Re: Moje kociska X.. Fiona chora.. s. 9..
Napisane: Pt wrz 14, 2018 8:25
W nocy nastąpił kryzys.. było bardzo źle.. gorączka znowu poszybowała do 40 stopni, chociaż wcześniej było ok 39..
po południu w lecznicy dostała kroplówkę i myślałam, że troszkę się poprawia.. ale wieczorem odmówiła jedzenia, już wcale nie chciała chodzić.. Nie mogłam jej podać tolfy, bo dostała rano..
Dałam trochę mleczka strzykawką do pysia..
Potem malutka zasnęła a ja z duszą na ramieniu czekałam do rana, żeby móc podać tolfę..
A rano, jeszcze zanim dostała zastrzyk, sama zlazła z fotela, poszła do kuchni na śniadanie.. i już prawie nie kulała..
A po śniadaniu wróciły zabawy o szaleństwa z Tadziem..
Ale jednak, na wszelki wypadek jeszcze dzisiaj pojedziemy na Białabrzeską..
po południu w lecznicy dostała kroplówkę i myślałam, że troszkę się poprawia.. ale wieczorem odmówiła jedzenia, już wcale nie chciała chodzić.. Nie mogłam jej podać tolfy, bo dostała rano..
Dałam trochę mleczka strzykawką do pysia..
Potem malutka zasnęła a ja z duszą na ramieniu czekałam do rana, żeby móc podać tolfę..
A rano, jeszcze zanim dostała zastrzyk, sama zlazła z fotela, poszła do kuchni na śniadanie.. i już prawie nie kulała..
A po śniadaniu wróciły zabawy o szaleństwa z Tadziem..
Ale jednak, na wszelki wypadek jeszcze dzisiaj pojedziemy na Białabrzeską..