Moje kociska X.. 19 lat na miau i MałaMysza.. s 43..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 23, 2021 19:48 Re: Moje kociska X..

Życzymy wszystkim Spokojnych, Zdrowych Świąt - ja, Sabcia i reszta kotów oraz Duża :D
Obrazek
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59533
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2022 15:52 Re: Moje kociska X..

Ok 14 Czarek miał atak padaczki.. dostał dodatkową dawkę luminalu i na szczęście skończyło się na jednym..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro sty 19, 2022 16:02 Re: Moje kociska X..

Oby się nie powtórzył! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59533
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2022 21:16 Re: Moje kociska X..

Za Czarka :ok:

aga66

 
Posty: 6076
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Śro lut 16, 2022 23:34 Re: Moje kociska X..

Jak co roku w kocie święto robię podsumowanie mijającego kolejnego roku na miau..
jutro mija siedemnaście lat od dnia, w którym się wreszcie oficjalnie zarejestrowałam.. chociaż wcześniej przez dłuższy czas po prostu sobie czytałam..

Poprzednie podsumowanie jest raptem trzy strony wcześniej.. ale jak wcześniej pisałam, jakoś nie miałam ani siły, ani weny, żeby to ciągnąć na bieżąco..

Zacznę od najważniejszego i najsmutniejszego dla mnie wydarzenia - w marcu zeszłego roku odszedł na zawsze mój Tata.. :placz:
I wszystko mi się posypało..
bardzo powoli jakoś staram się wracać do żywych, ale ostatnią rzeczą przez te już prawie dwanaście miesięcy, jaką miałam ochotę robić, było pisanie o kotach.. :oops: :?
Ale teraz postaram się to wszystko uzupełnić..


W marcu, tego dnia, kiedy odszedł Tata, zamiast dziecka Kropki, które nie dało się w żaden sposób złapać, przyjechała do mnie malutka trikolorka z tego samego miejsca co Kropka.. Mały, cudny dzikus, który na początku wylądował w kenelu..
Już na drugi dzień mała zwiała mi z kenela i tak się zadekowała, że cały dzień nie mogłam jej znaleźć.. wieczorem, z Elą wreszcie ją zlokalizowałyśmy.. siedziała pod meblem, pod który z trudem wlazłaby mysz..
Jakoś ją stamtąd udało się wyłuskać i włożyć do klatki.. ale w trakcie łapania małe zdążyło mnie użreć w palec tak dotkliwie, że do tej pory czuję.. a do tego palec zaczął się nieco paprać, aż tak, że potrzebny był antybiotyk.. oczywiście dla mnie a nie dla kici..

Proszę bardzo, małe, waleczne i szybkie tri.. od razu dostała imię.. po tym jak zobaczyłam z jaką szybkością wyskoczyła z klatki, mogła dostać na imię tylko Speedie..
Obrazek

W klatce długo nie posiedziała, prawie od razu zaczęła ją oswajać Kropka..
Obrazek

do tego stopnia, że teraz jeśli chcę małej zrobić fotkę, to mam w bonusie również Kropkę..

najczęściej tak to wygląda:
Obrazek

albo tak:
Obrazek
Obrazek

Prawie w tym samym czasie, czyli w marcu dopadła mnie konsekwencja obietnicy sprzed dwóch lat.. wtedy właśnie na parking niedaleko domu ktoś wyrzucił małego kociaka.. panowie z parkingu trochę go chcieli, trochę nie bardzo.. i wtedy powiedziałam, że jak już całkiem bardzo go nie będą chcieli, to ja dam mu dom.. no i właśnie w marcu okazało się, że mam go zabierać, zgodnie z daną wcześniej obietnicą..
I tym sposobem wylądował u mnie kot parkingowy Bąbel..
Obrazek

absolutnie niekłopotliwy, nie zaczepia kotów, chodzi, a raczej leży i śpi swoimi drogami..
A poza tym jest bardzo nieśmiały.. jak chce wleźć do mnie na kolana, to najpierw podchodzi i patrzy.. tak jakby pytał "czy mogę?" "pozwolisz?"..

To było w marcu..
potem było trochę spokoju.. a w maju Ela poprosiła mnie o pomoc.. do jej pracy przyszła kobitka z kotem w torbie.. z tego co wiem, już nie po raz pierwszy.. ale wtedy poprosiła o zajęcie się jej ukochaną kotką, którą od jakiegoś czasu musi zabierać ze sobą jak wychodzi z domu.. i po zakupy, i do pracy, bo boi się o życie kotki.. powiedziała, że jej partner tak koteczki nie znosi, że groził wyrzuceniem jej przez okno z któregośtam piętra.. nie pamiętam z którego ale raczej było wysoko.. Sprawa była naprawdę poważna i potraktowałyśmy to obie z Elą poważnie..
Ela miała akurat na tymczasie dorastające (jeszcze pełnojajeczne) maluchy płci męskiej a kotka była niekastrowana..
Wobec tego kicia wylądowała u mnie..
Malutka, zestresowana, wystraszona.. brak apetytu..
Zainstalowałam ją w łazience i chyba następnego dnia zabrałam do weta..
Testy, morfologia..
Morfologia ok, niestety okazało się, że jest FIV+.. na szczęście białaczki nie miała..
Ale po kilkudniowym pobycie w łazience w końcu stres i strach zniknął, pojawił się apetyt..
W końcu wypuściłam małą do kotów.. no i okazało się, że kota się czuje jak u siebie i żadne kocio-psie towarzystwo jej nie przeszkadza.. 8O
Mała przyszła już do mnie ze swoim imieniem i nie zamierzam go zmieniać..

To jest Malwina..
Obrazek
Obrazek

13 sierpnia znalazłam na fb następujący post:
Jestem niestety bezradna..
Dzisiaj we wsi Łazy- mojej wsi - pod Łochowem ktoś wyrzucił z samochodu, prosto na szosę malutką koteczkę.
Przyszła do najbliższych zabudowań ale została pogoniona przez psy.
Dla jej bezpieczeństwa dziewczynki, które ją znalazły, wyniosły kocinę w pole.
Desperata wróciła i tym razem naprawdę cudem uniknęła śmierci po raz kolejny w dzisiejszym dniu.
Niestety nie jest zabezpieczona i nie mam możliwości jej pomóc. Jedyne co udało mi się na szybko załatwić, to nie przeganianie malutkiej z posesji, na której nie ma psów.
Może tam zostać do jutra !
Nie zwrócę się o pomoc do Dziewczyn z Łochowa bo nawet chętnie, w takiej sytuacji, schowałabym dumę do kieszeni.
Po prostu wiem, że same ledwo żyją i nie mają w co wkładać rąk.
Czy ktoś może pomóc malutkiej ?
Wystarczy DT, a ja zadbam o resztę

Obrazek

Pojechałam.. :oops:
Tu czekamy na swoją kolej w lecznicy..
Obrazek
Testy ujemne, morfologia ok..

A potem było tak:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Mała dostała na imię Lily..
Cała czwórka nowych jest już odrobaczona, zaszczepiona i po zabiegach kastracji..

A! jeszcze w międzyczasie Czarek miał ponownie robioną sanację paszczy.. i udało się opanować stan zapalny.. ale dziesięć zębów Czarusiowi ubyło.. :?

Tyle o kotach.. o tym co niekocio, było na początku.. :placz:
I tak jutro zaczynam osiemnasty rok na miau..
Ostatnio edytowano Czw lut 17, 2022 22:14 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lut 17, 2022 0:39 Re: Moje kociska X.. siedemnaście lat na miau.. s. 37..

Bardzo Ci współczuję z powodu śmierci Taty.

Ale podziwiam, że tak się wspaniale opiekujesz kotami i przygarnęłaś kolejne biedy. A może pokażesz aktualne zdjęcia pozostałych członków kociego stadka? Te na pierwszej stronie są z 2018 r. :wink: Poza tym niektóre już odeszły za Tęczowy Most... Mefisto... Młody... Fumek... Puchatek 2...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59533
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 18, 2022 12:58 Re: Moje kociska X.. siedemnaście lat na miau.. s. 37..

Ale Ci się zapręgusiło! 8O
Ostatnio odnoszę wrażenie, ze czarne odpusciły natarcie i odstąpiły pola pregusom. Na działce jak przyłazi nowy, to pręgus. A tyle lat było u mnie gładko! ;)

Czwóreczka zostaje? Pewnie retoryczne pytanie ;)

Wszystkiego dobrego!
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt lut 18, 2022 14:23 Re: Moje kociska X.. siedemnaście lat na miau.. s. 37..

No właśnie, kiedyś było plaskato-puchato a teraz zrobiło się szaro-buro-niepuchato.. :ryk:

Zostaje..
Bąbel, bo obietnicę domu złożyłam dwa lata przed adopcją..
Malwina, bo FIV+,
Speedie, bo musiałabym oddać razem z Kropką, a Kropka jest pełnoprawnym rezydentem..
Lily - bo siem zakochałam.. :oops: :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro mar 02, 2022 23:42 Re: Moje kociska X.. siedemnaście lat na miau.. s. 37..

Dzisiaj ok 14 Czarek znowu miał atak..
Na szczęście tylko jeden..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro mar 02, 2022 23:53 Re: Moje kociska X.. siedemnaście lat na miau.. s. 37..

Biedny Czarus :(

Piękne przybysze.

Zdrowia wszystkim!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84439
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt kwi 08, 2022 15:04 Re: Moje kociska X.. siedemnaście lat na miau.. s. 37..

Znowu atak u Czarka..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 23, 2022 20:30 Re: Moje kociska X.. siedemnaście lat na miau.. s. 37..

Najwyższy czas na aktualizację..
Ale uprzedzam, wesoło nie będzie.. :(

1 kwietnia odszedł Gremlin.. niebieski "persio" znaleziony na fb w lutym 2020 roku..
dwa tygodnie wcześniej byłam z nim u weta. bo zaczęło się żle dziać w paszczy Gremlisiowej.. dostał convenię, żeby zmniejszyć stan zapalny.. wet powiedział, że albo to kwestia zębów albo wrzód na dziąśle.. prawdopodobnie nowotworowy.. ale trzeba było poczekać aż trochę zejdzie stan zapalny, żeby w ogóle myśleć o zabiegu.. miał wyznaczoną wizytę na środę 6 kwietnia, żeby ewentualnie umówić się na zabieg czyszczenia zębów albo powtórzenie convenii.. i w piątek 1 kwietnia kić dostał krwotoku.. pękł mu wrzód na dziąśle.. czyli potwierdziły się gorsze przypuszczenia weta - nowotwór.. krwotok był na tyle silny, że nie było wyjścia.. inaczej kicio by się wykrwawił.. wcześniej poradziłam sobie z jego oczami, polubił czesanie, fajnie dogadywał się z kotami.. miałam nadzieję, że i tym razem da radę.. ale niestety..

16 kwietnia w sobotę pojechałam z Tadziem do weta.. zaniepokoiło mnie to, że od trzech dni Tadzio nie zjawiał się po swoją porcję mleczka, którą wręcz wymuszał na mnie podczas robienia porannej kawy.. i jakoś kiepsko jadł też od trzech dni.. ale jadł.. przyjrzałam mu się dokładniej, zobaczyłam, że zrobił się bardziej osowiały i zmizerniał..
już w lecznicy okazało się, że waży 2,8 kg.. dostał antybiotyk, tolfę i kroplówkę NaCl z glukozą.. pobrano krew do badań i miałam czekać na telefon od wetki.. było podejrzenie PNN albo nawet FIPa.. i miałam pilnie zrobić Tadziowi usg.. na wszelki wypadek..

Nie będę opisywać kolejnych dni, powiem tylko, że dzień później zajrzała do mnie Blue.. i żeby nie ona, to z Tadziem byłoby już w niedzielę bardzo źle.. Podarowała mu kilka dni.. tydzień..
na usg udało mi się umówić w kolejną sobotę 23 kwietnia.. i niestety z lecznicy wróciłam już bez Tadzia.. wszystkie jego dolegliwości wynikały z rozsianego procesu nowotworowego.. i każdy kolejny dzień byłby dla Tadzia męczarnią.. i to bez żadnych szans na jakąkolwiek poprawę..

i od razu napiszę - nie miałam szans na wcześniejsze wyłapanie stanu Tadzia.. poleciałam do weta w trzecim dniu jego nagłej niechęci do mleka..
Tadzio nie był miziakiem, nie był kotem towarzyskim.. nie uczestniczył kocio - psim życiu w moim domu.. jadł, spał i chodził do kuwety.. i chciał mieć tylko święty spokój i swoje poranne mleczko..

27 kwietnia Puchatek nr 3 miała zabieg sanacji pysia.. rezultat - 19 zębów usuniętych.. kota czuje się całkiem dobrze, zaczęła lepiej jeść..
a mnie został dług u weta.. :strach:

w ostatni piątek - 20 maja Ptyś dostał ataku padaczki.. i od tego piątku ma kłopoty z trafieniem do kuwety.. chociaż, nie - źle piszę - trafić, trafia.. ale czasem nie zdąży donieść.. :( cały czas jeszcze je, pije, myje się.. ale już powoli widać, że prawdopodobnie niedługo będziemy się żegnać.. :(
oby jak najdłużej żył w komforcie.. ale cudu nie będzie - Ptyś ma szesnaście lat..

A dzisiaj pognałam do weta ze Speedie.. rano nie chciała jeść i jej zachowanie, tłumaczące imię które dostała, dzisiaj całkiem nie występowało..
u weta okazało się, że temperatura poszybowała do 40,6 stopni.. mała dostała tolfę i convenię.. i na wszelki wypadek metacam na jutro.. i jutro dzwonię do weta z informacją o samopoczuciu Speedie..
Na razie gorączka spadła i kicia zjadła kolację..
Ostatnio edytowano Pon maja 23, 2022 22:08 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 23, 2022 21:15 Re: Moje kociska X.. smutna aktualizacja.. s. 37..

Kciuki… I najmocniejsze życzenia zdrowia… Już wystarczy tych pożegnań… Miau…
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11065
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 23, 2022 22:29 Re: Moje kociska X.. smutna aktualizacja.. s. 37..

Jakaś czarna seria :(
Gremlin [*][*][*]
Tadzio [*][*][*]
Oby się wyprostowało i kotki zdrowiały! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59533
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 25, 2022 6:03 Re: Moje kociska X.. smutna aktualizacja.. s. 37..

Ptyś na razie stabilnie..
Speedie lepiej..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, grubysnake, Meteorolog1 i 24 gości