Strona 10 z 101

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Pt cze 15, 2018 14:15
przez klaudiafj
Wrocilam. Kubislaw dostal masc z antybiotykiem przeciwzapalna i przeciwbakteryjna - Marysi łapkę też mam posmarowac i uszko. W cytologii wyszlo zapalenie i bakterie i nie wiem co jeszcze - nie umialam zapamietac co wetka mowi, choc pytalam dwa razy, bo brzuch mnie tak boli, że nie umiem sie na niczym skupic i nawet tak prostej rzeczy nie zapamiętałam :/ Dobrze, że poszlam z Kubislawem tez do wetki.
Jest możliwość, że przenieśliśmy cos z ogrodka.
Marysi wynik na grzyby bedzie za tydzien wstepny. Jak się okaże że mamy grzyba to koty dostaną tabletki i.... będą kąpane.

Tyle że Kubislaw nienawidzi kąpieli. On jest kotem, ktory nie da się w żaden sposob wykąpać. Nawet jak byl caly z kupy. My bylismy pocięci na plastry jak w kreskowkach.

No, ale jak mówi Agusia - takie choroby to nie choroby ;)

Moczu dalej nie załapałam i znowu muszę to odwlec do nastepnego tygodnia. Będę musiala poswiecic na to caly dzien. Kuwety ustawic w salonie wszystkie i siedziec i czekac az Krolewna Marysia zechce zrobić siku.

Miłego piątku wszystkim :*

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Pt cze 15, 2018 15:24
przez waanka
Miłego Klaudia :piwa:
Może to nie grzyby :)
Kciuki za łapkę i uszko Marysi i „brzucho” Kubisława :ok:
Za Twoje też :ok:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Pt cze 15, 2018 15:40
przez klaudiafj
waanka pisze:Miłego Klaudia :piwa:
Może to nie grzyby :)
Kciuki za łapkę i uszko Marysi i „brzucho” Kubisława :ok:
Za Twoje też :ok:

Dziękuję :1luvu:

Mam nadzieję, że to nie grzyb. W sumie Tosia mogła ugryzc Kubislawa w brzuch jak się bili a potem on to mógł lizać, az wdal sie stan zapalny. Są tam też pecherzyki z plynem w tej rance, więc to jest w sumie takie dziwne.
A Marysia ma jedno uszko jasniejsze i wetka mowila o niej właśnie bardziej o Marysi, że może to byc grzyb. Że jak kotu spada odpornosc to może uaktywnic sie grzyb, ktorego koty są nosicielami.
No ale jestem spokojna. Nie takie rzeczy się zwalczało :mrgreen:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Sob cze 16, 2018 9:33
przez klaudiafj
Dzien dobry :)

Dzień w Bytomiu leniwy. Czarny i bialy kot leżą razem na parapecie i patrzą przez okno, a kolorowy obok mnie leży. Oberwalo mi się za glaskanie od kolorowego.
Dopijam kawe i lece na zakupy. O ile zbiorę siły. Muszę przyniesc mnóstwo jedzenia, bo dziś przyjeżdżają dzieci i kuzynka. A moze i brat z dziewczyną.
Wczorajsza wycieczka po korytarzu Marysi zostala brutalnie przerwana przez sąsiada. Śmiał wyjść z mieszkania. On w szoku, bo do nas drzwi na ful. Bialy kot uciekl. Za nim kolorowy zbiegł czym predzej z pietra wyzej i wpadł do mieszkania. A za rym wszystkim m. M. powiedział do sąsiada, że koty mają wycieczke i sasiad śmiał sie głośno i serdecznie, a ja nie wiem co w tym śmiesznego.
Na szczescie w moim budynku są tylko albo mlodzi super ludzie albo starsi super ludzie. I wszyscy traktuja nas tez super.
Ale ciesze się że to m. zostal nakryty z kotami o 23 na klatce, a nie ja ;)

U mnie zdj kotow brak, ale takie mam z paru dni na telefonie to wrzucam :)

Obrazek

Obrazek

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Sob cze 16, 2018 10:54
przez mir.ka
klaudiafj pisze:Dzien dobry :)

Dzień w Bytomiu leniwy. Czarny i bialy kot leżą razem na parapecie i patrzą przez okno, a kolorowy obok mnie leży. Oberwalo mi się za glaskanie od kolorowego.
Dopijam kawe i lece na zakupy. O ile zbiorę siły. Muszę przyniesc mnóstwo jedzenia, bo dziś przyjeżdżają dzieci i kuzynka. A moze i brat z dziewczyną.
Wczorajsza wycieczka po korytarzu Marysi zostala brutalnie przerwana przez sąsiada. Śmiał wyjść z mieszkania. On w szoku, bo do nas drzwi na ful. Bialy kot uciekl. Za nim kolorowy zbiegł czym predzej z pietra wyzej i wpadł do mieszkania. A za rym wszystkim m. M. powiedział do sąsiada, że koty mają wycieczke i sasiad śmiał sie głośno i serdecznie, a ja nie wiem co w tym śmiesznego.
Na szczescie w moim budynku są tylko albo mlodzi super ludzie albo starsi super ludzie. I wszyscy traktuja nas tez super.
Ale ciesze się że to m. zostal nakryty z kotami o 23 na klatce, a nie ja ;)

U mnie zdj kotow brak, ale takie mam z paru dni na telefonie to wrzucam :)

Obrazek

Obrazek



a biały gdzie? :mrgreen:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Sob cze 16, 2018 10:58
przez klaudiafj
Nie no, nie wiem gdzie biały sie schował :lol:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Sob cze 16, 2018 11:03
przez mir.ka
klaudiafj pisze:Nie no, nie wiem gdzie biały sie schował :lol:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
faktycznie sie schował i go nie zauwazyłam maleńkiego koteczka :mrgreen:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Sob cze 16, 2018 11:06
przez klaudiafj
Dziś zauważyłam że ma juz większa glowe od Tosi o połowę aż! Taki kocur duży :)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Sob cze 16, 2018 16:22
przez zuza
Za brak grzyba.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Sob cze 16, 2018 21:27
przez klaudiafj
zuza pisze:Za brak grzyba.

Dziękuję :1luvu:

Dziołszki 22.25 :mrgreen:
Obrazek

Dziewczyny zachwycone aparatami jednorazowymi na klisze, nawet Kornelcia 5letnia cieszyla się jakby dostala skarb :1luvu:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Nie cze 17, 2018 6:07
przez aga66
Klaudia a propos grzyba to Mambek ze schroniska został przez nas wzięty z grzybem. Nie pozwoliłam na tabletki, nie było Zadnych kąpieli. Tabletki są toksyczne na wątrobę, długo sie je bierze. Przez pół roku2 razy dziennie smarowałam go w zarażonych miejscach (okolice głowy) fungidermem a po wyschnięciu albo pimafucortem. W miejscu grzyba wet go wygolił żeby było widać gdzie smarować. Dostał jeszcze serię Lydium na odporność i tyle. Kitka się zaraziła i miała kółko na łapce ale tylko smarowałam, nam nic nie było a koty tulę i całuję codziennie. Może to nie grzyb a jeśli tak to z tym się walczy, także naprawdę głowa do góry. Od tamtej pory nic więcej się nie uaktywniło. Cieszę się, że go wzięliśmy z grzybem bo inaczej siedziałby pół roku w schronie w klatce, bez szans na adopcję, biedunio mój kochany.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Nie cze 17, 2018 7:13
przez Dyktatura
Lilo z Nalą dostali serię 3 zastrzyków. Do tego plamki smarowane były Pimafucortem. Szybko zadziałało.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Nie cze 17, 2018 7:33
przez klaudiafj
Pewnie zależy jaki grzyb. Mam nadzieję, że jednak grzyba nie mamy.

Może to znowu jakieś uczulenie. Nie kupie już rybej Thrive i zobaczę jak się sytuacja rozwinie.
Mani mnie martwi, bo znowu i intensywnie zjada zielsko i usiłuje zwymiotowac a wychodzi tylko plyn. Boje się powtorki z rozrywki. Będę musiała ją znowu zabrac do wetki jak to sie nie poprawi :/ wole dmuchac na zimne juz. Apetyt tez ma mniejszy.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Nie cze 17, 2018 7:40
przez mir.ka
klaudiafj pisze:Pewnie zależy jaki grzyb. Mam nadzieję, że jednak grzyba nie mamy.

Może to znowu jakieś uczulenie. Nie kupie już rybej Thrive i zobaczę jak się sytuacja rozwinie.
Mani mnie martwi, bo znowu i intensywnie zjada zielsko i usiłuje zwymiotowac a wychodzi tylko plyn. Boje się powtorki z rozrywki. Będę musiała ją znowu zabrac do wetki jak to sie nie poprawi :/ wole dmuchac na zimne juz. Apetyt tez ma mniejszy.


a je pastę odkłaczającą?
u mnie dzisiaj rano był barf kłakowy z trawą :( , na środku pokoju :mrgreen:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

PostNapisane: Nie cze 17, 2018 7:46
przez klaudiafj
Właśnie nie je, bo nie mamy pasty :/ mamy masło i trawke i rozyczke. Będę musiala kupic jakąś paste u wetki, ale wcześniej pasta nie pomogla, bo to nie byla wina kłaczka. Mam nadzieję, że to tylko klaczek.