Siedzę na skrzyżowaniu trzech ulic, między schroniskiem i cmentarzem a zakladem pogrzebowym i sie poplakalam
Jechałam tu na zlamanie karku przez caly Bytom, żeby zdążyć przez zamknieciem i załatwić sprawę grobków.
Boli mnie to, że Kitusia jest pogrzebana w najgorszej czesci cmentarza
miedzy opuszczonymi, zrujnowanymi grobami
W cieniu. Samotna. Macius jest w nowej, przyjemnej czesci cmentarza, a Kitusia gdzies lezy jak śmieć
chcialabym przeniesc jej grob obok Maciusia, ale pewnie to niemożliwe. Kitusia miała być pogrzebana z Maciusiem. Tak mowili, że tak bedzie. A potem powiedzieli że tak sie nie da. Przy pochowku jak oni mi pokazali, gdzie Kitusia bedzie leżeć, to ja wpadlam w panime i nie chcialam takiego grobu. A facet zlapal się za glowe i powiedzial ze tylko tu jest miejsce. Gowno prawda! Obok Maciusia w tamtym rejonie byly miejsca ale im sie może nie chcialo kopac. To byl grudzien. Snieg i zmarzlina. A ja sie zgodzilam. A teraz mi sie serce kraje
nie tak sobie to wyobrazalam. Teraz mam kupic grobek - grobek ze zlota nie uratuje tamtego miejsca. Moja Krolewna jest pochowana prawie że pod płotem. Siedze i rycze na tym skrzyzowaniu. Na miejscu do siedzenia. Nie na samym skrzyzowaniu. Nie mam nawet chusteczki.