupić coś Bayera na pchły, mam gdzieś zapisane, będziemy pryskać koce, legowiska, poduchy, itd. No i jeszcze raz cała reszta stada do odpchlenia.

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 22:19
przez smil
czitko, ja nie Izka, al tak to deksametazon, steryd.

Akcja "Mama u weta" wymiata, po cichu zaciskałam kciuki, obie dałyście radę, brawo!
Kciuki za odpchlanie nadal trzymam.

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Pt gru 28, 2018 22:22
przez MaryLux
:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 4:34
przez gusiek1
Gratki za akcję! mam nadzieję, że jednak kanapa dalej ma swój urok i jednak skusi się szybko :)

Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Łapanie Mamy do weta.

PostNapisane: Sob gru 29, 2018 8:38
przez czitka
Mama rano objawiła się z piwnicy na włościach, zjadła w przedpokoju, następnie zrobiła siku i kupę do kuwety w łazience, powiedziała oli...oli....i powolnym dostojnym krokiem zeszła do piwnicy :mrgreen:
I tak się kończy wątek.
Wczoraj, żeby szybko jej przygotować kuwetę do piwnicy, wyjęłam firmową blachę do ciast z piekarnika, super kuweta, polecam gdyby co :twisted:
:201461
Okaż kotu troskę i serce, nie wspominając o nerwach i kasie :ryk:
I tak mi się skojarzyło z lekką przeróbką:
Ty jesteś kawał drania,
to nie do wytrzymania,
na diabła mi potrzebny
taki kot, kot, kot?
Wystawię ci rachunek
za wikt i opierunek,
za każdy pocałunek -
zapłać!
Albo wróć.
Wróć.

:1luvu:
W całości to było tak:

:201461