To u nas nie zauważyłam wrażliwości na ten składnik. Ale kto wie co się wydarzy :/
Koty dziś nie dostały chrupek i co najlepsze - nie dostaną
Na pysio Kubisława nie pada blady cień wątpliwości, on swoim zwyczajem cieszy się z życia oczekując godziny 21.00, o której to rozpocznie się wycie za chrupkami. Lecz niestety. Będę nieubłagana. Nie dostanie ani jednej chrupki.
Całe mieszkanie mam zarzygane i to brązową breją. Piorę i piorę. Dobrze, że wszystko można wyprać i oszczędził najcenniejsze, ale dziś już całą sofę w salonie opatuliłam ochronnie na wszelki wypadek. Jednak od nocy wymiotów nie było i mam nadzieję, że już nie będzie.
Koty za to dostały smaczki Feliksa dziś. Z cukrem i zbożami. Grzech mój okrutny, wiem
Dwie paczki smaczków i dwie puszki gurmeta dostały od teściowej na święta. Planowałam to komuś oddać, ale wyszło jak wyszło. Jedną puszkę zjadły wczoraj wymieszaną z Catzfinefood, które zostało z obiadu i już przez to było niezjadliwe. Kiedy CFF okazuje się nagle niesmaczne to zawsze mieszałam to z jakimś musem - zazwyczaj Almo królik. W ten sposób wszystko wchodzi i nie muszę wyrzucać drogiego jedzonka. Choć Almo dobre nie jest, ale znalazłam alternatywę musy Buchers. A wczoraj już mi wszystkiego brakło i nie miałam czym dosmaczyć, więc wzrok mój padł na Gurmeta. Koty jadły jakby jedzenia nie widziały na oczy i nie było żadnych sensacji po tym, na szczęście.
Wracając do smaczków to okazały się dziś niezastąpione, gdyż przyszło mi kropić oko Kubisławowe oporne na wszelkie zabiegi. Wpierw rozpoczęła się zwyczajowa gonitwa na dwa Duże i jedno Futro, aż mi się przypomniało o tych smaczkach. I powiem Wam, że jak Kubisław badnął te smaczki to sam wyłupił ślep do kropienia
W nagrodę dostał kolejnych parę smaczków.
Smaczki zasmakowały Tosi też bardzo tak, że aż mi się wieszała na ręce, żeby dostać kolejne. Cóż, pierwszy raz mam takie smaczki, raz może nie zaszkodzi, a za to kropienie oczu Kubisława przebiegnie pomyślnie, bo doprawdy ten kot, jak każdy facet, nie lubi żadnych zabiegów przy sobie.