Maj :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 27, 2018 4:57 Re: Maj :)

Nie musisz zakładać moskitier na wszystkie okna, bo naprawdę będziesz się czuć jak w więzieniu. Załóż tylko na tę część, którą najczęściej otwierasz. Ja mam teraz moskitiery w trzech połówkach okien (a okien w sumie mam 8, 6 podwójnych i 2 potrójne) i starcza. Na nowym mieszkaniu też założę po jednej moskitierze na pokój, żeby swobodnie móc uchylać w nocy okno. Dla Muszkieterów moskitiery stanowią naturalną barierę, ale maluchy, które miałam na tymczasie, wspinały się po nich jak małpki, a moskitiera wytrzymała. Z tym, że jednak maluchów nigdy bez kontroli z otwartym oknem z moskitierą nie zostawiałam.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie maja 27, 2018 20:30 Re: Maj :)

U mnie też jest tak, że w każdym pomieszczeniu założona jest jedna moskitiera i do wietrzenia (a ja dużo wietrzę, poza zimą- prawie non stop) używane jest tylko to osiatkowane okno. Nie ma możliwości, by ktokolwiek postronny otworzył inne okno.
Mieszkamy z TZ w dwie dorosłe osoby i ściśle tego przestrzegamy (inna rzecz, że po kilkunastu latach to jest całkowicie zautomatyzowane zachowanie, pamiętać o nim nie trzeba), okna bez siatek sa otwierane tylko do mycia, kot jest wtedy zamknięty w innym pomieszczeniu.
Nie bywają tez u mnie goście, którzy bez zapytania o zgodę otwierałyby jakiekolwiek okna. O tym ostatnim wspominam, bo był kiedyś na forum przypadek kota, który wypadl z okna i zginął/zaginął. Okna w domu były zabezpieczone systemem o którym mówie (jedno okno w kazdym pomieszczeniu), a zdarzyło się, że jakiś gość (moim zdaniem skrajnie bezczelny), nie pytając gospodarzy o zdanie otworzyl niezabezpieczone okno. Więc takie sytuacje też trzeba mieć na uwadze.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39232
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon maja 28, 2018 1:56 Re: Maj :)

Miszelina, Olat,Czitka, dziękuję Wam dziewczyny za pomysł :). Myślę,że to jest to ! Tyle,że to już przy remoncie. Ponieważ,raz,że już zapłaciłam sąsiadowi, a będzie mi jeszcze ściany wokół okna nieco robił,więc moja opłata dla niego jest zbiorcza za kilka rzeczy jednocześnie,a dwa, przy obecnych wydatkach i zarobkach,moskitiery robione na zamówienie, są chwilowo poza moimi możliwościami finansowymi.



Olat, ja też myślę,że coś tu jest mocno nie ten, jeśli z powodu samowolki gościa,wypadkowi ulega jeden z domowników :evil: .
Ja się z tym stykam dość często,ponieważ pracuję w domu. Ludzie przychodzą do mnie i, niestety, nie wszyscy umieją się zachować. Zdarzało się otwieranie okna bez pytania o zgodę, czy rozkładanie się w całym moim pokoju z swoimi torbami (a mieszkam w kawalerce,więc jest to dla mnie drażliwy temat). Bywają również, czasami, komentarze na temat wielkości i/ lub studenckiego standardu mojego mieszkanka,co świadczy oczywiście o komentujących :twisted: .



Olat,masz swój prywatny wątek o swoich prywatnych kotach :) ?





Majuś jest coraz większy. Jak pamiętacie,zważony w ostatnią środę, 23-go maja, w lecznicy ważył 1 kilogram i 170 gramów :).
W minionym właśnie tygodniu zaobserwowałam,że mój kotek zrobił się zwinniejszy, szybszy i skuteczniejszy w swoich polowaniach i akrobacjach.
W mieszkanku jest sobie drewniane,jasne krzesło z wiklinowym siedziskiem,miękkimi poduszkami ułożonymi na nim i czterema nogami połączonymi drewnianymi słupkami. Ludzie korzystają z tych poziomych słupków jako podpory dla stóp, Maj używa ich jako drążków akrobatycznych :). Początkowe, rozczulająco nieporadne próby wdrapania się na i przetoczenia przez taki drążek, Maj zastąpił w ostatnich dniach wzbudzającym mój podziw,umiejętnym i pełnym gracji przeskakiwaniem z i nad oraz balansowaniem na oraz dookoła tych cienkich konstrukcji.
Maj jest również coraz lepszym myśliwym. Umknięcie mu z piórkami na wędce wymaga ode mnie skupienia,planowania strategii,zwinności i nie zawsze mi się udaje! Maj potrafi mnie zaskoczyć.Błyskawicznie obraca się w miejscu i znienacka zasadza się na zdobycz. To prawdziwa mała torpeda. Rozrzewnia mnie odgłos jego małych,czarnych łapek kiedy mkną po podłodze, ponieważ ich właściciel poluje właśnie na ptaszka lub zmierza do miseczki z jedzeniem :love: . Choć bardziej poprawnie byłoby napisać: do jedzenia leżącego obok miseczki :) . Mały czarny kocurek stał się nie tylko lepszym,ale i bardziej samoświadomym myśliwym. Nie z nim te numery, kiedy po długim i pełnym wyrafinowanych strategi polowaniu chwyta swoją zdobycz,a ja, korzystając z tego,że jest ona na lince, chcę mu ją zabrać. Kto to widział ?! Zabierać co nie moje. Maj wydaje nowy rodzaj odgłosu, który słyszę po raz pierwszy w piątek, 25-go maja, przy zabawie z wędką. Rozumiemy się coraz lepiej,ponieważ wiem od razu,że Maj mówi mi: "To jest teraz MOJE (i nie oszukuj, ja wiem jak wy dorośli potraficie kantować :ryk: ) ".


To bardzo ciekawe i satysfakcjonujące tak obserwować jak Maj rośnie i rozwija swoje własną,unikatową osobowość :).
Późnymi wieczorami,a zwłaszcza nocą, maluch szuka mojej bliskości. Lubi leżeć na mojej pościeli,co często akcentuje mrrruczeniem. Mruczenie owo ma mnie chyba zachęcić do dołączenia,a ponieważ w takich porach zazwyczaj czytam i piszę w drugim końcu pokoju,to Maj dość często musi zeskoczyć,ja słyszę to roztapiające mi serce tup-tup-tup jego małych łapek na podłodze, i myszka jest już przy mnie by przypomnieć mi czemu pozwoliła mi zamieszkać ze sobą :D. Żebym każdego dnia wyrażała mój zachwyt nad jego małym,cudownym,kocim jejestwem :love: . Ostatnio Maj zaczął, jak choćby podczas pisania tego akapitu, akcentować wokalnie swoje nadciąganie :D, cichym,krótkim piśnięciem, czasem więcej niż jednym. Aż boję się interpretować co to może znaczyć :ryk: , bo z jakiegoś powodu rusza to moje sumienie :D . Maj więc nie tylko jest już rozbrykany na pełnego,ale i gaduła się zaczyna z węgielka robić,co mnie zaskakuje,bo serduszko zawsze milczkiem było.
...Z wyjątkiem sytuacji,kiedy nadepnęłam mu niechcący na łapkę,ogon lub prawie nie zgniotłam :(. Wtedy dowiadywałam się natychmiast i wyraźnie,że kotek jest w pobliżu. Szczerze pisząc, to piszę to z prośbą o rady,bo boję się,że kiedyś małego nie zauważę i dojdzie do tragedii. W jednym momencie jestem sama,a za chwilę tam gdzie miałam postawić moją stopę jest Maj. Wczoraj,w niedzielę, nieumyślnie zabiłabym małego, bo wsadził główkę w szczelinę odsuniętej szuflady,a ja,zaczęłam ją zasuwać bez rozejrzenia się czy nie ma kota obok,co powinno być już moim zwyczajem,ale ciągle jeszcze nie jest... :oops: : .Rozległ się ostry,głośny miałk bólu,a ja zamarłam z przerażenia. Mały wyrwał się i uciekł,ale jego "zaplątanie się" między moje nogi czy meble ma miejsce średnio dwa razy w tygodniu :( . Jak tego uniknąć ? Może szelki z dzwoneczkiem??



W tym miejscu też, chcę przyznać rację i podziękować gorąco wszystkim mądrym duszom, które zareagowały dając mi do zrozumienia,że absolutnie nie mogę pozwolić na to by ktokolwiek podnosił rękę na Maja. Zachowałam się poniżej krytyki dopuszczając do takiego zdarzenia z tą kobietą, która moje maleństwo uderzyła. Niestety,jest to moja poważna wada,że czasami, jak w tej sytuacji, mam trudności by zareagować na bieżąco. Dopiero po Waszych komentarzach w pełni dotarło do mnie jak bezczelne było zachowanie tej kobiety. Jest gościem w moim domu i ma czelność podnosić rękę na mojego zwierzaka :evil: :evil: ??? Niektórzy nie umieją się zachować :evil: :evil: .




Mam też pytanie o sierść Maja. Jak widać na zdjęciach poniżej,mały ma trochę irokeza :1luvu: . Czy to znaczy,że Maj będzie miał półdługą sierść?




Nasz 4 tydzień razem :1luvu: .


Życzymy Wam cudownej końcówki maja i wspaniałego początku czerwca :) !
Ostatnio edytowano Sob cze 09, 2018 2:25 przez aleksandra&maj, łącznie edytowano 1 raz
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 28, 2018 5:52 Re: Maj :)

Pytalas mnie o wydatki wg mnie wydatki wzrastaja na karme zwirek wszystko razy 2. Ja wydaje na moje 3 okolo 200 zl- 250 zl. miesiecznie. Tytuly ksiazek o ktorych pisalem. To "Zrozumiec kota" i "Naucz sie kocie" Jesli zdecydujesz sie na drugiego kotka to moze ode mnie z dzialek bys wziela. Na pewno cos bedzie mozna wybrac.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon maja 28, 2018 7:20 Re: Maj :)

Jaki on jest maleńki jeszcze :1luvu:

Ja mam 2 dorosłe koty i miesięcznie zamykam się w 150 zł. Kupuję duży wór (40 l) żwirku kukurydzianego, który starcza na kilka miesięcy. Co do jedzenia, aktualnie jedzą suchą Feringę i mokre GranataPet. Kupujemy puszki 400g, dzięki czemu jedna puszka ma starczyć na 2 dni. Jedzą rano suche, po południu mokre, na kolację suche lub dojadają obiad.

Ziemosław

Avatar użytkownika
 
Posty: 4978
Od: Śro paź 18, 2017 18:55
Lokalizacja: Borowa :)

Post » Pon maja 28, 2018 8:59 Re: Maj :)

Ziemosław pisze:Jaki on jest maleńki jeszcze :1luvu:

Ja mam 2 dorosłe koty i miesięcznie zamykam się w 150 zł. Kupuję duży wór (40 l) żwirku kukurydzianego, który starcza na kilka miesięcy. Co do jedzenia, aktualnie jedzą suchą Feringę i mokre GranataPet. Kupujemy puszki 400g, dzięki czemu jedna puszka ma starczyć na 2 dni. Jedzą rano suche, po południu mokre, na kolację suche lub dojadają obiad.


A jaki słodki :1luvu: !
Dziękuję Ziemosław za podzielenie się tym jak karmisz i ile Cię to wynosi :-).


Hutku, Ziemosławie :-), z przedstawionych przez Was kosztów wynika, że spokojnie będę mogła sobie pozwolić na drugiego kotka. Bardziej niż finanse więc, bo tu boję się tylko nagłych wydatków u weta, potrzebuję wziąć pod rozwagę metraż mojego mieszkanka.


Hutku, to jest myśl! Jeśli bym się zdecydowała na drugiego mruczka, odezwę się.
Czy to znaczy, że macie regularną armię kotów działkowych :-(?
Ktoś tu nawet na forum ma taki tytuł wątku, "Czarna Armia działkowa", coś w tym guście... Biedne te wszystkie zwierzęta :-(.
Jak na jesień będę lepiej z finansami, to może się zrzucimy i wysterylizujemy?


Jak wczorajsze urodziny Marcysia Hutku :-) ?
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 28, 2018 9:18 Re: Maj :)

Olu, dzień dobry, króciutko, bo znikam do wieczora w pracy. Cudne zdjęcia :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Najważniejsze co chcę napisać dotyczy ostrożności, aby nie nadepnąć kotka. Miała małe kociaki w domu, sztuk 5.
Absolutnie nie wolno było chodzić w domu w czymś innym niż skarpetki. I chodziliśmy szurając, krokiem posuwistym. Aż się nie ustatkowały, bo takiego maleństwa, czy jednego, czy pięciu- wszędzie pełno i rzeczywiście można niechcący zrobić krzywdę.
W temacie utrzymania kotka i kosztów związanych z tym mam zdanie jak hutek, moje doświadczenie kilkunastoletnie wskazuje na podwójny koszt utrzymania dwóch kotów, potrójny trzech, itd. I u mnie nie schodzi to poniżej 200 zł na kota. Bo to nie tylko jedzenie suche i mokre, ale dodatkowo mięso, żwirek, itd. A jak nie daj Boże choroba, zabieg, badania takie czy inne, to koszty rosną piorunująco. Ale tu dyskutować nie będę, swoje wiem :(
Jest jeszcze kwestia opieki nad kotami, gdy chcesz/musisz wyjechać. Masz kogoś w rezerwie gotowego do przejęcia odpowiedzialnej opieki? To wszystko trzeba przemyśleć 100 razy.
Trzymajcie się cieplutko! A siatka wcale nie wygląda źle! Sąsiad też :P :201461 !
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon maja 28, 2018 9:23 Re: Maj :)

Olu,
Kwestia metrażu to też nie taki problem. Ja z Perełeczką, też wtedy maleńką, mieszkałam w pokoju 10m2. I było jej dobrze, bo miała wielopoziomowy drapak + półeczki + schowki + inne bajery. Ważne, żeby miejsce zaaranżować tak aby kotek zawsze miał się gdzie schować, jakby co :)

Ziemosław

Avatar użytkownika
 
Posty: 4978
Od: Śro paź 18, 2017 18:55
Lokalizacja: Borowa :)

Post » Pon maja 28, 2018 10:47 Re: Maj :)

W takim razie bede probowac oswajac jakiegos malucha
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon maja 28, 2018 11:11 Re: Maj :)

hutek pisze:W takim razie bede probowac oswajac jakiegos malucha



Hutku :) , dziękuję Ci za tytuły książek w Twoim poprzednim poście.
Hutku, ja dam ostateczną odpowiedź do połowy lipca,bo chcę to bardzo sumiennie rozważyć.
Gdybym się zdecydowała,a wydaje mi się,że tak będzie, to biorąc pod uwagę,że słyszałam kilka razy jakie kocurki potrafią być wobec kotek, chciałabym wziąć drugiego kocurka. Gdybym się zdecydowała,to byłabym zainteresowana wzięciem, jeśli to możliwe, w pierwszej połowie sierpnia.
Czy są na działkach teraz 2-3 miesięczne maluchy?



Czitko :), dziękuję Ci bardzo,że pomimo mnóstwa obowiązków znalazłaś czas by tu zajrzeć i zostawić po tym ślad :1luvu: .
Bardzo Ci dziękuję za rady te obecne, jak i wcześniejsze, co do Majcia :).
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 28, 2018 11:13 Re: Maj :)

Co do malucha, który wszędzie włazi - potwierdzam. Amir miał to samo. Patrzę raz w jedno miejsce - nie ma kotka. Patrzę jeszcze raz: o, jest! Zmaterializował się w jednej chwili! I to jeszcze zdążył się rozłożyć jak długi pod moimi stopami! (Stąd miał ksywę: Materializator!)
Trzeba strasznie uważać na takie maluchy. Oglądać się za siebie, na lewo i na prawo, czy ich przypadkiem tam nie ma. Jeszcze pół biedy z nadepnięciem. Bo kociak wrzaśnie, i ucieknie. (W ten sposób też uczy się, że nie może podłazić pod nogi), choć oczywiście strasznie wtedy szkoda kotka. Gorzej jest z wszelkimi szufladami czy drzwiami, które mogą przyciąć ciekawskie małe łapki. Tu trzeba za każdym razem asekurować szufladę czy drzwi, patrząc, gdzie jest kotek. Bo nieszczęście w mgnieniu oka gotowe. Nie wolno "iść na żywioł" i z impetem nic zamykać. Powolutku.
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pon maja 28, 2018 11:18 Re: Maj :)

KociaMama44 pisze:Co do malucha, który wszędzie włazi - potwierdzam. Amir miał to samo. Patrzę raz w jedno miejsce - nie ma kotka. Patrzę jeszcze raz: o, jest! Zmaterializował się w jednej chwili! I to jeszcze zdążył się rozłożyć jak długi pod moimi stopami! Trzeba strasznie uważać na takie maluchy. Oglądać się za siebie, na lewo i na prawo, czy ich przypadkiem tam nie ma. Jeszcze pół biedy z nadepnięciem. Bo kociak wrzaśnie, i ucieknie. (W ten sposób też uczy się, że nie może podłazić pod nogi), choć oczywiście strasznie wtedy szkoda kotka. Gorzej jest z wszelkimi szufladami czy drzwiami, które mogą przyciąć ciekawskie małe łapki. Tu trzeba za każdym razem asekurować szufladę czy drzwi, patrząc, gdzie jest kotek. Bo nieszczęście w mgnieniu oka gotowe. Nie wolno "iść na żywioł" i z impetem nic zamykać. Powolutku.



Amirek już w drodze do nowego domku :) ?



Wiem! Właśnie się uczę Kocia Mamo! Łapki to jeszcze nie najgorzej (co nie znaczy,że jakkolwiek dobrze!),ale mały mi wczoraj główkę między wysuniętą szufladę,a resztę regału włożył...
Wszystko we mnie zamarło jak usłyszałam ten pisk, na szczęście, sam się wyswobodził...
Dobrze dowiedzieć się w tej kwesti czegoś od Ciebie i od Czitki :). Dziękuję Wam serdecznie za podzielenie się doświadczeniem.
W temacie nagłego materializowania się: ksywka Amirka dobra :D i, jak słyszę, bardzo pasująca !
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 28, 2018 11:24 Re: Maj :)

Teraz sie rodza. Bo kotki sa juz chude. Pod koniec czerwca maluchy zaczna sie pojawiac. A moze chcialabys mojego Marcysia, drugiego dominanta :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon maja 28, 2018 11:37 Re: Maj :)

To kotki na działkach wypadałoby kastrować po kolei, a nie proponować kociaczki z działek... no jestem w szoku po prostu. 8O

I jeszcze tak lekko o tym piszesz... brak mi słów.
ser_Kociątko
 

Post » Pon maja 28, 2018 11:37 Re: Maj :)

Amirek jedzie wieczorem. Pozdrowionka dla Was! :201461
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: indianeczka, Silverblue i 82 gości