Strona 28 z 101

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Wto sie 21, 2018 16:42
przez klaudiafj
waanka pisze:Dzięki :oops: :oops:
-bardzo, bardzo się cieszę, że Ci się podobają :1luvu: :1luvu:
Adres mailowy znalazłam na Twojej fotograficznej stronce i pozwoliłam sobie skorzystać :)

Ooo rany rany moja fotograficzna stronka wiecznie nieodświeżona, ale wstyd :lol:
Bardzo Ci dziękuję, że wysłałaś. Mogłaś nawet tu wkleić - więcej osób by się zachwyciło :) Ale widok masz bajeczny. I te okna i styl - oceniam po oknach i żyrandolu, że moje klimaty :D Na pewno Twoje mieszkanie wygląda wspaniale :1luvu:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Wto sie 21, 2018 16:43
przez aga66
Piękne kotki i piękna porcelana. Ciekawe czy często jej używacie? A wyeksponowana w witrynce ładnie wygląda....

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Wto sie 21, 2018 16:44
przez waanka
Klauduś, jeśli obie jesteśmy fankami Hiacynty, to na pewno :D :smokin:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Wto sie 21, 2018 16:46
przez klaudiafj
aga66 pisze:Piękne kotki i piękna porcelana. Ciekawe czy często jej używacie? A wyeksponowana w witrynce ładnie wygląda....

Dziękuję :1luvu: Nie korzystam z porcelany :D u mnie w domu służy to tylko do stania i kurzy ścierania ;) Tak jak i u mojej mamy i babci... Ale teraz będę korzystać, ale tylko z filiżanek tych
Obrazek :)
i to od święta :) I z tych z targu staroci i talerzy w tym samym stylu co filiżanki :)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Wto sie 21, 2018 16:46
przez klaudiafj
waanka pisze:Klauduś, jeśli obie jesteśmy fankami Hiacynty, to na pewno :D :smokin:

:20145 :20145 :20145 :20145 :20145

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 10:28
przez klaudiafj
Hej :)
Wczoraj pojechałam po zapasy dla kotów i kupiłam im udka kurczaka. W domu dałam po kawałku surowego i Marysia i Kubisław zjadły, a Tosia nie chciała. Tosi trzeba ugotować, wymieszać z saszetką i podać. Wtedy Tosia myśli, że to mięso wypadło z saszetki i jest pyszne :roll: To nie były udka tylko takie jakieś kawałki, ale pisało udka i była kość w nich przekrojona. Więc dla Tosi głownie gotowałam to mięso z kością (żeby potem dać kotom jeszcze rosół z tego) i potem pokroiłam, tą kość też okroiłam. Tosia jadła aż uszy jej się trzęsły. Maryś woli surowe i została mi ta kość. I przyszło mi do głowy, żeby dać to kotu, bo nie mogłam sobie wyobrazić wyrzucenia tego do kosza. Nim pomyślałam to tak zrobiłam. Dałam na talerzu Kubisławowi. Na pewno w środku była gorąca. Ten się rzucił do jedzenia a ja spanikowałam. Nie wiedziałam czy może kot jeść kość. M. mnie ochrzanił, że nawet psu się kości z kurczaka nie daje. Napisałam do Moli25, ale nim napisałam i dostałam odpowiedź to kości już nie było :strach: Kubisław ją rozgryzł i schrupał i zniknęła w jego brzuchu i nie został nawet okruszek. W życiu nie wiedziałam żeby kot schrupał kość 8O No, ale cóż :) Kubisław wie lepiej co dla niego dobre :)
Oczywiście mam z tym problem... ale co zrobić :(

A tak to zamówiłam szafę w Ikea w końcu. Będzie w piątek. Jutro wynosimy meble i starą wersalkę i naprawdę myślę czy nie machnąć podłogi na biało...

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 10:49
przez mir.ka
klaudiafj pisze:Hej :)
Wczoraj pojechałam po zapasy dla kotów i kupiłam im udka kurczaka. W domu dałam po kawałku surowego i Marysia i Kubisław zjadły, a Tosia nie chciała. Tosi trzeba ugotować, wymieszać z saszetką i podać. Wtedy Tosia myśli, że to mięso wypadło z saszetki i jest pyszne :roll: To nie były udka tylko takie jakieś kawałki, ale pisało udka i była kość w nich przekrojona. Więc dla Tosi głownie gotowałam to mięso z kością (żeby potem dać kotom jeszcze rosół z tego) i potem pokroiłam, tą kość też okroiłam. Tosia jadła aż uszy jej się trzęsły. Maryś woli surowe i została mi ta kość. I przyszło mi do głowy, żeby dać to kotu, bo nie mogłam sobie wyobrazić wyrzucenia tego do kosza. Nim pomyślałam to tak zrobiłam. Dałam na talerzu Kubisławowi. Na pewno w środku była gorąca. Ten się rzucił do jedzenia a ja spanikowałam. Nie wiedziałam czy może kot jeść kość. M. mnie ochrzanił, że nawet psu się kości z kurczaka nie daje. Napisałam do Moli25, ale nim napisałam i dostałam odpowiedź to kości już nie było :strach: Kubisław ją rozgryzł i schrupał i zniknęła w jego brzuchu i nie został nawet okruszek. W życiu nie wiedziałam żeby kot schrupał kość 8O No, ale cóż :) Kubisław wie lepiej co dla niego dobre :)
Oczywiście mam z tym problem... ale co zrobić :(

A tak to zamówiłam szafę w Ikea w końcu. Będzie w piątek. Jutro wynosimy meble i starą wersalkę i naprawdę myślę czy nie machnąć podłogi na biało...



oczywiscie , ze M. ma rację, kosci z kurczaka, te długie z udek mogą podziurawić jelita i nadają sie tylko do wyrzucenia, nie chcę Cie straszyć ale lepiej obserwuj Kubisława czy mu nic nie jest :(

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 10:53
przez klaudiafj
No wlasnie nie jest to prawda :)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 10:55
przez mir.ka
klaudiafj pisze:No wlasnie nie jest to prawda :)


jeśli tak uważaz

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 10:56
przez klaudiafj
Taką informację otrzymalam :)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 10:58
przez mir.ka
klaudiafj pisze:Taką informację otrzymalam :)



ja zawsze te kości wyrzucam, nawet psom nigdy nie dawałam

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 10:59
przez Shidri
Przepraszam, że się wtrącam, ale wielokrotnie czytałam na forum i nie tylko, że nie wolno dawać kotom gotowanych kości z kurczaka. Surowe jak najbardziej

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 11:05
przez klaudiafj
Shidri pisze:Przepraszam, że się wtrącam, ale wielokrotnie czytałam na forum i nie tylko, że nie wolno dawać kotom gotowanych kości z kurczaka. Surowe jak najbardziej

Na drugi raz dam surową :)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 11:59
przez klaudiafj
Poczytałam w necie o co chodzi z tymi gotowanymi kościami. Oczywiście wiem, że najzdrowsze jest surowe i takie kot powinien jeść. Przeczytałam, że przy gotowaniu kość twardnieje. Ja wczoraj gotowałam to tylko 10 min. I jak Kubi gryzł tą kość to ona była miękka, bo wysiłku w to nie wkładał. Kupiłam zapas takich porcji jak wczoraj, więc następnym razem dam mu surową i zobaczę czy zje - jak nie to dostanie sparzoną, bo mi się zdaje, że on woli gotowane, bo wyjada często z miski, kiedy przygotowuje posiłek Tosi. Oczywiście Kubi też dostaje taki posiłek jak Tosia i Marysia też. Nie, że jeden dostaje a drugi się patrzy ;) I każdy je to co woli - czyli Kubi i MArysia surowe plus trochę innego a Tosia tylko ten przygotowany posiłek. Takie dania dostają wieczorem, kiedy mam czas na przygotowywanie frykasów dostosowanych do indywidualnych smaków moich kotów :roll: Koty najedzone i zadowolone :)
A poza tym to znam się na tym wszystkim jak łysy na grzebieniach, że nawet nie wiem co kupić ;) Ale się staram ;)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Śro sie 22, 2018 14:06
przez waanka
Klaudia, ewar- nasza Forumowiczka z ogromnym doświadczeniem w karmieniu i tymczasowaniu kotów, podaje swoim kotom surowe skrzydełka kurczaka. Ewar pisała, że koty chrupią, aż iskry lecą :D Oczywiście, te które lubią ten smakołyk :wink: