Miau.PL

klaudiafj pisze:Tysia też zrobiła się miaukliwa, gdy tylko gdzieś klapnę, to od razu kręci się koło mnie i miaukoli ....
Nie mam pojęcia co chce
Biorę ją na kolana, powierci się chwil parę i zeskakuje, biorę na ręce i chodzę z nią - oj, tak kotek lubi, ale po chwili zeskakuje i ociera się o nogi ....
Idę do kuchni i daję dodatkową porcję karmy .... czasami zje i daje mi spokój, a czasami tylko powącha ....
Ups ... kto zrozumie naturę kota ?

A może coś ją boli, że nie umie sobie znaleźć miejsca?[/quote]

Też tak pomyślałam, ale ona tak ma tylko popołudniami i wieczorem, gdy siadam z książką lub aby obejrzeć film ...
Wydaje mi sie, ze domaga się abym się nią zajęła. Zawsze lubiła głaskanie, mizianie i noszenie na rękach. Lubi wskakiwać na plecy człowieka i przytulać sie ...
Ostatnio mniej mam czasu na zabawy z kotami - te młodsze sama szaleją z zabawkami lub na drapakch, a starsze ... no, cóż one wolą zmuszać mnie do zajęcia się niedopieszczonym kotem

Nie lubi, gdy zbyt długo siedzę przy laptopie ... wtedy też probuje wskakiwać mi na kolana i głośnym miaukoleniem domagaC sie, abym wrteszcie zajęła się koteckiem ....

Jak Azira pięknie się dostosowywania do Fitusia

zuza pisze:Jak Azira pięknie się dostosowywania do Fitusia

Tak, Zuza, Azira wspaniale i szybko dostosowała się do warunków życia w Kotinowie, tak odmiennych od tych w jakich najprawdopodobnie żyła przed porzuceniem ...

Wg naszych obserwacji suni, w jej poprzednim domu była rodzina z dorosłymi dziećmi, jeżdżącymi na motorach i w autach z głośną muzyką.
Był tam jakiś wysoki mężczyzna z siwymi włosami. Na pewno była chwalona za "obronę swego terytorium", psy traktowała jak wrogów.
Trochę mężowi zajęło czasu oduczenie jej rzucania się podczas spacerów na inne psy.
Nie wolno jej było wchodzić do kuchni i pokojów, zawsze zostawała w przedpokoju. Mąż długo uczył ją, że u nas może spać na posłaniu w jego pokoju.
Jeśli chodzi o koty, to najprawdopodobnie nie miała z nimi w ogóle do czynienia. Około miesiąca była u wolontariuszki, gdzie kot szybko ją nauczył, że nie warto z tymi zwierzętami zaczynać
U nas poznała koty z innej strony. Brak agresji z jej strony sprzyjał nawiązaniu bliższych znajomości. Pokochała z wzajemnością najpierw Tinkę, która wychowywała się od małego z Santą.
Potem zaprzyjaźniła się z Dziunią. Pozostałe koty też ją akceptowały, chociaż nie bawiły się z nią tak jak Tinka i Dziunia, tylko wtedy gdy miały na to ochotę .... jak to koty

Niektórzy znają historię Kotinowa prawie od początku, czyli tak od 2012 ... 7 lat - kawał czasu

Dzisiaj zebrało mi się na wspominki ....

Zacznę od Azirki i kotów ... najpierw moja ukochana Tinka [*]








Azira i Dziunia



To pozowanie do zdjęć jest bardzo wyczerpujące ....





Azira z Timorką i Tilką



Azirka i Tysia



Azirka z Tolą ... oraz filmik



https://youtu.be/-8DzBzWdKYo


Sprawiedliwość wg ... kota czyli Toli





A tak sobie leżymy ....




Azirka zachowywała się wzorowo, gdy odwiedziła nas córka ze swoim kocurkiem Pomposiem ... trzeba było tylko nowego kotka dokładnie obwąchać, ale Pompon, jak przystało na egzotyka, miał na to ... wywalone ...

Pamiętam, żę Azira bardzo chciała pobawić się z nowym kolegą, ale Pompon to kot-samotnik, udawał, że w ogóle psa nie widzi ...

Krótka historia obrazkowa - jak to Tysia nauczyła posłuszeństwa rozrabiakę Tosię

"Gryzę, drapię, ugniatam i w ogóle robię co chcę, jestem przecież kocim dzieciakiem, to mi wszystko wolno ... "




"Raaaatuuuuunnnkkkuuuuu .... ups, mama się wkurzyła !! Dusi kotecka ... łłłaaaaaaaaaaaaaa ...."




"Oj, oj ... ale sie bojałam ... chyba lekutko przegięłam .... Mamusiu, będę już grzeczna .... obiecuję"




Nowa zabawka i ... koty




Timorka [*] i Tinka [*]


'

Pieski na spacerze - Azirka i Fituś






W zimowej scenerii ...




Odpoczynek ... wspólny

jak ja lubię takie mieszane towarzystwo

Dzisiaj wspominki mamy

Miau, jakie fajne

mir.ka pisze:jak ja lubię takie mieszane towarzystwo

Ja też zawsze piękne zdjęcia Elu takie z miloscoa

mir.ka pisze:jak ja lubię takie mieszane towarzystwo

Ewa L. pisze:Dzisiaj wspominki mamy

Nul pisze:Miau, jakie fajne

zuza pisze:

mir.ka pisze:jak ja lubię takie mieszane towarzystwo

Ja też zawsze piękne zdjęcia Elu takie z miloscoa

Dziękuję bardzo

Marcowe Kotinowo - wiosna za oknem, a Fituś znowu coś zeżarł i miał sranko i rzyganko ... on jest niemożliwy z tym swoim żarciem wszystkiego co się nadaje lub i nie ...

Chyba usługi weterynaryjne też podrożały
Wczoraj byłam z Fitusiem u Marcela, akurat przyjmował weterynarz, do którego mam zaufanie.
Fituś dostał trzy zastrzyki (w tym antybiotyk) i probiotyk do domu .... mnie ubyło 72.-
Dzisiaj już tylko dwa zastrzyki, a zapłaciłam - 50.-

Co tak drogo ?
Fituś schudł - waży 6,85 kg, czyli ubyło mu jakieś 0,7 kg .... dobre i to
Teraz wet zalecił porcje małe i 3 razy dziennie, wczoraj jadł sam ryż. Ten psiak wszystko zje, nawet gdy jest chory ....



Tysiaczek słodziaczek



Tosia już się przygotowuje do piatkowego zabiegu, dostaje antybiotyk ... trzymam kciuki będzie ok




Tolcia - ma dość tabletek, ale nie ma "pomiłuj" ... musi łykać, jak chce być zdrowa

Łapinki już ślicznie zarastają jej futerkiem, ale ciagle jest chudziutka





Wnusio wreszcie doczekał się nocy spędzonej u dziadków, bardzo się cieszył i był bardzo grzeczny
Tola od razu wykorzystała nową mniejscówkę, ,musiała sprawdzić czy kojec jest dość wygodny



Duża skleiła połamanego kociego węża i koty mają "nową" zabawkę, którą bawią się częściej niż wtedy, gdy była nowa Tilka i Tosia




Dziunieczka - najmądrzejsza i najdelikatniejsza koteczka




Tilka lubi przesiadywać na balkonie




Tymon i jego dłłłłłuuuuugggiiii języczek




Tymon ma rewelacyjne wąsiska





W zeszłym roku, na wiosnę kupiłam ostatni krzak bzu, był taki mizerniutki i zupełnie sam wśród krzaków róż ... Kupiłam go, chociaż nie byłam przekonana czy przyjmie sie u nas na balkonie

W lecie wypuścił trochę nowych listów, ale obawiałam się czy przezimuje ... Zrobił mi miłą niespodziankę. Rośnie, aż oczy cieszy .... Ciekawa jestem kiedy zakwitnie ?

Rzeczywiscie wasy ma obledne.

Mina Fitusia niezla

Hejka, za długo nic się nie działo ...

Siedziałam sobie przy sztalugach, a tu nagle Tosia leżąca wysoko na drapaku, zaczęł gwałtowanie chrypić, a po chwili zleciała z drapaka na podłogę i zaczęło ją telepać.
Rzucało mi koteczkiem, trzęsła się, zrobiła pod siebie siku, a ja tylko mogłam lekko ją przytrzymywać ...
Wszystko trwało najwyżej pół minuty - nie wiedziałam co mogę zrobić, więc nie robiłam nic ...
Potem, gdy atak minął, przyniosłam torbę transportową i powoli włożyłam ją do srodka. Pojechaliśmy do Canfelisu.
Wetka szybko nas przyjęła, zrobiono badania, zbadano Tosię i nic ... wyniki dobre. Muszę kotkę obserwowac.
Gdyby atak powtórzył się, nie będzie miała w piątek czyszczonych zębów ...
Na razie obserwujemy, zwracamy uwagę na wszelkie zmiany w jej dotychczasowym zachowaniu ...

Do tej pory zaobserwowałam, że więcej miaukoli, jest jakby pobudzona - głównie wieczorami, niespokojna, nie może sobie znaleźć miejsca, stara się być blisko mnie,
ale i tak długo się wierci zanim w końcu uspokoi się i położy obok ...
Zmartwiłam się ...
Tosia po powrocie do domku, pochodziła, pomiaukoliła i położyła się na trochę spać, jeść nie chciała. Ale szalejąca burza zaciekawiła ją i dłuższy czas podziwiała wirujący grad i płatki śniegu ...
Oto sprawczyni moich dzisiejszych stresów ... nie życzę nikomu



A po południu nad naszą dzielnicą przewaliła się burza snieżna z wyładowaniami ... nie pamiętam, abym kiedyś widziała podobne zjawisko ...

Oto krótki filmik ...

https://youtu.be/nEwa90L26eM