I to jak wredna infekcja..
Do tego co pisałam powyżej doszły jeszcze leki dla Miko..
no i najgorsze.. Kropka po dwóch dniach rozchorowała się na dobre.. odmówiła całkiem jedzenia, dostała gorączki.. zawiozłam ją ponownie do weta.. dostała takie leki jak reszta.. i zaczęło się w domu kłucie doopek, podawanie kropli do oczu i próby wciskania chociaż odrobiny jedzenia niejadkom..
sorry, już nie napiszę kiedy dokładnie który kot co dostawał, bo ostatnie dni to była taka jazda bez trzymanki, że po prostu nie pamiętam co się działo i którego dnia..
W każdym razie Speedie i Lily przeszło po kilku dniach, Bąbel zaczął jeść od razu, Miko właściwie tylko kichała, Rudy też jadł cały czas..
za to z Kropką zaczął się kilkudniowy horror..
przestała jeść w ogóle, gorączkę zbiłam tolfą prawie od razu.. ale zaczęły się problemy z oddychaniem.. znowu pojechałyśmy do weta i do wcześniejszego zestawu leków wet dołożył jednorazowo steryd, mówiąc że po godzinie powinno się poprawić..
Po godzinie się nie poprawiło.. nie poprawiło się i po kilku godzinach..
Po telefonicznej konsultacji z wetem, zrobiłam Kropce inhalację z olejkiem sosnowym..
i dalej było źle..
Oddychała coraz gorzej, słychać to było w całym mieszkaniu.. i dość mocno spadła jej temperatura..
To był czwartek wieczorem.. w rozpaczy pokazałam znajomemu doktorowi od ludzi filmik z Kropką.. powiedział, że Kropka ma silną obturację i właściwie to już odchodzi.. i on mi doradził podanie jej wziewnego sterydu.. na szczęście miałam, bo sama z niego korzystam przy mojej astmie..
Pierwsza dawka od razu, druga ok 3 w nocy z czwartku na piątek..
i już w piątek rano było dużo lepiej, chociaż Kropka była nadal bardzo słaba i nadal nie jadła..
Pojechałam ponownie do weta.. i przyznałam, że bez konsultacji z nim, ale za radą lekarza od ludzi, podałam wziewny steryd.. i wet powiedział, że pomimo, że w weterynarii nie stosuje się leków wziewnych, to właśnie ten lek uratował życie Kropki..
Wczoraj jeszcze nie bardzo chciała jeść, ale w końcu sama poszła napić się wody.. wcześniej dostawała wodę strzykawką do pysia..
Dzisiaj był pierwszy posiłek.. wcześniej tylko pasta complivit..
wczoraj steryd dostała dwa razy, dzisiaj tylko raz..
Jeszcze jak zaliczy kuwetę, to uznam, że wraca do zdrowia..
Jeszcze nie napiszę uff.. ale mam nadzieję, że Kropka wyjdzie z tego..
A jak sobie poczytałam o covidzie u kotów, to miała dokładnie takie objawy..