Czarek w porządku, z Shatie nic się nie dzieje.. u reszty kociastych też dobrze.. Nawet Fumek jakoś się trzyma.. chociaż cały czas patrzę na niego z niepokojem..
A w piątek znalazłam na grupie Ochoty na fb ogłoszenie o malutkiej kici plączącej się pod samochodami przy dość ruchliwej ulicy.. Dziewczyna, która ją znalazła pisała, że mała daje się głaskać i w ogóle nie boi się ludzi..
Zapytałam czy zabezpieczona, czy nadal na ulicy.. okazało się, że dziewczyna nie bardzo ma możliwość dania kici tymczasu..
Byłam dwie ulice dalej.. jakieś 600 - 700 metrów.. poprosiłam o złapanie i pojechałam po małą..
Od razu zabrałam do weta na sprawdzenie czipa - oczywiście nie miała.. Pcheł na szczęście też nie miała.. Była trochę brudna i bardzo głodna..
Zabrałam do domu..
Dałam jeść, pić a potem pokazałam małej swoje kocio-psie stadko..
Jedyna Ufi nawarczała na gościa.. Reszta stada totalnie olała..
Jak malutka nieco odpoczęła, to zaczęło się zwiedzanie i rozstawianie po kątach moich rezydentów..
Ogłoszenie o znalezionej kici jest na dwóch stronach na fejsie..
A ja cały weekend szukałam w necie ogłoszeń o poszukiwaniach takiej koteczki.. i sprawdziłam czy wiszą papierowe ogłoszenia w okolicy znalezienia kotki..
Niestety nic nie znalazłam..
Malutka ma ok 4 miesięcy.. w czwartek jedziemy do weta na porządne oględziny, czipowanie i jak będzie wszystko w porządku, to również szczepienie..
Poznajcie małą Fionę, zdrobniale Fifi..
Wygląda na to, że chyba znowu niechcący się dokociłam..