Maj :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 21, 2018 0:35 Re: Maj :)

Słoneczna, leniwa niedziela. Cudna pogoda. Słońce, szeleszczące liście drzewa za oknem, rześkie, chłodne powietrze :) :)! Cudownie. I w końcu można poleniuchować! Odpoczywałam po bardzo pracowitym piątku i sobocie. Przyjemnie jest sobie leżeć na łóżeczku, kiedy słońce świeci, liście drzewa magicznie tańczą za oknem, rzucając migotliwe cienie na podłogę i ściany. Przespałam większą część dnia, bo ostatnio spałam bardzo mało. Maj mrrrruczał leżąc i chodząc obok mnie na łóżku i, od czasu do czasu, sprawdzając czy już wstałam :D. Wstałam? To już można pomruczeć jeeeszcze głośniej ;).
Maj uczy mnie tego co wszystkie koty tak dobrze wiedzą,a o czym ludzie często zapominają: odpoczynek i cieszenie się chwilą są super :):)!

Dzięki zamówieniu drapaka dla Maja, uprzątnęłam wreszcie mieszkanko. Sama byłam zaskoczona tym,ile pudeł niepotrzebnych rzeczy z niego wyniosłam na śmietnik.
Teraz cieszę się przestronnym pokojem i poczuciem porządku :). No,prawie... jest jeszcze pawlacz w przedpokoju,ale,że jest zbudowany jako duża półka pod sufitem i ciężko się do niego dostać, to on jeden może poczekać z opróżnieniem do remontu w przyszłym roku. Na pewno są tam jakieś pająki, więc nie jest dobrym pomysłem,żebym to ja wyciągała schowane w nim przedmioty :D.

Dziś z Majciem bawiliśmy się razem jakieś 40 minut sznureczkiem. Widziałam,że już po pół godziny był zmęczony na tyle,że czasami, niepodobna!, ignorował zapraszający go do harcy, wijący się to tu, to tam, wskakujący na meble, znikający za progiem sznureczek! Najwyraźniej część energii rozładował już wcześniej sam, wariując z małą, plastikową piłeczką z dzwonkiem w środku oraz ćwicząc się w wspinaczce na coraz wyższe platformy widokowe swojego drapaka :). Maj zdobył już sam szczyt,a że drapak stoi teraz obok niebieskiego regału z książkami o wysokości ok.190 cm, to mały alpinista zdobył i ten regał :)! Regał ten, dodajmy, jest najwyższym punktem w całym majowym królestwie i jak na księcia przystało, młody arystokrata ma teraz pyszny widok na swe włości :).
Uwielbiam po prostu sobie siedzieć i patrzeć jak mały biega, wspina się, gania za piłeczką i JEST, kiedy słońce świeci tak cudnie jak dzisiaj, a ja wiem,że mam względnie dużo czasu i mogę sobie po prostu być i cieszyć się miłą chwilą :).
Powoli też odbudowuję zaufanie, które nadszarpnęłam moim nieadekwatnym sposobem karania małego. Maj jeszcze ma momenty,że się mnie boi, zwłaszcza gdy chcę go podnieść, na początku pobytu u mnie, często samo podnoszenie go wywoływało mruczenie, teraz,rzadziej już, ale zdarza się,że obronnie obraca się na plecy i wystawia łapki i zęby w obronie, bo boi się,że znów będę chciała go docisnąć do podłogi. Powoli się to zmienia,a ja płacę za moje błędy wyrzutami sumienia i smutkiem,że nie wszystko między nami układa się tak jak powinno :(. Rana się powoli wygaja i mam nadzieję,że wygoi się całkowicie, a tyle dobrego jest z tego złego,że Maj dużo rzadziej próbuje mnie ugryźć, zwłaszcza kiedy głaszczę go po grzbiecie. Wcześniej niemal każda próba pogłaskania go po grzbiecie spotykała się z łapaniem mojej dłoni zębami, teraz mały pozwala mi się spokojny pogłaskać, tylko... czy to jest wbrew niemu i pozwala mi na to, bo się mnie boi? Nie chcę takiej motywowanej strachem zgody wbrew sobie!
Karanie to teraz z mojej strony głośniejszy i twardszy ton głosu oraz, przede wszystkim, odejście od małego ilekroć zachowuje się w niepożądany dla mnie sposób. I mam przeczucie,że to zaczyna już działać:).Mały w pierwszej chwili, jak zauważyłam, jest zdezorientowany kiedy nagle odchodzę,a potem albo rzuca się wyżyć na zabawki,albo tym swoim śmiesznym, pośpiesznym truchtem biegnie za mną :D i JEST grzeczniejszy. Będę zdawać z mojego wychowywania relację na bieżąco :). Mam nadzieję,że sama nie tylko szybko i dużo się nauczę, ale i,że inni nauczą się na moich błędach i nie narażą swoich mruczących przyjaciół na niepotrzebne i szkodliwe doświadczenia.
A Maj, moja ciepła, kochana kluseczka właśnie sobie drzemie na moich kolankach. Kochane maleństwo :1luvu: :1luvu: :1luvu: .




Kocia Mamo, bardzo Ci dziękuję :) :1luvu: . Dziękujemy Ci z Majem za obecność w naszym wątku i towarzyszenie nam w naszej drodze, mamy nadzieję,że czytanie o nas jest dla Ciebie równie przyjemne jak dla nas to,że tutaj z nami jesteś :). Człowiek w tym duecie, czyli ja, bardzo się cieszy z Twoich komplementów i zdecydowanie czeka na więcej :D. Rozumiem,że drapak Ci się podoba :) ?


Hutku, producent podaje wymiary drapaka Natural Home III :
długość: 60 cm
szerokość: 40 cm
wysokość: 154 cm

A tutaj jest link do tego drapaka w sklepie zooplus:

http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki ... dny/294440

Co do wpasowania się gabarytowo w pokój średniej wielkości, jak mój, proszę zerknij sobie na zdjęcia poniżej :).
Wybrałam go, ponieważ dla mnie, ze względów estetycznych, tylko naturalne drewno wchodziło w grę. Jest średniej wielkości i cenowo też jest atrakcyjny, biorąc pod uwagę,że drapaki w podobnych cenach są robione,o ile pamiętam, z tektury powleczonej pluszem.
Obudowa platform i kosza na samej górze jest w 100% naturalna i nie dość,że pięknie to wygląda, to jeszcze mały uwielbia tę wiklinę z hiacynta wodnego gryźć :). Mi to bardzo pasuje :). A jak ten drapak pięknie pachnie drewnem,aaach :)!! Zakochana w nim jestem :)!. Lubię na niego patrzeć, bo jest taki ładny i tak elegancko się prezentuje :)!
Drapak, jak już wychwyciłam, wbrew zapewnieniom producenta, nie jest w 100% stabilny. Kiedy Maj skacze z platformy na platformę konstrukcja trochę chybocze. Żeby dać Wam punkt odniesienia, to Maj ważył tydzień temu równo kilogram, więc teraz pewnie trochę ponad. Dlatego, moim zdaniem, drapak nie nada się dla kilku dużych kotów, a przynajmniej ja bym nie ryzykowała. Chyba,że tę drewnianą podstawę,ciężką co prawda,ale widać nie wystarczająco, czymś sobie jeszcze dociążysz. Nie mówię,że drapak się przeważy przy jednym dużym kocie, nie powinien przy dwóch,ale przy trzech, tak jak Ty masz Hutku,nie wiem. Zwróć też proszę uwagę,że ja się nie znam, nawet miesiąca w kocich tematach jeszcze nie siedzę. Może drapaki powinny się tak lekko chybotać jak kocie po nich skacze :roll: ?
Hutku,a po czym wiesz,że gruchanie oznacza u Marcysia duże zadowolenie? To znaczy, kiedy najczęściej grucha? Czy on też wydaje ten gruchający dźwięk, kiedy ciumka?
Nie wiem czy to,że łapałeś Marcysia za kark, on odczytywał jako karę. Weterynarz mi powiedział,że jak się tak łapie koty za fałdę skóry na karku, to wydziela im się endorfina, czyli jest to dla nich przyjemne. Czyli wychodzi na to,że Ty go wręcz nagradzałeś, nie karałeś i może dlatego on teraz tak uparcie tkwi przy tych niepożądanych dla ludzi i innych kotów zachowaniach?


Moli25, a to zaskoczenie dla mnie,że Twój Fuksik się zdenerwował jak mu kiedyś przeszkodziłaś w ciumkaniu. To znaczy, rozumiem,że mógł być zły, bo może był właśnie w swoim świecie, przy boku mamy,a Ty go z tego świata wyrwałaś. Ale jestem zaskoczona bo mój Maj się nie złości, tylko zazwyczaj olewa mnie w takich sytuacjach całkowicie i skupia się na wędrówce po łóżku w poszukiwaniu wymyślonego sutka. Widać mam tolerancyjnego kota,a nie potrafiłam tego docenić!
A czy Twój Fuks wydaje ten gruchoczący odgłos w jakiś innych sytuacjach też? Zaciekawiły mnie te kocie dźwięki, zwłaszcza to gruchanie, bardzo bym chciała wiedzieć co to dokładnie znaczy, stąd moja dociekliwość.
Masz ładny głos Moli :)! To znaczy Ty, człowiek, bo kicia ma ładne miałczenie. Jej miałki, no nie zinterpretowałbym ich jako złości, były ładne. Zwłaszcza,że były zupełnie różne od tego co wokalizowała Amy. Jak się właśnie uczę, koty mają złożony repertuar komunikacji wokalnej.
A jak się w ogóle Moli z Fuksem dogadują? Pamiętam jak wspominałaś,że żyją obok siebie,czyli są dla siebie neutralni?


Ile kosztuje osiatkowanie balkonu? Wiem,że to zależy od wymiaru,a ja mam tylko okno balkonowe,bez balkonu,ale tak mniej więcej chcę się zorientować. Będę ogarniać okno od zewnątrz w sobotę, to znaczy, sąsiad złota rączka będzie, to mogłabym je osiatkować zaraz, jeśli to nie jakiś wysoki koszt.





Wspólna niedziela:






Życzymy Wam mnóstwa magicznych chwil w rozpoczynającym się właśnie tygodniu z Waszymi przyjaciółmi gatunków wszelkich.
Ostatnio edytowano Sob cze 09, 2018 2:15 przez aleksandra&maj, łącznie edytowano 1 raz
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 21, 2018 4:24 Re: Maj :)

Witaj Olu

Jesli moge zasugerowac dwie rzeczy
1/ posciel Majowi jakis kocyk na tym regale. Mysle że bedzie lubił tam spac skoro tak mu dobrze tam lezec.
2/ moze odwróć drapak w druga strone. Ta najwyższa platforma do sciany. Moze bedzie sie mnie ruszał :roll: ( Choc nie jestem pewna)

Maj cudny. Ty chyba jestes jakas artystka albo masz dusze artysty. Tak pieknie piszesz, takie masz rozwinięte myslisz ja z chęcią wchodze na ten watek. Opisy pobudzają zaraz wyobraźnie i w sumie zdjec nie trzeba bo czlowiek zaraz oczami wyobraźni widzi Maja na drapaku, Maja ze sznureczkiem itp. Choc oczywiscie zdjecia w dużej ilości mile widziane :201461
Milego poniedziałku.
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Pon maja 21, 2018 5:12 Re: Maj :)

Jaki cudny opis szczęśliwego kociego życia :) I fotki piękne.
Jeśli masz sąsiada- złotą rączkę, to może on dałby radę sam zabezpieczyć okno balkonowe siatką? Ze zdjęć wynika, że masz chyba balkon francuski. Jeśli tak, to wystarczy rozpiąć siatkę przymocowaną dookoła bezpośrednio do muru, przecież i tak na taki balkon nie da się wyjść. Taką siatkę można kupić też w zooplusie. Niech sąsiad spojrzy fachowym okiem.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon maja 21, 2018 6:28 Re: Maj :)

MonikaMroz pisze:Witaj Olu

Jesli moge zasugerowac dwie rzeczy
1/ posciel Majowi jakis kocyk na tym regale. Mysle że bedzie lubił tam spac skoro tak mu dobrze tam lezec.
2/ moze odwróć drapak w druga strone. Ta najwyższa platforma do sciany. Moze bedzie sie mnie ruszał :roll: ( Choc nie jestem pewna)

Maj cudny. Ty chyba jestes jakas artystka albo masz dusze artysty. Tak pieknie piszesz, takie masz rozwinięte myslisz ja z chęcią wchodze na ten watek. Opisy pobudzają zaraz wyobraźnie i w sumie zdjec nie trzeba bo czlowiek zaraz oczami wyobraźni widzi Maja na drapaku, Maja ze sznureczkiem itp. Choc oczywiscie zdjecia w dużej ilości mile widziane :201461
Milego poniedziałku.


Póki Maj jest malutki pewnie drapak będzie wzglednie stabilny, ale gdy podrosnie ... może być róznie

U mnie drapaki stoją wciśnięte na styk między meble i dodatkowo są związane ze sobą. To wszystko po to aby poprawić ich stabilność
No, ale u mnie są 3 koty o wadze powyżej 6 kg - musiałabym kupić im wielki i ciężki (czyt. drogi) dobrej firmy, a na to ciagle mnie nie stać :(


Obrazek

Fajny opis niedzielnego poranka ... :ok:
Też jesteś gadułką, czy tylko lubisz pisać ? :D
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9464
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 21, 2018 6:53 Re: Maj :)

Swietne sa twoje relacje o Maju. Lubie je czytac. Jesli chodzi o trzymanie za kark to ma to odwrocic uwage od niepozadanych zachowan. Ostatnio kupilem sobie ksiazke o wychowaniu kotow. Podam Ci tytul jak wroce z delegacji. Maj jest bardzo podobny do mojego Diabla. Poszczegolne elementy drapaka powinnas dokrecac co jakis czas. Moze ten element jest slabo dokrecony. Siatka na balkon bylaby wskazana. C. prawda moje koty wycieczkami na baljon byly zainteresowane jakis czas temu. Jakies dwa lata temu sie czegos przestraszyly i nie chca juz wychodzic. Wola spacery po korytarzy - Miecia i Marcys. Tosia nigdy nie wychodzi z domu.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon maja 21, 2018 7:41 Re: Maj :)

Cudna fotorelacja <3
Masz łatwość pisania, niestety mi tego brakuje :!: dużo gadam ale pisać już mi nie tak łatwo.

Nie, tylko przy spania tak grucha. Ale i to nie często. Fuks mało dźwięków wydaje. Natomiast z Moli można rozmawiać godzinami.

Przypomniało mi się jak Fuks był mały to lubił tablet
Są różne aplikacje z myszkami ze sznurkami
Może Maja zainteresuje?
https://youtu.be/0xBb6vqIGSk
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon maja 21, 2018 10:03 Re: Maj :)

Piękny wątek, piękny Maj, piękna duchem Aleksandra :1luvu:
Zaglądam od samego początku i podziwiam całość zjawiska. Bo tu jest opowieść, rozmowa, klimat.
Brak czasu mi na razie nie pozwala na dorównanie kroku tutaj Autorce wątku co jest nie lada wyzwaniem, ale byle do końca maja :wink: , potem będzie luźniej.
Kilka kotów usiłowało mi czasami w domu rozrabiać, aczkolwiek moim do dzisiaj wszystko wolno :strach:
Co skutkowało w sytuacjach podbramkowych? Spryskiwacz z wodą pod ręką :P Psik i kot wieje. Potem już wieje na sam widok spryskiwacza :P
Proszę pogłaskać kilogram Maja od nas i miłego dnia! :201461
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17868
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon maja 21, 2018 18:11 Re: Maj :)

Właśnie cieszę się równie słonecznym i pogodnym poniedziałkiem, co niedzielą :). Czy i Was łagodnie migoczące refleksy świetlne na podłodze i ścianie wprawiają w pogodny i spokojny nastrój :)? Czy i Wy, moi drodzy goście, macie to przyjemne poczucie,że nigdzie nie musicie się śpieszyć, o nic zabiegać,ani się martwić,że wszystko ułoży się dobrze w odpowiednim czasie ? :201430

Z nowości to Maj pozbawił ptaszka-zabawki zawieszonej na drapaku jednego, długiego,pięknego piórka z kuperka.
Otrzymałam dziś kolejną paczkę, przyszła tauryna. Zamówiłam 3 opakowania, więc starczy mi do końca tego roku, jak nie dłużej.
Dziękuję Ci Asiu, za wszystkie wskazówki żywieniowe :). Korzystając z okazji chcę dopytać jak Ty Asiu podajesz swoim kotom właśnie glony czy choćby leki? Mój Maj wypluwał wczoraj kapsułkę z immunostymulatorem i dziś spróbuję wysypać mu zawartość prosto do pyszczka.
Teraz czekamy z Majciem jeszcze tylko na pastę odkłaczającą .


Dziękuję Wam wszystkim za Wasze piękne słowa uznania. Jeszcze bardziej niż one, cieszy mnie,że chcecie z nami w naszym wątku być, bo się tu dobrze czujecie :).


MonikaMróz, bardzo Ci dziękuję za zachwyt Majem :1luvu: . Czuję się jak matka, której dziecko się chwali :). Bardzo przyjemne uczucie.
Jest mi też bardzo miło,że lubisz moje pisanie i,że ten wątek jest dla Ciebie przyjemnością (to najcenniejsze :) ). Ty też ładnie piszesz, jak choćby w Twojej odpowiedzi tutaj, kiedy opisujesz sytuacje w, których możesz wyobrazić sobie Maja, bardzo plastycznie i zgrabnie to opisałaś :).
Ja drapaka nie będę przestawiać, bo podejrzewam,że mały tak czy siak będzie usiłować wskakiwać na niebieski regał, skoro już wie,że można. A nie chcę by zrobił sobie krzywdę podczas takich usiłowań. Zresztą, mi pasuje,że on tam jest :). Mieszkanko jest malutkie, więc cieszę się,że ma do dyspozycji większy metraż niż tylko podłoga i każda dodatkowa "półka" ma znaczenie :). Ale dziękuję Ci,że poświęciłaś swój cenny czas by dla nas pomyśleć i podzielić się swoimi pomysłami. Same Twoje intencje,chęć by nam pomóc, są w tym najmilsze :).
Moniko,jak się czujesz po zabiegu? Dobrze pamiętam,że jesteś już po zdjęciu szwów i nic Cię już nie ciągnie?
Monika, Moli25 za Twoją zgodą dała mi linka do Twojego filmiku na youtube z Amy. Jaka piękna kotka! Ma niesamowite futro! Ten rudy żyje własnym życiem i sierść skrzy się jej jakby była zaczarowana :1luvu: ! Kojarzy mi się z kotem o imieniu Chimera, który kiedyś był do adopcji na stronie szczecińskiego oddziału Viva-Koci Szczecin (lubiłam zaglądać i czytać ich stronę na fb, teraz mam Maja, ale w sumie to chętnie znów zajrzę, zobaczę co u nich). Chimera też była trikolorkiem i pamiętam,że bardzo mi się podobała. Więc wychodzi na to,że mam słabość do tego umaszczenia. A piszę o tym, bo ostatnio bohaterką Twojego wątku jest Bagi,a dwóch pozostałych kotach cisza, może jakieś zdjęcia ;)? Poproszę z Amy i,chętnie poczytam, jak Twoje trio dogaduje się między sobą :).


Miszelina, jak miło Cię znów przeczytać :)!
Ucieszyłam się jak przeczytałam,że taki stary wyjadacz jak Ty ocenia życie Maja u mnie jako szczęśliwe :1luvu: . Prawdę mówiąc, to zdjęłaś mi trochę kamień z serca tymi kilkoma słowami, bo ja mam teraz moralniaka,że małemu psychikę zniszczyłam i swoim nieumiejętnym obchodzeniem się, mogę zniszczyć jeszcze bardziej :(. Koty są takie delikatne !
Patrz, ja nawet nie wiedziałam,że to się nazywa tak: balkon francuski. Wiesz,że sobie już kilka razy myślałam od przeczytania Twojego postu: "skąd taka nazwa?" W sensie ja mam duże okno balkonowe,ale brak balkonu za nim, czyli to jest balkon francuski,tak? Dziękuję Ci za radę. Ja o tym samym myślałam,żeby sąsiada o osiatkowanie poprosić i, tym samym, zaoszczędzić. Myślałam, pytałam już, ale on nie wiedział jaka siatka i o moskitierze mi mówił. Teraz jak wiem,że siatka jest do nabycia w zooplusie, to obczaję sobie, pokażę mu i zapytam czy się czuje na siłach (ale sądzę,że tak). Też tak masz,że możesz wiedzieć,że trzeba/ warto zrobić to i to,ale jak Ci ktoś o tym powie/ napisze to czujesz się dużo bardziej zmotywowana by to zrobić :)?
Jak Twoi panowie Miszelinko ? I Ci koci i Ci ludzcy :D? A jak Ty się czujesz? Wiem co to przeprowadzka, więc domyślam się,że nie masz teraz za dużo czasu dla siebie?


Kotina, miło,że u nas jesteś :).
Dziękuję za docenienie :).To nie poranek jednak,a niedzielne popołudnie u nas uwieczniłam słowami i obrazem. Moje wielkie okno wychodzi na zachód, więc cieszymy się słońcem gdy wskazówka zegara przesunie się na popołudniowe rejony na tarczy czasomierza. Będziesz już wiedzieć na przyszłość, gdybym chciała zbajerować i napisać,że wstałam o poranku :mrgreen: .
Tak, teraz mi świta,że Ty w swoim wątku wspominałaś coś o wiązaniu drapaków. A jakie firmy produkują takie prawdziwie stabilne drapaki? Są do dostania na zooplusie? Wiesz, sądziłam,że jak zamawiam z drewna, cięższego od tektury to to jest najlepszy wybór jaki jest. Fakt,że nie myślałam wtedy o stabilności, bo się jeszcze,aż tak nie znam,a teraz doświadczenie mnie uczy,że ta stabilność to ważna kwestia :o . Dziękuję Ci Kotinko (jak nie lubisz zdrobnień to wal,żebym nie zdrabniała :mrgreen: ) za Twoje sympatyczne zdjęcie u nas :). U Ciebie jest tak fajnie w domku, tak ciepło i przytulnie :1luvu: :1luvu: i tyle zwierzaków, co krok to ogon jakiś, futerko jakieś :mrgreen: . Super sprawa ! Bardzo lubię Cię czytać !
Ależ ja jestem rasową, z rodowodem gadułą i moje gadulstwo można prześledzić do 10 pokoleń wstecz :mrgreen: . To gdyby ktoś miała wątpliwości czy przekażę tę cechę swoim dzieciom :ryk: :ryk: . A pisać bardzo lubię i malować też, więc pokrewne z nas dusze Kotina ;).


Hutku :), cieszę się bardzo,że Tobie tak się podobają nasze wspólne chwile z Majem uwiecznione słowem :). Cieszy mnie bardzo,że mogę Ci sprawić tym jakąś przyjemność, może nawet radość ? A wiesz,że czytając i pisząc Ty też jesteś częścią naszych doświadczeń, bo jesteś dla nas obecny i możemy rozmawiać i czytać co u Ciebie :)? Jest nam z tego powodu bardzo miło i mamy z maluchem nadzieję,że jeszcze długo, długo będziesz z nami dzielił się kocimi i ludzkimi sprawami ;).
Bardzo chętnie poznam tytuł tej książki.
O, dziękuję Ci za cenną wskazówkę Hutku. Nie wiedziałam,że trzeba elementy drapaka co jakiś czas dokręcać (choć to w sumie logiczne). To jest myśl! Może faktycznie ten drapak jest stabilniejszy niż mój obecnie i trzeba go mocniej podokręcać? Zobaczymy czy to to, czy... producent przechwalił swój sprzęt (czyli, czytaj: oszukał klientów). A jakie Ty masz drapaki w domu?
Co do łapania z kark, to zgodzę się,że to odciąga uwagę. Jednak, jeśli weterynarz miał rację,że taki chwycenie kota powoduje wydzielanie się u niego endorfin, to znaczy,że niezamierzanie,ale jednak, nagradzałeś Marcysia za jego nieposłuszeństwo. Tak, odciągnąłeś uwagę,ale dając mu jednocześnie sygnał,że to co robi jest o.k. Oczywiście to jest moje teoretyzowanie, bo, jak dobrze wiesz, w temacie kocim, coś już tam wiem, ale dalej jestem żółtodziobem.


Moli25, cudnie,że Tobie tak się podoba <3 !Dziękuję Ci bardzo za to serduszko :)! To miłe nie tylko dlatego,ze ja się czuję doceniona. Dla mnie cenniejsze niż docenienie, jest to,że mogę sprawić przyjemność innym ludziom.
Tak, wiem,mam lekkie pióro. Nie każdy musi mieć. Ty, wiem to, masz inne talenty,a,że gadać lubisz, to na pewno nie braknie nam tematów do ciekawych rozmów ;).
To co piszesz o Fuksie,że nie wydaje tego odgłosu gruchania w innych sytuacjach niż ciumkanie potwierdza moją tezę,że jest to dźwięk zarezerwowany do sytuacji, kiedy kociaki są karmione przez matkę. Takie gaworzenie niemowlaków, tak mi właśnie teraz przyszło do głowy,że gruchanie u kotków to odpowiednik gaworzenia u dzieci. Może ktoś bardziej obeznany w temacie potwierdzi?
A wiesz,że myślałam o tablecie i tych aplikacjach z myszkami? Dziękuję Ci Moli25 za linka :)! Przyda mi się :).
Jak w pracy? Ubiegły tydzień miałaś pracowity. Jak się zapowiada ten? Jak Ci minął poniedziałek?


Czitka :). Jaki cudny post nam podarowałaś :)! Jest piękny! Dziękujemy Ci bardzo za wszystkie szczere komplementy i jest nam bardzo miło mieć kontakt z osobą tak uważną na innych i wrażliwą jak Ty :). To przyjemność mieć Cię tutaj, serio, to bardzo miłe uczucie wiedzieć,że Ty nas czytasz. Nie znam Cię, ale Twój post, mówi o Tobie dużo. Dziękuję Ci za chęć by się podzielić z nami tymi dobrymi słowami, dziękuję Ci,że dodałaś do tego wątku swoją własną, niepowtarzalną magię, tak,że wszyscy, którzy czytają Twoje słowa mogą na nich skorzystać :). Ja, jako człowiek, dziękuję Ci za rozpoznanie i uznanie :).
"Pogłaskać kilogram Maja" super zwrot! Bardzo mi się podoba, bo bardzo lubię swobodę w tworzeniu swoich własnych wyrażeń.
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 21, 2018 18:25 Re: Maj :)

Marta (Moli25) jest swiezo po osiatkowaniu balkonu. Poproś ja o instruktarze i zdjecia jak ta siatke mocowała. Mysle ze cos podpowie.
Moje trio niestety nie zna sie wzajemnie. Bagira jest ze mna i moim mezem tu w Warszawie a dwie moje pozostałe kotki z mama w Kutnie dlatego tak rzadko sa ich zdjecia. Ale kiedy tylko cos mam to wklejam :D
Nie chcialam ich wieźć ze soba bo tam z mama maja pełen luksus. Ogromne mieszkanie, balkon. Tu takich luksusów nie ma.
A Bagira tez z Kutna tu przyjechała tylko oddali ja pewni ludzie bo po 4 latach kot i. Sie znudził. I forumowa Barbarados mi ja przywiozla do Warszawy :D wiec my z Bagirka jestesmy juz rok razem. Tamte panny maja - 6 lat Amy kolorowa, 7 Milunia moje czarno-biale adhd
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Pon maja 21, 2018 18:26 Re: Maj :)

aleksandra&maj pisze:
Miszelina, jak miło Cię znów przeczytać :)!
Ucieszyłam się jak przeczytałam,że taki stary wyjadacz jak Ty ocenia życie Maja u mnie jako szczęśliwe :1luvu: . Prawdę mówiąc, to zdjęłaś mi trochę kamień z serca tymi kilkoma słowami, bo ja mam teraz moralniaka,że małemu psychikę zniszczyłam i swoim nieumiejętnym obchodzeniem się, mogę zniszczyć jeszcze bardziej :(. Koty są takie delikatne !
Patrz, ja nawet nie wiedziałam,że to się nazywa tak: balkon francuski. Wiesz,że sobie już kilka razy myślałam od przeczytania Twojego postu: "skąd taka nazwa?" W sensie ja mam duże okno balkonowe,ale brak balkonu za nim, czyli to jest balkon francuski,tak? Dziękuję Ci za radę. Ja o tym samym myślałam,żeby sąsiada o osiatkowanie poprosić i, tym samym, zaoszczędzić. Myślałam, pytałam już, ale on nie wiedział jaka siatka i o moskitierze mi mówił. Teraz jak wiem,że siatka jest do nabycia w zooplusie, to obczaję sobie, pokażę mu i zapytam czy się czuje na siłach (ale sądzę,że tak). Też tak masz,że możesz wiedzieć,że trzeba/ warto zrobić to i to,ale jak Ci ktoś o tym powie/ napisze to czujesz się dużo bardziej zmotywowana by to zrobić :)?
Jak Twoi panowie Miszelinko ? I Ci koci i Ci ludzcy :D? A jak Ty się czujesz? Wiem co to przeprowadzka, więc domyślam się,że nie masz teraz za dużo czasu dla siebie?

Balkon francuski to jest takie coś, że masz okno balkonowe, a nawet drzwi otwierane, a za drzwiami tylko parapet lub najwyżej taki występ na jedną-dwie stopy. Czy u Ciebie to tak wygląda? Jeśli tak, to siatka z zooplusa powinna załatwić sprawę i montaż nie będzie trudny. A może wystarczy dodatkowa rama z rozpiętą na niej siatką, zamontowana od zewnątrz okna, tak aby okno dało się otworzyć, a dla Maja było bezpiecznie? Ale siatka, nie moskitiera. Ja teraz mam w dwóch oknach moskitery, moje koty są już starsze, nie wspinają się po nich, ale jak miewałam maluchy, to wchodziły po moskitierach jak małpki i w jednym miejscu nawet moskiterę uszkodziły.
W nowym mieszkaniu będę mieć okna dachowe i też muszę je jakoś zabezpieczyć, żebym mogła je uchylać (nie potrafię spać przy zamkniętych oknach). Właśnie nad tym myślimy, bo konstrukcja z siatką nie wchodzi w grę.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon maja 21, 2018 18:45 Re: Maj :)

Olu nie wiem jaki masz balkon, nie potrafię sobie wyobrazić tego o którym pisze miszelina, to takie jakby okno z nie wielkim wyjściem na Zewnątrz?
Nieważne to.
Monia pisała że montowalam siatkę. No tak, prawda.
Kupiłam taką
Rzuć okiem na to! #zooplus http://m.zooplus.pl/-1068760/shop/koty/ ... kot/345938
Rozmiar dobralam do swojego balkonu
Montaż miałam bardzo prosty, aż się śmiałam że na to wpadłam. Niestety nie jest to dla kotów które się wieszaja na siatkach, a takie znam.
Ja kupiłam wieszaki tessa, przyczepilam do balkonu sąsiadki, do swojej barierki i zahaczylam siatkę. Siatka jest naprezona, sztywna.
Ale nie jest to wykonanie profesjonalne.
Można wezwać firmę, wyceni zrobi, ale to jednak kosztuje trochę. Ja znam swoje koty i po 1 fuks nie skacze a Moli jest spokojna kotka i nie interesuje ją siatka :wink:

Tydzień będzie fajny...
Jutro szkolenie, w środę urlop w czwartek i piątek do pracy a później już weekend :201494
U mnie nigdy nie ma lekko w pracy :lol:
Na szkolenie nie muszę jechać bo mam opanowane koszty wszelakie, ale śmieje się że ja CHCE, JA CHCE POSIEDZIEĆ I POSLUCHAC :D :lol:
Ot taka prywata :lol:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon maja 21, 2018 18:49 Re: Maj :)

O tak mi wyszło Obrazek

Wysłane z mojego VTR-L09 przy użyciu Tapatalka
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon maja 21, 2018 19:04 Re: Maj :)

Potrzebuję pilnie pomocy z wychowaniem małego. Niestety, ale jest niefajnie :(.

Dziś mało brakowało,a straciłam bym wzrok, bo Maj zasadził się centralnie na moje oczy, kiedy kładłam się spać.
Ta sytuacja miała już miejsce i oto znów się powtarza. Jednak ostatnim razem, kotek celował w moje usta, być może zahaczył by i o oczy, dziś, widziałam to, celował prosto w moje patrzałki z wyciągniętymi łapkami,a w nich komplet pazurków.

Bardzo mi się nie podoba i wzbudza moją rezerwę co do małego moment, który on wybiera sobie na taki atak, czyli moment kiedy jestem najbardziej bezbronna i właśnie mam zamknąć oczy...
Co więcej,Maj nie przyjmuje do wiadomości słowa "Nie" wyrażonego gestami. Widziałam i pisałam już o tym wcześniej w mniej poważnych przykładach, jak kiedy chciałam by został w przedpokoju,a on wcisnął się pod drzwiami z powrotem do pokoju.

Dziś,za radą Asi (ser_Kociątko) kiedy wydarzyła się ta sytuacja na łóżku, złapałam małego mocno za fałd skóry na karku i z niewielkiej wysokości (może z 10 cm) zrzuciłam na podłogę. Nie postawiłam go na podłodze, bo chciałam,żeby to było dla niego nieprzyjemne, to ma być kara,w końcu. Mały po chwili był z powrotem na łóżku i od razu skoczył do podgryzania mnie. Widziałam,że był zły. Powtórzyłam sytuację znów go zrzucając z niewielkiej wysokości na podłogę. Maj znów wskoczył na łóżko i z jeszcze większą zajadłością do mnie. Wtedy pomyślałam,że może spróbuję go wyciszyć, bo widzę,że siłowe rozwiązania nie przynoszą żadnego efektu. Niestety, mały był zbyt mocno nakręcony i gryzł mnie.Dodam,że złapanie go jest trudne,a nawet jak go trzymam za fałd skóry na karku, to potrafi się obrócić o niemal 360 stopni i stara się jak może dosięgnąć mnie zębami. Pazurami dosięga mnie bez trudu. Podjęłam decyzję by zamknąć go w transporterku, tak bym mogła się przespać bez strachu o moje zdrowie. Tak zrobiłam. Po wypuszczeniu kilka godzin później Maj dalej był w gryzącym nastroju,a,że miałam klientów i ich męczył (nogi) to musiałam go, po jakimś czasie, zamknąć z powrotem w transporterku.

Co chcę podkreślić i co bardzo mi się w zachowaniu kotka nie podoba to to,że, o ile wcześniej nie byłam pewna, to po dzisiejszym zdarzeniu mam 100% pewność,że mały mi się odgryza i to w dosłownym znaczeniu tego słowa. To jego dzisiejsze wskakiwanie na łóżko, widziałam to, to była zwykła chęć "wyrównania ze mną rachunków" za to,że go z łóżka usunęłam. Co więcej, kiedy mnie gryzł po rękach, odniosłam wrażenie, choć mogę się mylić (i obym nie miała już okazji zweryfikować moich przypuszczeń), mały rozeznawał się w sytuacji i po kilku chwilach celował w moje nadgarstki gdzie żyły są łatwo dostępne.
Maj nie tylko coraz śmielej sobie poczyna atakując mnie w coraz bardziej wrażliwe miejsca,ale wybiera też moment,kiedy jestem najbardziej bezbronna. Moją obronę traktuje jako pretekst do bycia agresywnym. To absolutnie nie może wyglądać w ten sposób. Jak mam mieszkać pod jednym dachem z kotem co do,którego nie mogę być pewna czy za jakiś czas nie skoczy mi do gardła? Czy może "tylko" oczy, no i co? Mam być ślepa, bo on chce się bawić???!!!! Zresztą ja nie wierzę,że to jest zabawa, to atakowanie mojej twarzy jak leżę na łóżku. Wyczuwam w tym jakiś komponent agresji,a intuicję mam świetną.
Nie chcę ani demonizować,ani uczłowieczać małego kociaka,nie chcę też ulegać stereotypowemu myśleniu jakie tych zwierząt powszechnie dotyczy. Jednocześnie wiem,że koty są bardzo inteligentne (nie tak jak słonie,delfiny czy naczelne,ale mimo to są bardzo) i dlatego uczucia jak zazdrość,a może też chęć zemsty (?) nie są im obce?

Maj ma problemy z akceptacją ograniczeń ( z tym,że czegoś mu nie wolno).
Żadne kary siłowe w jego przypadku nie wchodzę w grę. Syczenie tylko w ostateczności, łapanie za kark czy przyciskanie do podłogi nie są żadnym rozwiązaniem, ponieważ wzmagają tylko agresję i lęk Maja i mały się nakręca. Do przyciskania do podłogi mam też swoje osobiste obiekcje i nigdy więcej nie skorzystam z tej metody.
Dobrze myślę,że wyjściem jest natychmiastowe przerywanie kontaktu jak się tylko zaczyna tak zachowywać?? A kiedy nie mogę odejść, jak kiedy idę spać, karą jest zamknięcie w transporterku. Czy to są dobre pomysły Waszym zdaniem,drodzy czytający?

Na sam koniec, chcę podkreślić,że poświęcam małemu dość sporo czasu. Wczoraj bawiliśmy się 40 minut. 40 minut kiedy byłam skupiona tylko na małym i oto jak mi się odpłaca. Do tego dochodzi ta cała uwaga i mizianie pomiędzy, więc łącznie myślę,że wczoraj Maj dostał jakąś godzinę uwagi ode mnie, jak nie więcej.Zdaję sobie sprawę,że mały kociak potrzebuje więcej uwagi niż ja mu mogę dać, ale to, w żadnym wypadku, nie usprawiedliwia takiego zagrażającego mojemu zdrowiu zachowania. Ludzie, z tego czytam, poświęcają swoim kotom mniej czasu niż ja,a takich historii nie mają.
Proszę napiszcie co sądzicie. Czy dobrze myślę,że poza faktem,że to mały kocurek (a płeć jak tu na forum czytam, ma znaczenie) to to jest też osobowość tego konkretnego kota,że oddaje i nie respektuje ograniczeń i walczy do końca (mały wojownik ) ??
Czy jego atakowanie mojej twarzy może jednak jest tylko efektem nudzenia się i chęci zwrócenia na siebie uwagi ?????

W chwili obecnej ja małemu nie ufam :( . Myślę,że dzisiejszą noc, pierwszy raz od kiedy u mnie jest, spędzi w transporterku. Dla mojego bezpieczeństwa.

Wiem,że Kotina pisała o dziewczynie, która tu kiedyś pisała i o jej przejściach z przygarniętym kociakiem.Ta osoba, która prowadziła też blog, a Ty Kotino dałaś mi do tego bloga linka. Czy i on skakał do twarzy z pazurami?
Czy mogę prosić o linka do jej wątku??

Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami w wychowaniu takich maluchów (najlepiej kocurków,ale nie tylko) jak mój.
Dziękuję Wam za Wasz czas :).
Ostatnio edytowano Pon maja 21, 2018 19:18 przez aleksandra&maj, łącznie edytowano 1 raz
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 21, 2018 19:13 Re: Maj :)

Moli, Miszelina- bardzo Wam dziękuję dziewczyny. Dzięki Wam będę mogła lepiej sobie obczaić temat siatek i, kto wie, może jeszcze teraz go ogarnę. Na jesień najpóźniej, zależy od kosztów. To Wy obydwie sobie same sobie Wasze siatki przymocowałyście O.O. Szacunek!

Miszelina, dobrze rozumiem Twoją potrzebę świeżego powietrza, bo mam tak samo. Ja, co prawda, przy zamkniętym oknie śpię,ale wietrzę dużo w ciągu dnia.
Dlaczego siatka nie może być przy oknach dachowych (pewnie jakieś konstrukcyjne sprawy)? Ciekawi mnie jak to rozwiążecie :). Napisz mi, bo jestem ciekawa Waszego rozwiązania tego wyzwania!

Moli, tak piszesz o swojej pracy,żeby zaciekawić, ale nie napiszesz jaka :P.
Dziękuję Ci za zdjątko.
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 21, 2018 19:14 Re: Maj :)

Prv, wysłałam Ci
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości