Byłam w piwnicy już dwa razy, koniec ogona widziałam tylko, wieje, gdzie pieprz rośnie, boi się mnie bardzo. No trudno, musi jakoś to przeżyć.
W nagrodę włączyłam jej kaloryfer w piwnicznej izbie.
Pani doktor powiedziała, że jest śliczna
i że to może nie ten dziki kot, z którym miałam przyjechać, bo ten jest zupełnie normalny
Było, minęło. Udało się. Musimy teraz wszyscy odpocząć.
Dla mnie najgorsza jest jazda autem, mokro, ciemno, pada, ślisko, wylot na Warszawę i śpiewająca boli...oli...oli...boli....Mama na tylnym siedzeniu, tego się bałam najbardziej.
Teraz kropelki w uszy Balbince i idziemy spać. Tak spokojnie spać, bo wczoraj myślałam, że jutro będzie dzisiaj
i pół nocy układałam te drewna na kontenerze
Jutro będzie piękny dzień