Bytomskie Łobuzy :) cz. 14 - 99 fot str 94, nowe str. 97

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 22, 2018 14:29 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

waanka pisze:Klaudia, ewar- nasza Forumowiczka z ogromnym doświadczeniem w karmieniu i tymczasowaniu kotów, podaje swoim kotom surowe skrzydełka kurczaka. Ewar pisała, że koty chrupią, aż iskry lecą :D Oczywiście, te które lubią ten smakołyk :wink:


No właśnie wiem i tego się obawiam, że Kubi bedzie chrupac i ganiac z tym a ja będę uciekać ;)wczoraj rozgladalam sie za skrzydelkiem ale nie znalazlam a chcialam kupic cos innego z kurczaka niz piers z kurczaka. Kupilam tez watrobke i wolowe gulaszowe i jakos rozbeft. Nawet nie wiem co to. Ale moze wystarczy na miesiąc. Co dzien podaje surowa porcje miesa a w niedziele watrobke. Kubislaw i Marysia jedza a nawet bardziej Marysia. Bo Kibislaw dopcha jeszcze czym innym a Marysia znowu woli sie najesc surowym. A Tosia to maly przedszkolaczek i jej muszę robic danie dla dzieci ;) zartuje - ale tak jak pisalam wczesniej - że gotowane z saszetka. Kubi tez lubi gotowane.
Paskudy to są!
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sie 22, 2018 15:05 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

Ja nie dawałam nigdy kotom surowych skrzydelek i muszę spróbować.
Witryna fajna, lubię porcelane mam dwa komplety , jeden prezent ślubny moich rodziców a drugi mój. Lubię też kryształy i mam ich trochę.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25562
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2018 10:18 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

Wczoraj podałam kość surową nie smakowała Kubiemu. Obgryzł tylko chrząstkę i nie wiem - nie dał rady, albo mu nie smakowało właśnie. Obgotowałam ją minutę z góry, żeby udawała gotowaną i też nie ruszył. Została w całości do dziś. Myślę, że ugotowaną by schrupał. Dziś dostaną wołowe.

Napisał do mnie kolega z miau. Połączyły nas tłuszczaki. On też ma taką kicie, która ma i tłuszczaki i też ma uczulenia i problemy z sierścią - normalnie siostra Marysi. Obie też miały za sobą wycięcie pierwszego tłuszczaka i pojawienie się nowego. Kiedyś pod naszymi postami napisała dziewczyna, że nie chce nas straszyć, ale ona zna przypadek podobny do naszego, kot który miał tłuszczak i w końcu dostał nowotworu złośliwego. Pobiegłam z tym do wetki i wetka powiedziała, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Że to przypadek, że kot ma tłuszczaka i pojawia się inny nowotwór. Dziś dostaję informacje od mojego kolegi, że jego kicia ma mięsaka :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:
resztę można sobie dopowiedzieć :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:

A ten mój kolega jest cudownym opiekunem i ma wspaniałego weterynarza, a jego koteczka jest jego oczkiem w głowie. Myślałam, że pożegnamy tłuszczaki i będziemy pisać tylko o pierdołach, że to się skończy a tu mięsak :placz: i znowu muszę drżeć o Marysie, znowu wróciły te myśli :placz: i tamta koteczka, taka kochana, ta słodziutka. Miała już w końcu mieć spokój z tłuszczakami :placz: :placz: :placz:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sie 23, 2018 13:27 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

Klaudia, to przypadek u tej kici; Twoja wetka stawia trafne diagnozy, ma doświadczenie, masz do niej zaufanie.
Nie martw się na zapas, proszę :201428

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2398
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2018 13:51 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

waanka pisze:Klaudia, to przypadek u tej kici; Twoja wetka stawia trafne diagnozy, ma doświadczenie, masz do niej zaufanie.
Nie martw się na zapas, proszę :201428

Dziękuję Kochana :***
Właśnie nie wiem co robic. Bo ok pazdziernika Marysia miala moec wycinany ten tluszczak. Wetka mowi, że on nie rośnie tylko Marysia schudla i dlatego tluszczak wydaje sie większy. Ale powiedziala, że na jesini najlepiej byloby go wyciąć.zebym nie myslala ciagle o nim. Oczywiście wcale mi sie nie usmiecha kolejna operacja i nawet mam czasem takie mysli, zeby to przelozyc na po nowym roku - no ale nie wiem. Nie umiem podjąć decyzji :/ A z Marysia ide jutro do wetki na kontrole wylizywania się. I mi tez to wyglada na alergie i tak sie zastanawiam czy moze to nie mokrej karmy, ktora mamy od pewnego czasu a.to świeży temat.z tą karma. Tyle że.to ulubiona karma od Tosi obecnie :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sie 23, 2018 18:07 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

Klauduś nie martw się na zapas. Ja wiem, że dobrze mi mówić ale jak ma być źle to się i tak tego nie uniknie choćby nie wiem co. A na razie Marysia ma się nieźle jak na jej dolegliwości i tego się trzymamy. A co do karm różnych to Marysia się wylizuje a mój Maniuś z kolei sr..... po prawie wszystkich i nie ma jak dać pozostałym nawet czegoś innego co on je. Także głowa do góry! Kotki do zacałowanie są :D

aga66

 
Posty: 6138
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pt sie 24, 2018 12:08 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

aga66 pisze:Klauduś nie martw się na zapas. Ja wiem, że dobrze mi mówić ale jak ma być źle to się i tak tego nie uniknie choćby nie wiem co. A na razie Marysia ma się nieźle jak na jej dolegliwości i tego się trzymamy. A co do karm różnych to Marysia się wylizuje a mój Maniuś z kolei sr..... po prawie wszystkich i nie ma jak dać pozostałym nawet czegoś innego co on je. Także głowa do góry! Kotki do zacałowanie są :D

Wykrakałaś :) Choć może nietrafiony kot :D

Wczoraj Tośka była oddać kał w kuwecie, po czym gówniany ludek przylepił jej się do wylotu i gryzł Tośkę gdzie nie trzeba, a Tośka wyskoczyła z kuwety, rozpędziła się przez przedpokój najszybciej jak mogła, po czym zrobiła ślizg na dupie gubiąc bobek po drodze i zaznaczając gównianą ścieżkę, po czym zakończyła ten rozpaczliwy galop na moim wielkim pudle z harlequinami i wytarła ostatecznie zad w co najmniej 4 moje książki :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :x

Teraz Harlequiny to gówniana literatura dosłownie :lol:

To znak też, że nie ma litości! Muszę te książki wreszcie upchnąć na jakimś regale, a jest ich 250 szt i takiego regału jeszcze nie mam. A do tej pory żal mi było te książki sprzątać, bo to ukochane spanko dla Tosi, jej samotnia i pokój, gdzie śpiąc chłonie liczne przygody bohaterów niepokojona przez nikogo i ukryta w spokoju. Koniec zatem! Kasuję ową samotnię!
Książki musiałam umyć pod bieżącą wodą :x

A takie atrakcje mamy, kiedy Tośka zje coś czego nie może - jaką dziwną karmę, na którą jest "uczulona", ale nie było karmy żadnej nowej. Choć jedna stara zmieniła grafikę na opakowaniu, więc może i skład. A może to stres, bo wczoraj stresu Tośka miała ogrom. Przyjechał mój brat i wynosili wersalkę starą i wreszcie te znienawidzone meble i przez to mieszkanie stoi do góry nogami i Tośka bała się wszystkiego. Jak to ToĆka :roll:

Kubisław za to jest dowodem na to jak mamy tutaj czysto. Pokój wygląda tak jakby ktoś przyjechał ze śmieciarką i wywalił całą pakę do pokoju jak leci i odjechał. Kubisław uznał iż to idealny plac zabaw i buszował tam z Marysią. Dzisiaj niestety Kubisław jest szary zamiast biały. Ale za to podłogi są czystsze :lol:


Czekam na meble :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sie 24, 2018 13:46 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

Ja nie mogę :ryk: :ryk: :ryk: już oczami wyobraźni widzę Tosie z doczepionym kupalem biegająca. Twoje historie są do spisania, uwielbiam je. :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25562
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 24, 2018 16:16 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Siedzimy a chłop meble składa :ryk:
Obrazek
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sie 24, 2018 17:39 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14


Wczoraj Tośka była oddać kał w kuwecie, po czym gówniany ludek przylepił jej się do wylotu i gryzł Tośkę gdzie nie trzeba, a Tośka wyskoczyła z kuwety, rozpędziła się przez przedpokój najszybciej jak mogła, po czym zrobiła ślizg na dupie gubiąc bobek po drodze i zaznaczając gównianą ścieżkę, po czym zakończyła ten rozpaczliwy galop na moim wielkim pudle z harlequinami i wytarła ostatecznie zad w co najmniej 4 moje książki :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :x

Teraz Harlequiny to gówniana literatura dosłownie :lol:


:20145 :20145 :20145

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2398
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 24, 2018 20:35 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

Ja jestem z Wami cały czas, weź wszystko czytam. Fotki podziwiam, ale moja ciężka sytuacja nie pozwala mi się za wiele odzywac.... Ciężko.

:201461
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon sie 27, 2018 12:45 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

Martus :ok:

Dobry w poniedzialek :) Bylam u wetki z Marysia na kontroli. Uczylenie nadal mamy ale znowu Mani zarasta. A poniewaz ona zaczela sie wylizywac jakis czas temu to to chyba sie zbieglo z kupieniem saszetek animondy. Tosia je uwielbia a ona gorzej je filetowki. Cos bede musiala pomyslec w tej sprawie. Dla Tosi karma z sosem, którą uwielbiala, do ktorej dorzucalam gotowane mieso jest juz niejadalna. Stad ta animinda :/
Kupilam ostatnio filetowki shesira i Kubislaw zaczal sie drapac po uchu :/ takze ten tego. Musze pomyslec o jakis dobrych karmach mokrych nowych.

Mani dostala jakies krople na sierciuche i tyle. I wszystkie koty dostaly na moje zyczenie tabletke na odrobaczenie.

Dowiedzialam sie duzo info o podawaniu miesa. Wątróbka raz w tygodniu jedna - nie wiecej. Jak najmniej podrobow. I kosci kuralczaka kot nie moze jesc ani gotowanych ani surowych. Ze skrzydla tylko czesc z cienkimi koscmi. Bo kosci kurczaka są puste i jak je kot gryzie to lamią sie na ostre kawalki tak samo gotowane jak i surowe. I 80 razy kot moze zjesc taką kosc z powodzeniem a 81 raz bedzie juz nieciekawy.
Natomiast jak zmielic to jak najbardziej tak - wiec zastanawiam sie nad elektryczną maszynką. Kosci ssakow sa bezpieczne. Pytałam czy moge dac kosc z wolowiny jak sie trafi i sie okazuje, że kot nie pogryzie - ale zmielic mozna.
Takze tego sie trzymam i pomyślę nad maszynka bo wetka powiedziala ile jest dobrych rzeczy w kosciach dla kota.

A tak to moje mieszkanie wygląda juz tak że.nie boje sie wchodzic nigdzie :) czysto w domu i czysto na umyśle :)

Aha i nie bedziemy wycinać tluszczaka. Wetka mowi, że on nie rosnie i ona by tego nie wycinala na sile bo pojawi sie znowu a tu ma.pewnosc że to tluszczak i powiedziala że przy pierwszym tluszczaku nie miala takiej pewnosci bo tamten byl twardy i rósł.
Takze nie bedzie operacji chyba ze zacznie rosnac.
Marys przytyla - wazy 5 kg.czyli jakie pol kilo ma.wiecej.
Pytalam tez znowu o tluszczka i miesaka i wyjasnila znowu ze jedno z drugim nie ma.nic wspolnego. Takze tego sie trzymam.
I nie musimy isc do wetki na kontrole juz.
Bym nawet powiedziala że krysztaly tez nie dają o sobie znać. Mani sie lize od alergii a nie z kryształów. W saszetce animondy są zboża a w schiser byl ryz - takze widac że Mani ma uczulenie na zboza a Kubi na ryż :roll:

Piszę na tel na szybko wiec wybaczcie literowki - potem poprawię.

(Edit. Nie wiem kednak co uczulilo Kubislawa na filetach z schesira. Cosma tez ma.ryz i dodatki technologiczne i nie ma.problemu. a ja nie chce dawac karm z dodatkami juz i chcialam cos innego niz cosma :/)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sie 27, 2018 13:49 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

I to są bardzo dobre wieści :201461
A ja jestem ciekawa jak to jest z dzikimi ptakami w menu kocim; widziałam jak kot pożerał kosa ( to dość duży ptak) z piórami i całą resztą...

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2398
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 27, 2018 13:58 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

Rozmawialam z wetka o tym i kurczak jest za duzy dla kota dlatego kot moze sobie nie poradzic z dobrym pogryzieniem kości. Tak jak powiedziała - 80 razy dobrze pogryzie a 81 raz juz bedzie pechowy. Male ptaki to nie problem a kos nie jest duzy. Duzo mniejszy niz kurczak. Do mnie to przemawia. A kupowanie kotom skrzydelka i podawanie tylko tej przedniej czesci to dla mnie marnotrastwo, bo nie będę miala co zrobic z resztą. Ale powaznie zastanawiam się nad maszynką do mielenia. Wtedy nawet podgotowanie mieso z kością bedzie ok, bo przecież w puszkach tez danie jest podgotowane. Najgorzej z Tosią. Kubi i Mani jedzą w sumie tak samo a tylko Tosia to taki przedszkolaczek :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sie 27, 2018 14:20 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 14

klaudiafj pisze::mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Siedzimy a chłop meble składa :ryk:
Obrazek



skończyły biedne kociaki robotę? :(
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72814
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 310 gości